reklama

Żarty i pamiątki mogą słono kosztować. Czy znasz zasady związane z podróżami lotniczymi?

Opublikowano:
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Turystyka Nieodpowiedzialne żarty o bombach, czy egzotyczne pamiątki mogą nam szybko zepsuć smak wakacji. Nieznajomość prawa może grozić nie tylko zepsutym humorem, ale także mandatem, a nawet więzieniem. O pułapkach czekających na nas podczas wakacyjnych wojaży przypominają celnicy i strażnicy graniczni z gdańskiego lotniska.
reklama

Wakacje to czas, kiedy częściej udajemy się na dalekie, zagraniczne wakacje. W letnich miesiącach znacząco wzrasta liczba czarterowych lotów z Gdańska do ciepłych krajów, takich jak Turcja, czy Egipt. To właśnie w tym okresie celnicy i strażnicy graniczni mają najwięcej pracy. Turyści nieświadomie często łamią prawo, przywożąc do Polski zakazane produkty i pamiątki. Podczas kontroli po przylocie można się gorzko rozczarować i stanąć przed obliczem sądu. Słono zakosztować mogą także z pozoru niewinne żarty. Przed czym przestrzegają gdańscy celnicy i strażnicy graniczni?

Zdziwisz się, czego nie możesz przywieźć

Wylatując na zagraniczne wakacje, często opuszczamy obszar Unii Europejskiej. O ile w UE obowiązuje swobodny przepływ dóbr, tak poza wspólnotą sytuacja bardzo się komplikuje. Wczasowicze bardzo często zapominają, a nawet nie zdają sobie z tego sprawy. Tymczasem prawo zabrania przywożenia do Polski wielu różnego rodzaju produktów, pamiątek, a nawet żywności.

- Nie należy przywozić rafy koralowej, muszli, skorupiaków, wypchanych zwierząt – wylicza podinsp. Marcin Gołaszewski, kierownik oddziału celnego Portu Lotniczego Gdańsk. – Staramy się zapobiegać sytuacjom, w których człowiek wracający z wakacji, niespodziewanie staje się przestępcom – dodaje.

Dlatego też Krajowa Administracja Skarbowa stara się edukować pasażerów na temat zakazu przewozu towarów i żywności. Zabroniony jest przewóz właśnie towarów tzw. CITES, czyli okazów chronionych gatunków roślin i zwierząt. Dotyczy to także przetworów, przedmiotów, żywności, a nawet kosmetyków pochodzących od chronionych gatunków. W ciągu tego roku na gdańskim lotnisku odnotowano 11 przypadków przewozu towarów CITES.

- Nielegalny przewóz okazów CITES obarczony jest karą grzywny, albo karą od 3 do 5 lat pozbawienia wolności – ostrzega podinsp. Marcin Gołaszewski.

Mandatem może zakończyć się także nielegalny przewóz wyrobów akcyzowych, takich jak alkohol i papierosy.

- W przypadku wyrobów akcyzowych mamy do czynienia z chęcią zysku. Na przykład papierosy zakupione w porcie lotniczym w Turcji są zdecydowanie tańsze niż w Polsce, więc człowiek chce z chęci zysku więcej papierosów. Tak naprawdę, przybywając spoza terenu UE, może przywieźć tylko 200 sztuk, czyli 10 paczek – tłumaczy podinsp. Gołaszewski.

Kolejną pułapką jest import owoców, warzyw i nabiału i wszelkich produktów spożywczych pochodzenia zwierzęcego spoza obszaru Unii Europejskiej.

- W tym przypadku mamy do czynienia z największą nieświadomością pasażerów. Obowiązuje bezwzględny zakaz przywożenia wszelkiego mięsa, wędlin i nabiału. Przy próbie przewozu takich produktów pasażer musi liczyć się nie tylko z jego utratą, ale także otrzymaniem mandatu karnego – kontynuuje podinsp. Marcin Gołaszewski. – Zakaz dotyczy także owoców i warzyw, z wyjątkiem pięciu. Są to banany, kokosy, durian i daktyle. Oprócz nich nie można przywozić żadnych innych owoców i warzyw – dodaje.

Zakaz importu spoza UE dotyczy nawet takich pospolitych w naszym kraju owoców i warzyw, takich jak jabłka, czy ziemniaki.

