Wakacje na Helu? Najpierw kilka godzin w korku
Półwysep Helski to jedno z wyjątkowych miejsc nad Bałtykiem. Raj dla plażowiczów, mekka surferów i idealny kierunek jednodniowych wypadów. Nic dziwnego, że każdego dnia ciągną tu tłumy turystów. Problem w tym, że prowadzi tu tylko jedna droga.
Trasa z Władysławowa do Helu w teorii nie jest długa. W praktyce przejechanie jej latem graniczy z cudem. W sezonie zamienia się w wielokilometrowy korek, który skutecznie potrafi odebrać radość z urlopu.
– To jest dramat. Z Jastarni do Władysławowa jechaliśmy cztery godziny. Od lat nic się nie zmienia – komentuje jedna z osób stojących w korku.
Rekordy cierpliwości. „Mój rekord życia w drodze na Hel”
Historie kierowców pokazują, że droga na Hel w szczycie sezonu to prawdziwa loteria. Jedna z turystek opublikowała w sieci film, w którym opowiada, że na pokonanie 20 kilometrów potrzebowała aż 5 godzin. – To mój rekord życia w korku – przyznała.
Pod wpisem zaroiło się od komentarzy:
- „Latem na Hel tylko pociągiem”
- „Jechałem pięć godzin, od 15 do 20”
- „Mieszkam tu i nienawidzę tego w sezonie”
- „Z Kuźnicy do Gdańska jechałem sześć godzin. Nigdy więcej”
- „Hel jest piękny, ale takie korki skutecznie zniechęcają”
- „W sezonie nie da się tu normalnie żyć. Mieszkańcy mają związane ręce”
- „Jak zapomnisz czegoś na zakupach, to do domu wracasz następnego dnia”
Niektórzy przyznają wprost, że wolą zagraniczne kierunki niż się stanie godzinami na drodze prowadzącej na półwysep.
Czy da się uniknąć korków na Helu
Co roku powraca ten sam dylemat: jak ominąć korki na Hel. Rozwiązań jest niewiele.
Pociąg na Hel to najczęściej polecana alternatywa. Dojazd z Gdyni zajmuje niespełna godzinę i pozwala ominąć zablokowaną trasę. Problemem jest jednak ogromne zainteresowanie – w szczycie sezonu nie zawsze udaje się zdobyć bilet.
Wielu internautów zastanawia się także nad uruchomieniem promu z Gdyni na Hel, który mógłby stać się realną konkurencją dla zakorkowanej drogi. Na razie to jednak tylko pomysł, o którym mówi się od lat.
Dlaczego turyści mimo wszystko wybierają samochód
Eksperci podkreślają, że mimo korków wielu podróżnych wciąż decyduje się na auto jako główny środek transportu na Hel. Wynika to zarówno z braku alternatyw, jak i przyzwyczajeń.
Nie zawsze mamy alternatywę dla podróży samochodem. Zdarza się, że wszystkie bilety na kolei są wykupione, a popularne destynacje turystyczne są zwyczajnie przepełnione. Są też podróżni, którzy zwyczajnie preferują auto jako sposób komunikacji, bo czują się w nim swobodniej i niezależnie – tłumaczyła w rozmowie z TOK FM Dominika Czechowska z Uniwersytetu WSB Merito w Gdańsku.
Według ekspertki wielu Polaków wybiera samochód także dlatego, że pozwala on bez problemu zabrać bagaż, sprzęt sportowy czy rodzinę z dziećmi. Nawet jeśli oznacza to stanie w wielogodzinnych korkach, poczucie niezależności jest dla nich ważniejsze niż oszczędność czasu.
Hel 2025. Cierpliwość to jedyny sposób
Mimo wieloletnich dyskusji i pomysłów na poprawę komunikacji jedno jest pewne: droga na Hel w sezonie wakacyjnym zawsze będzie zakorkowana. Mieszkańcy i turyści zgodnie przyznają, że jedyną metodą, aby dotrzeć na Półwysep Helski, pozostaje… cierpliwość.
Bo wakacje na Helu zaczynają się dopiero wtedy, gdy uda się pokonać największą atrakcję półwyspu – korek.
Komentarze (0)