Od kilku miesięcy sytuacja na Ukrainie jest bardzo napięta. Na granicy Rosji i Białorusi z Ukrainą znajduje się około 150 tysięcy rosyjskich żołnierzy.
W środę, 16 lutego, odbyła się pikieta pod Konsulatem Generalnym Federacji Rosyjskiej przy ulicy Stefana Batorego 15. Kilkanaście osób zgromadzonych pod konsulatem wyraziło swój niepokój oraz strach ze względu na panującą sytuacje. Rodziny wielu osób mieszkających i pracujący w Gdańsku dalej pozostają na Ukrainie, bojąc się o własne życie i zdrowie.
- Nie liczymy na to, że do nas wyjdziecie. Tak samo jak nie zrobiliście tego wcześniej - mówiła jedna z uczestniczek pikiety.
Do protestujących osób nie wyszedł nikt z rosyjskiego konsulatu. W budynku zasłonięto wszystkie okna.
Kolejne wydarzenie odbyło się pod Europejskim Centrum Solidarności. Na miejscu zgromadziło się ponad 200 osób. Uczestniczyła w nim prezydent Aleksandra Dulkiewicz, która wspomniała, o tym że właśnie w Gdańsku rozpoczęła się II wojna światowa i Gdańszczanie doskonale wiedzą o tym czym jest tragedia wojny.
Podczas wiecu były konsul Ukrainy tłumaczył, co jego zdaniem może planować prezydent Rosji Władimir Putin.
- Czego chce Putin? Putin chce straszyć. W jego skali wartości strach to szacunek. Sam odpowiada, czego chce, kiedy mówi, że największą klęską XX wieku był upadek Związku Radzieckiego. Putin chce odbudować najgorszą wersję imperium rosyjskiego - mówił były konsul Ukrainy.
Na transparentach uczestników znajdowały się m.in takie hasła jak „Stop Putin, stop war”. Obywateli Ukrainy podczas wydarzeń wspierali Polacy, którzy solidaryzowali się z nimi w obliczu tragedii.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.