Zespół naukowców z Wydziału Inżynierii Mechanicznej i Okrętownictwa Politechniki Gdańskiej pracuje nad stworzeniem najbardziej rozbudowanego w Polsce systemu diagnostyki tramwajów. Dzięki współpracy z Gdańskimi Autobusami i Tramwajami, testowy system zamontowano w tramwaju typu N8C o numerze 1176, stacjonującym na co dzień w zajezdni Wrzeszcz. Wybór pojazdu nie był przypadkowy, gdyż używane tramwaje z Niemiec uchodzą za jedne z najbardziej awaryjnych we flocie gdańskiego przewoźnika.
– Naszą intencją jest wpięcie się do systemu, obserwowanie wybranych parametrów pracy tramwaju po to, żeby dostrzec niepokojące zmiany ich wartości, by ostrzec przed zbliżającą się awarią. Chcielibyśmy z wyprzedzeniem wskazywać momenty, w których maszyna powinna przejść serwis lub naprawę. Nieprzewidziane zatrzymanie tramwaju i natychmiastowa konieczność remontowania zawsze są bardzo drogie, trwają długo i zdarzają się w nieodpowiednim momencie. Znacznie tańsza jest naprawa podzespołu przed jego awarią - tłumaczy dr inż. Jacek Czyżewicz z Wydziału Inżynierii Mechanicznej i Okrętownictwa PG.
Pojazd zyskał około 50 czujników monitorujących wiele podzespołów pojazdu. Ich zadaniem jest monitorowanie wielu podzespołów pojazdu i odpowiednio szybkie informowanie o zmianach parametrów, które zwiastują zbliżającą się awarię.
Co sprawdza innowacyjny system?
Dzięki 50 czujnikom system jest w stanie monitorować jednocześnie wiele podzespołów. Jeden z czujników śledzi na przykład wysokość zawieszenia w pojeździe. W wyniku eksploatacji zawieszenie zużywa się, a dzięki dokonywanym przez czujnik pomiarom można przewidzieć, za ile kilometrów tramwaj powinien zostać skierowany na przegląd i regulację elementów zawieszenia, aby uniknąć awarii. Zapobieganie usterkom jest ważne zarówno z punktu widzenia jakości obsługi podróżnych, niezawodności transportu zbiorowego, jak i ekonomii.– Jednym z podzespołów tramwaju jest przekładnia napędowa. Załóżmy, że ulegnie uszkodzeniu – wyłamią się zęby, czy zużyje łożysko. Doprowadzi to do sytuacji, w której tramwaj stanie. Jeżeli na przykład pojazd zatrzyma się w poniedziałek o 16:00 na al. Grunwaldzkiej, staną wszystkie tramwaje za nim. Trzeba wówczas podstawić komunikację zastępczą, wysłać ekipę, która specjalnym sprzętem ściągnie unieruchomiony pojazd. W zajezdni ekipa rozbierze tramwaj, sprawdzi, co jest zepsute, zamówi odpowiednie części, zrobi remont i dopiero przywróci pojazd do ruchu. Może to potrwać nawet kilka tygodni i kosztować kilkaset tysięcy złotych - mówi Jacek Czyżewicz.
W planach, po zakończeniu pilotażu jest założenie spółki spin-off z udziałem PG i uzgodnienie z GAiT skali i komercyjnych zasad rozszerzenia systemów diagnostyki na pozostałe tramwaje typu N8C. GAiT eksploatuje 62 takie pojazdy, które stanowią blisko 44% liniowej floty przewoźnika.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.