Straszne czyny onkologa z Gdańska. Jest prawomocny wyrok

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Pixabay / Shutterstock

Straszne czyny onkologa z Gdańska. Jest prawomocny wyrok - Zdjęcie główne

foto Pixabay / Shutterstock

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kronika kryminalnaPrawomocny wyrok zapadł w głośnej sprawie chirurga onkologa z Gdańska. Lekarz przez lata miał wykorzystywać swoje pacjentki podczas badań. Sąd wymierzył mu karę więzienia i zakazał wykonywania zawodu.
reklama

10 lat więzienia dla znanego lekarza

W środę 24 września 2025 roku Sąd Okręgowy w Gdańsku ogłosił decyzję kończącą jeden z najbardziej poruszających procesów ostatnich lat. 73-letni Marek Ł., ceniony przez lata chirurg onkolog, został prawomocnie skazany na 10 lat pozbawienia wolności. Oprócz tego sąd orzekł wobec niego 10-letni zakaz wykonywania zawodu lekarza.

reklama

Sędziowie podkreślili, że kara musi być na tyle surowa, aby odzwierciedlała ogromną krzywdę wyrządzoną pacjentkom, które zgłaszały się do niego w chwili największej bezbronności – w trakcie walki z chorobą nowotworową. Sąd utrzymał wcześniejszy wyrok Sądu Rejonowego Gdańsk-Północ z listopada 2023 roku, zmieniając jedynie zapisy dotyczące jednej z nawiązek.

Skandal, który zburzył zaufanie pacjentów

Sprawa onkologa wstrząsnęła opinią publiczną, ponieważ dotyczyła osoby obdarzonej wyjątkowym zaufaniem społecznym. Lekarz onkolog to ktoś, kto powinien nieść pomoc w jednej z najtrudniejszych sytuacji życiowych – podczas diagnozy i leczenia chorób nowotworowych. Tymczasem sąd potwierdził, że Marek Ł. przez lata dopuszczał się odrażających czynów wobec swoich pacjentek.

reklama

Według aktu oskarżenia w dziewięciu przypadkach chodziło o gwałty dokonane pod pretekstem badań lekarskich. W pozostałych 110 przypadkach pacjentki były doprowadzane do innych czynności seksualnych. Najbardziej bulwersujący był fakt, że wśród poszkodowanych znalazła się także dziewczynka poniżej 15. roku życia.

Początek śledztwa i dramatyczne odkrycia

Cała sprawa wyszła na jaw w 2014 roku, gdy jedna z pacjentek zdecydowała się przełamać milczenie i zgłosiła policji, że została wykorzystana przez lekarza. To jedno zgłoszenie zapoczątkowało lawinę, która w kolejnych latach ujawniła prawdziwą skalę dramatycznych nadużyć.

Śledztwo prowadziła policjantka z gdańskiej komendy, która krok po kroku docierała do kolejnych kobiet. Jej determinacja sprawiła, że ustalono i przesłuchano aż 3,7 tysiąca pacjentek. Po publikacjach medialnych w 2017 roku kolejne kobiety zaczęły zgłaszać się same, opowiadając podobne historie. W lutym 2017 roku lekarz został zatrzymany, a sprawa nabrała ogólnopolskiego rozgłosu.

reklama

Zeznania kobiet i rola biegłych psychologów

Kluczowym elementem procesu były zeznania pokrzywdzonych pacjentek. Każda z nich była przesłuchiwana w obecności biegłego psychologa, który oceniał ich wiarygodność oraz konsekwencję w opisie zdarzeń. Sąd podkreślił, że zgodność relacji wielu kobiet, a także ich emocjonalny charakter, jednoznacznie wskazywały na prawdziwość zarzutów.

Marek Ł. od początku nie przyznawał się do winy. W swoich wyjaśnieniach twierdził, że działania, które pacjentki uznały za molestowanie i gwałty, były elementem badań lekarskich. Jego tłumaczenia zostały jednak uznane przez sąd za całkowicie niewiarygodne.

reklama

Miliony złotych dla poszkodowanych

Poza karą więzienia sąd zobowiązał oskarżonego do wypłaty odszkodowań na rzecz poszkodowanych kobiet. Dziewięć pacjentek ma otrzymać po 30 tysięcy złotych, a kolejne 80 po 20 tysięcy złotych. To ogromna kwota, jednak dla wielu ofiar ważniejsze od pieniędzy było poczucie sprawiedliwości i symboliczne zadośćuczynienie za lata milczenia i cierpienia.

Kobiety podkreślały, że zaufanie do lekarza i wiara w jego profesjonalizm zostały brutalnie wykorzystane. Proces miał dla nich nie tylko wymiar prawny, ale także emocjonalny – był próbą odzyskania godności i przełamania wstydu.

Walka w sądzie i apelacje

Po wydaniu wyroku w 2023 roku zarówno prokuratura, jak i obrona wniosły apelacje. Prokurator domagał się surowszej kary, natomiast obrona argumentowała, że materiał dowodowy nie daje podstaw do skazania. Sąd Okręgowy po przeanalizowaniu wszystkich argumentów podtrzymał wyrok pierwszej instancji, wskazując, że kara jest adekwatna i sprawiedliwa.

Na ogłoszeniu wyroku nie pojawił się sam lekarz. Obecni byli jego obrońca oraz prokurator. Jawny był jedynie sam werdykt. Uzasadnienie zostało utajnione ze względu na delikatny charakter sprawy i ochronę pokrzywdzonych.

Symboliczny koniec długiej sprawy

Sprawa gdańskiego onkologa trwała ponad dekadę. Od pierwszego zgłoszenia w 2014 roku, przez śledztwo obejmujące tysiące pacjentek, aż po proces zakończony prawomocnym wyrokiem – całość była ogromnym wyzwaniem zarówno dla organów ścigania, jak i dla samych ofiar.

Wyrok z września 2025 roku oznacza, że Marek Ł. w najbliższym czasie trafi do więzienia, aby odbyć 10-letnią karę. Dla pacjentek to sygnał, że nawet po wielu latach można doprowadzić do sprawiedliwości. Dla opinii publicznej to z kolei gorzka lekcja o tym, jak łatwo można nadużyć zaufania w relacji lekarz – pacjent.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
logo