We wtorek, 9 kwietnia na numer alarmowy zadzwonił mężczyzna twierdząc, że w jednym z budynków mieszkalnych na Oruni podłożony jest ładunek wybuchowy. Na miejsce dotarła policja wraz z pirotechnikiem, ale okazało się, że alarm był fałszywy. Funkcjonariuszom udało się szybko zidentyfikować tożsamość dzwoniącego i dowiedzieli się, że mężczyzna akurat wsiadł do pociągu jadącego do Wrocławia. Na stacji Tczew mundurowi weszli do wyznaczonego pociągu i zatrzymali 38-latka.
Jak wynikło w toku sprawy, podejrzany ma już na swoim koncie inne przestępstwa, m.in. był odpowiedzialny za wywołanie podobnego alarmu kilka dni wcześniej, a także nękał uporczywie swoją byłą partnerkę oraz jej rodzinę.
- W okresie od marca do kwietnia uporczywie nękał swoją byłą partnerkę oraz jej ojca i córkę. Dodatkowo groził pokrzywdzonej, znieważył ją, a także naruszył jej nietykalność cielesną oraz ukradł jej dowód osobisty i telefon komórkowy - mówi podinsp. Magdalena Ciska, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
W Prokuraturze Rejonowej Gdańsk Śródmieście mężczyzna usłyszał dziewięć zarzutów za spowodowanie fałszywego alarmu, stalking, kierowanie gróźb karalnych, znieważenie oraz kradzież. Odpowie za nie w warunkach recydywy. Grozi mu nawet do 8 lat pozbawienia wolności.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.