Żarty nieśmieszne i traktowane surowo

Pasażerowie udający się na zagraniczny urlop często są w bardzo dobrym nastroju już od pierwszych wolnych chwil. Trzeba pamiętać, że dobre poczucie humoru ma swoje granice. Czasami z pozoru niewinny żart może okazać się dla pasażera lotniczego bolesny w skutkach.

- Takie żarty pojawiają się najczęściej na etapie odprawy biletowo-bagażowej. Zdarza się, że pasażerowie na standardowe, obligatoryjne pytania obsługi o przewóz w bagażu przedmiotów zabronionych, odpowiadają „tak, mam bombę” z uśmiechem na ustach. Słowo „bomba” jest na lotnisku słowem wrażliwym. Nie można go używać w sposób nieodpowiedzialny. Niestety takie sytuacje mają miejsce – mówi major Straży Granicznej Krzysztof Paszczyk, kierownik Grupy Bezpieczeństwa Lotów w Porcie Lotniczym Gdańsk. – W tym roku mieliśmy już 14 takich przypadków. Każdy z nich ma swoje konsekwencje. Pracownik obsługi powiadamia Straż Graniczną, która pojawia się na miejscu, robi rozeznanie i sprawdza bagaż. W konsekwencji żartująca osoba zostaje ukarana mandatem – dodaje.

Mandat to jednak nie wszystko. Najczęściej żartownisie nie mogą już odbyć zaplanowanej podróży.

- We wszystkich przypadkach, z którymi mieliśmy do czynienia w tym roku, kapitan samolotu nie zabrał takiej osoby na pokład samolotu – ostrzega major Paszczyk.

„Bombowym” problemem są jednak nie tylko głupie żarty, ale znacznie częściej zwykłe roztargnienie pasażerów. Jako zagrożenie bombowe zawsze traktowany jest bagaż pozostawiony bez opieki. W 2021 roku na gdańskim lotnisku było 12 przypadków. W tym roku było ich już 28. Większa liczba takich sytuacji wiąże się z większą niż rok temu liczbą pasażerów. Pozostawienie bagażu bez opieki może wiązać się z nawet 500-złotowym dla właściciela pozostawionej walizki lub plecaka.

Na szczęście wszystkie dotychczasowe alarmy bombowe na gdańskim lotnisku okazały się fałszywe.

 Straż Graniczna interweniuje też w przypadku awanturujących się pasażerów na pokładach samolotów oraz na terenie terminala lotniska.

- Kapitan statku powietrznego może poinformować wieżę kontroli lotów o awanturującym się podróżnym. Wieża przekazuje informację Straży Granicznej, która interweniuje na pokładzie samolotu. Często zdarza się, że pasażer, który był agresywny, widząc funkcjonariusza ubranego w uniform, kominiarkę i broń, potulnieje, spokojnie opuszczając pokład maszyny – mówi Major Krzysztof Paszczyk. – Zdarza się też, że osoba nie chce opuścić samolotu, co skutkuje użyciem przez funkcjonariuszy użyciem środków przymusu bezpośredniego – dodaje.

Takie wykroczenia również mogą zostać ukarane mandatem. W ubiegłym roku odnotowano 65 przypadków zakłócania porządku przez agresywnych pasażerów. W tym roku podobnych sytuacji było już 45.

Edukacja receptą na przykre sytuacje

Funkcjonariusze zgodnie przyznają, że nieznajomość prawa szkodzi. Pasażerowie nieznający przepisów, nie są zwolnieni z ich przestrzegania. Zazwyczaj przyczyną problemów w podróżach lotniczych jest właśnie niewiedza. Dlatego też celnicy i strażnicy graniczni stawiają na edukację podróżnych. W miniony czwartek (4 sierpnia) zorganizowali wspólnie wydarzenie uświadamiające pasażerów o obowiązującym prawie. W hali odlotów gdańskiego lotniska pasażerowie mogli na własne oczy zobaczyć, jakie przedmioty mogą zostać zatrzymane podczas kontroli celnej oraz zapoznać się z konsekwencjami przywozu rzeczy zabronionych. Straż Graniczna prezentowała tajniki swojej pracy, wraz z pokazem pracy psów oraz specjalistycznego robota do usuwania pozostawionych bez opieki bagaży.

Działania edukacyjne prowadzone są również m.in. w formie stałych gablot z eksponatami zatrzymanymi przez celników, czy organizację szkolnych wycieczek na lotnisko. Zdaniem funkcjonariuszy edukacja przynosi efekty. Przypadków nieświadomego łamania prawa ubywa.

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama