23-letnia mieszkanka Gdańska bardzo źle się poczuła, dlatego postanowiła poprosić o pomoc i wezwała pogotowie ratunkowe. W międzyczasie straciła jednak przytomność.
Ratownicy medyczni, którzy pojawili się w mieszkaniu 23-letniej gdańszczanki, nie mogli do niej podejść, ponieważ dostępu do pacjentki bronił pies rasy doberman.
- Wierny czworonóg nie pozwalał, by nieznane osoby zbliżyły się do jego opiekunki i utrudniał rozpoczęcie akcji ratowniczej. Ratownicy poprosili o wsparcie policjantów - mówi podinsp. Magdalena Ciska z gdańskiej policji.
Na miejsce przyjechali dzielnicowi. Pierwszy z nich wszedł do mieszkania i osłaniając rękę bluzą służbową, zaczął iść w stronę dobermana.
- Drugi z dzielnicowych cały czas ubezpieczał kolegę i szedł za nim. Postawa policjanta oraz to, że cały czas próbował uspokoić zwierzę, ostatecznie spowodowały, że pies wycofał się i wszedł do pokoju, do którego dzielnicowy zamknął drzwi. W ten sposób umożliwił ratownikom dostęp do kobiety, którzy natychmiast przystąpili do czynności ratowniczych - dodaje rzeczniczka policji.
W tym czasie policjant, korzystając z telefonu komórkowego kobiety, zadzwonił do matki nieprzytomnej 23-latki, poinformował o zdarzeniu i dowiedział się, jakie problemy zdrowotne ma kobieta.
23-letnia gdańszczanka została zabrana do szpitala. Do czasu przyjazdu matki kobiety, policjanci zaopatrzyli psa w karmę oraz wodę, a także zamknęli i zabezpieczyli mieszkanie gdańszczanki.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.