W ręce policjantów trafił 25-latek, u którego na posesji funkcjonariusze znaleźli ukradziony przed tygodniem rower o wartości 2,5 tys. zł. Mimo, że chłopak go kupił a nie ukradł, grozi mu kilka lat w więzieniu.
- Policyjni wywiadowcy, podczas patrolowania ulicy Kościuszki zauważyli dwóch mężczyzn, którzy biegnąc, nerwowo się rozglądali. Wywiadowcy podjęli wobec nich interwencję, podczas której dowiedzieli się, że bracia robili zakupy w jednym ze sklepów i zauważyli mężczyznę jadącego rowerem, który tydzień temu został im ukradziony - relacjonuje rzecznik gdańskich policjantów, st.asp. Karina Kamińska.
Mężczyźni próbowali dogonić złodzieja, ale ten zniknął im z zasięgu wzroku. Po krótkim czasie mundurowi trzymali 25-letniego mężczyznę, który jechał ukradzionym rowerem. Podczas przeszukania jego posesji znaleźli w komórce lokatorskiej ukradziony jednoślad o wartości 2,5 tys. zł.
- Policjanci w rozmowie z zatrzymanym 25-latkiem dowiedzieli się, że gdańszczanin rower kupił na targowisku od przypadkowego mężczyzny za 400 złotych - mówi st.asp. Karina Kamińska.
Zatrzymany mężczyzna został przesłuchany i niewykluczone, że usłyszy zarzuty. Posiadanie roweru pochodzącego z kradzieży jest przestępstwem, za które, w zależności od okoliczności, grozi kara pozbawienia wolności do 5 lat.
- Przy zakupie roweru pamiętajmy, że rower kupowany z tzw. drugiej ręki, po okazyjnej cenie może być kradziony. Aby uchronić się przed takim zakupem, można sprawdzić legalność pochodzenia jednośladu - mówi st.asp. Karina Kamińska.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.