Policjanci z Oruni zatrzymali 32-latka, który w ubiegłą sobotę, 22 czerwca wezwał do samego siebie karetkę. Mężczyzna zażądał od ratowników, aby odwieźli go "na detoks". Gdy ci odmówili, ponieważ nie było w tym przypadku zagrożenia życia lub zdrowia, to pacjent wpadł w szał i zaczął wyzywać ratowników, a następnie rozbił ręką lusterko ambulansu.
Gdy na miejsce dotarli funkcjonariusze, mężczyzna czekał z zabandażowaną ręką, a na ziemi obok niego leżało rozbite szkło z lusterka. Załoga karetki przytrzymała go aż do przyjazdu policji. Jak się okazało po badaniu alkomatem, sprawca miał ponad dwa promile alkoholu w organizmie.
- Ratownicy odmówili mężczyźnie transportu, ponieważ ich zadaniem jest bezpośrednie ratowanie życia i zdrowia, a w tym przypadku takie zagrożenie nie występowało. Agresywny pacjent nie przyjmował tego do wiadomości, zaczął wyzywać ratowników, był wulgarny i uderzył ręką w lusterko ambulansu. Załoga karetki przytrzymała agresora i powiadomiła policję, udzielono mu też pomocy i zaopatrzono krwawiąca ranę dłoni - mówi asp. szt. Mariusz Chrzanowski z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
32-latek po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty znieważania funkcjonariuszy publicznych oraz zniszczenia mienia o wartości 3 tysięcy złotych. Grozi mu za to kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.