Policjanci z komisariatu na Oruni otrzymali zgłoszenie o możliwym znęcaniu się nad zwierzętami. Gdy patrol dotarł pod wskazany adres, mieszkanie byto puste. Funkcjonariusze objęli rejon nadzorem. Po czasie mężczyzna wrócił z psami, a wtedy razu przystąpiono do interwencji i przeszukania lokalu.
Psy wyglądały na wystraszone i zestresowane — podkulone ogony, opuszczone głowy i ulegle zachowanie wskazywały na przemoc. W mieszkaniu panował brud i bałagan — śmieci, brudne miski z mętną wodą. Mężczyzna zaprzeczył zarzutom, ale zebrane dowody i nagrania świadczyły inaczej.
Podczas interwencji ujawniono też narkotyki. Obecnie 33-latek został zatrzymany, a zwierzęta trafiły do schroniska PROMYK. Za znęcanie się nad zwierzętami grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności. Policja wnioskuje także o dozór i zakaz posiadania zwierząt.
Jak uchronić zwierzęta przed znęcaniem się?
W tym przypadku zwierzęta przed śmiercią uchroniła szybka reakcja osoby, która zgłosiła sprawę policjantom. To jak ważne jest wczesne alarmowanie w takich sprawach, podkreśla w rozmowie z Pulsem Gdańska biegła sądowa z dobrostanu zwierząt dr hab. Hanna Mamzer z Wydziału Socjologii Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Jesteśmy w stanie chronić zwierzęta przed znęcaniem się nad nimi. Przede wszystkim poprzez monitoring społeczny, czyli przez natychmiastowe reagowanie na niepokojące zachowania ludzi wobec zwierząt. Kiedy sąsiedzi, osoby postronne reagują i szybko zgłaszają to do właściwych służb. Przede wszystkim jest to policja, ale też organizacje pozarządowe — tłumaczy socjolożka.
Zdaniem Hanny Mamzer kluczowe jest obserwowanie swojego otoczenia. Nasze wątpliwości powinien bowiem wzbudzać zarówno wygląd zwierząt, jak i ich sygnały w postaci wydawanych dźwięków, które psy nam dają.
Jeżeli słyszymy podejrzane odgłosy, skomlenie, wycie, nadmiarowe wokalizowanie lub widzimy, że zwierzęta wyglądają źle, czyli są zaniedbane, mają skołtunioną sierść, to powinniśmy reagować. Zazwyczaj jest to objawem albo ich obniżonego nastroju, łącznie ze stanami depresyjnymi albo też po prostu choroby. Oczywiście działania typu kopanie, bicie, szturchanie, ciągnięcie na smyczy czy używanie obroży elektrycznych, powinny nas bardzo alarmować — dodaje.
Jednocześnie jak podkreśla Hanna Mamzer w tej chwili ze względu na zbliżające się wysokie temperatury również powinniśmy być szczególnie wyczuleni. Wciąż zdarzają się bowiem osoby, które pozostawiają swoje zwierzęta w samochodzie, który nagrzewa się niezwykle szybko. Wówczas zwierzę jest pozostawione na śmierć. Dlatego też tak ważne jest, by w porę reagować i zawiadomić służby.
Komentarze (0)