Wracamy do sprawy graffiti, które "zdobi" budynki w centrum miasta. Ich właściciel, Gdańska Spółdzielnia Mieszkaniowa z graficiarzami walczy, ale przegrywa.
W ubiegłym tygodniu opisaliśmy sprawę niszczenia przez grafficiarzy budynków przy ulicy Stolarskiej. Mimo częstych patroli strażników miejskich i policji nie zawsze udaje się zatrzymać sprawców.
Gdańska Spółdzielnia Mieszkaniowa, do której należą budynki, wydała już kilka tysięcy złotych na zamalowywanie rysunków wandali. Część udało się odzyskać z ubezpieczenia.
W przesłanym do naszej redakcji piśmie, prezes i wiceprezes spółdzielni podkreślają, że oprócz elewacji, dewastowane są również stolarka okienna i drzwiowa. Gdańska SM nie zabezpiecza jednak budynków specjalną farbą, która ułatwia później usuwanie graffiti. Zdaniem władz wspólnoty, specjalna farba jest za droga.
Usunięcie bazgrołów to jednak też nie jest idealne rozwiązanie. - Odmalowanie i oczyszczenie powierzchni służy wandalom jako tło dla nowych inspiracji - czytamy w piśmie podpisanym przez Wiesława Kucharczyka oraz Bożenę Piotrowską.
Miasto chce powołania zespołu
Władze miasta rozważają powołanie zespołu zwalczającego bazgroły na ścianach. Podobne ciało działa przy krakowskim magistracie. W najbliższych dniach Gdański Zarząd Dróg i Zieleni ma konsultować się z krakowskimi kolegami, jak działa zespół oraz jakie efekty udaje się osiągnąć.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.