Mieszkańcy ulicy Na Stoku od kilku miesięcy informowali służby, że w jednym z mieszkań prowadzona jest podejrzana hodowla owczarków niemieckich. Sąsiedzi zgłaszali, że psy często biegały samowolnie po okolicy bez kagańców i atakowały przechodniów. Sprawą zainteresowali się policjanci oraz pracownicy Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt OTOZ Animals.
We wrześniu ubiegłego roku policjanci z inspektorami OTOZ Animals skontrolowali mieszkanie, w którym trzymane były psy.
- Psy były zaszczepione, nie stwierdzono wtedy nieprawidłowości związanych z warunkami bytowymi zwierząt czy znamion zaniedbania lub znęcania się nad psami - informuje podinsp. Magdalena Ciska, oficer prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Gdańsku.
Atak na matkę z dziećmi
Pierwszego lutego psy z hodowli prowadzonej w mieszkaniu ponownie zaatakowały przechodzącą, postronna osobę. Na nagraniu opublikowanym przez Stowarzyszenie Biskupia Górka widać, jak kobieta z dwójką dzieci została zaatakowana przez kilka owczarków niemieckich, które biegają po częściach wspólnych budynku bez smyczy i kagańców.Mimo, że sprawa została nagłośniona przez media, mieszkańców oraz miejskich radnych, przez ponad dwa tygodnie niewiele wydarzyło się w tej sprawie. W międzyczasie Stowarzyszenie Biskupia Górka opublikowało kolejne nagranie, na którym widać, jak trzy owczarki wyprowadzane bez kagańców próbują atakować przechodzącą kobietę.
- Mimo wezwania na miejsce zdarzenia policji, sytuacja nie zmieniła się do dzisiaj. Siedem wilczurów nadal przebywa w niewielkim mieszkaniu pod tą samą "opieką", godzinami wyje zakłócając spokój mieszkańców i powodując, że dla części z nich każde wyjście z mieszkania wiąże się z obawą spotkania z agresja psów. Pamietajmy, że narażone na nią są także osoby przebywające w najbliższej okolicy - informowali w poniedziałek członkowie lokalnego stowarzyszenia.
Psy trafiły do schroniska
Dopiero we wtorek prowadzoną w mieszkaniu hodowlę odwiedzili pracownicy schroniska dla zwierząt "Promyk" oraz policjanci. Odebrali oni psy, które trafiły pod opiekę pracowników miejskiego schroniska.
- Wspólnymi siłami udało się doprowadzić do odebrania psów z pseudohodowli na Biskupiej Górce. Pomóżmy teraz by znalazły nowy, prawdziwy dom - apeluje radny Przemysław Majewski.
[news:1275561]
[facebook:https://www.facebook.com/watch/?v=764912998245271]
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.