Około północy dowódca zmiany służby ochrony lotniska zauważył pozostawiony na ławce przed terminalem T2 czarny plecak, który nie należał do żadnego z obecnych pasażerów. Pomimo nadania komunikatów o niepozostawianiu bagażu i rozpytania podróżnych, właściciel plecaka nie zgłosił się.
Pilna interwencja służb na lotnisku w Gdańsku
Na miejsce wezwano zespół minersko-pirotechniczny Straży Granicznej.
– Z analizy zapisu kamer wynikało, że plecak został przemieszczony z hali przylotów. Do czasu przyjazdu zespołu minersko-pirotechnicznego stwierdzono brak ingerencji osób trzecich -
Po dokładnym sprawdzeniu okazało się, że w plecaku znajdują się rzeczy osobiste, a zagrożenie było fałszywe.
Mandat za roztargnienie
Gdy działania pirotechniczne dobiegły końca, na lotnisku pojawił się właściciel plecaka – 40-letni mieszkaniec Gdyni. Przyznał, że zapomniał o swoim bagażu. Choć sytuacja zakończyła się bez poważniejszych konsekwencji, Straż Graniczna ukarała mężczyznę mandatem w wysokości 300 zł.
To nie pierwsza tego typu akcja na lotnisku
Incydent ten był kolejną z serii interwencji prowadzonych przez Straż Graniczną w gdańskim porcie lotniczym. Od początku 2024 roku służby przeprowadziły już 36 działań minersko-pirotechnicznych oraz interwencyjnych.W wyniku tych akcji 14 osób ukarano mandatami na łączną kwotę 4120 zł, a czterech pasażerów zostało pouczonych.
Komentarze (0)