reklama

Zabójca Pawła Adamowicza skazany za fałszowanie dokumentów

Opublikowano:
Autor:

Zabójca Pawła Adamowicza skazany za fałszowanie dokumentów - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kronika kryminalna Stefan Wilmont został skazany na dożywocie za zabójstwo Pawła Adamowicza w marcu tego roku. Teraz mężczyzna usłyszał kolejny wyrok, za fałszowanie dokumentów, które miały spowodować przerwanie procesu o zabójstwo. Skazany podszywał się pod brata zamordowanego, Piotra Adamowicza i oskarżającą go prokurator, Agnieszkę Nickel-Rogowską.
reklama

W połowie marca tego roku Sąd Okręgowy w Gdańsku nieprawomocnie skazał Stefana Wilmonta, za zabójstwo Pawła Adamowicza na finale WOŚP w Gdańsku. Pod koniec maja, ruszył kolejny proces, tym razem za podrabianie pism procesowych. 

- Chodzi o wniosek z dnia 17 lipca 2022 roku do Sądu Okręgowego w Gdańsku o wycofanie aktu oskarżenia skierowanego przeciwko niemu i uchylenie tymczasowego aresztowania w ten sposób, że sporządził to pismo w całości własnoręcznie oraz podpisał się pod nim za prokurator Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Agnieszkę Nickel-Rogowską - mówił wtedy sędzia Tomasz Adamski. 

Sąd nie chciał też wtedy ujawniać wizerunku oskarżonego. Rozprawa odbyła się 24 maja w Sądzie Rejonowym Gdańsk-Południe.

[news:1438213]

Sfałszowane dokumenty procesowe

W lipcu ubiegłego roku Stefan W. wystosował do Sądu Okręgowego w Gdańsku dwa pisma. W pierwszym podszył się pod brata zamordowanego prezydenta, obecnie posła na Sejm RP, Piotra Adamowicza. We własnoręcznie napisanym dokumencie miał znaleźć się wniosek o przerwanie postępowania karnego, podpisany przez właśnie Piotra Adamowicza.

Stefan Willmont po morderstwie Pawła Adamowicza na finale WOŚP w Gdańsku

Mężczyzna napisał też wniosek o wycofanie aktu oskarżenia, podpisując się pod nim nazwiskiem prokurator Agnieszki Nickel-Rogowskiej z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. To ona oskarżyła Stefana W. o zabójstwo Pawła Adamowicza w 2019 roku

[news:1414537]

Jest wyrok

Wyrok w tej sprawie był tak naprawdę czystą formalnością, bo sąd od razu zakwalifikował pisma jako nieautentyczne i wszczął postępowanie. Prokurator wniósł o karę dwóch lat pozbawienia wolności, a obrona o uniewinnienie argumentując, że było to tzw. "przestępstwo urojone", czyli zwykła prowokacja.

- Postępowanie oskarżonego przekroczyło niski stopień społecznej szkodliwości czynu, albowiem godziło w autorytet instytucji państwowych - mówiła sędzia Karolina Kozłowska.

Oskarżony nie pojawił się na sali sądowej, a ostatecznie wymierzono wobec niego karę grzywny w wysokości tysiąca złotych (100 stawek dziennych po 10 złotych). Stefan W. zostanie też obciążony kosztami postępowania, które wynoszą niespełna 2 tysiące złotych. Prokuratura nie wskazała, czy odwoła się od wyroku, który jest nieprawomocny. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama