reklama

Dlaczego gdański transport miejski się (nie)rozwija? [ANALIZA CZYTELNIKA]

Opublikowano:
Autor:

Dlaczego gdański transport miejski się (nie)rozwija? [ANALIZA CZYTELNIKA] - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Transport miejski Czytelnik Pulsu Gdańska postanowił podzielić się swoimi spostrzeżeniami na temat działania transportu miejskiego, absurdalnych decyzji i braku realizacji obietnic miejskich urzędników. Poniżej publikujemy całą analizę naszego czytelnika.
reklama

Jako wieloletni i dość cierpliwy pasażer gdańskiej komunikacji miejskiej jestem świadomy, że zdarzają się krytyczne sytuacje gdzie czasem musi być trochę gorzej, aby było lepiej – zwłaszcza podczas remontów, objazdów czy budowy nowych linii tramwajowych. Niemniej jednak to, co się dzieje od dłuższego w Zarządzie Transportu Miejskiego powoli przechodzi ludzkie pojęcie.

Budowa linii tramwajowej „Nowa Warszawska”

Od minionej soboty, 25 czerwca rozpoczął się jeden z kolejnych etapów budowy nowej linii tramwajowej „Nowa Warszawska”. W związku z tym przestały aleją Havla kursować tramwaje i zaczęły kursować "za tramwaje". I tu już się zaczynają absurdy:

Brak komunikacji zastępczej wzdłuż zamkniętej trasy tramwajowej

Chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć, na czym ma polegać komunikacja zastępcza, zwłaszcza ta, uruchamiana za tramwaje – ma pełnić rolę zastępstwa w jak najbardziej zbliżonej trasie przejazdu. Absurdalnym pomysłem jest uruchamianie zastępczej, „T1”, które nie kursuje przez aleję Havla, tym samym omijać przystanki „Płocka”, „Przemyska” i „Wilanowska” oraz jednocześnie odcinać od komunikacji osiedla w rejonie Morskiej Szkoły Podstawowej, ul. Łódzkiej czy ul. Płockiej.

Skierowanie wydłużonych linii autobusowych (155, 213, 295) przez wiecznie zakorkowaną ulicę Wilanowską i rondo na Nieborowskiej

Tutaj chyba nic więcej nie trzeba dodawać.

Brak wydłużenia linii 255 na Chełm Witosa

Kolejna absurdalna decyzja powodująca, że trasa z Kowal do Centrum, po raz kolejny ulegnie wydłużeniu czasowemu oraz dodatkowo liczba przesiadek wzrośnie do 2! (tak, 2 przesiadki, aby tylko dojechać do centrum miasta). Teoretycznie jest linia 256, ale jaki z niej pożytek skoro kursuje, co ok. 1,5 godziny i bez jakiegokolwiek taktu.

Mam przypuszczenia, że decyzja ta podyktowana jest faktem, że jej obsługą zajmuje się firma BP Tour (1 brygada) i władzom ZTM nie chce się bawić w rotację wozów od innych przewoźników – bardzo wygodne tłumaczenie, aczkolwiek umowa pomiędzy ZTM a BP Tour jest tak skonstruowana, że przede wszystkim najważniejsza jest ilość wozokilometrów do przejechania a nie linie, na których kursują.

Z początkowego punktu widzenia, przewoźnik miał ten obsługiwać linie do Pruszcza Gdańskiego i Sopotu, tymczasem (z powodzeniem) obsługuje wiele innych linii jak na obrazku poniżej. Taka sytuacja jest również z przewoźnikiem GAiT – nie mają przydzielonych na stałe swoich linii, więc nie jest problemem, aby jedną linię obsługiwało więcej brygad, dwóch przewoźników np. po 1 wozie od każdego.

Linie obsługiwane przez poszczególnych przewoźników. Jak widać, mimo, że linie do Pruszcza obsługuje BP Tour to np. na linii 132 pojawia się GAiT, a na liniach w granicach miasta – pojawia się BP Tour (113, 156, 166, 179, 199 czy 213). Są linie, które obsługują razem np. 166.

Kolejne „ciche cięcia” kursów na liniach (nie przez wakacje)

Ostatnio ogłoszono komunikat jak będzie funkcjonowała komunikacja w okresie wakacji. Na liście ZTM znalazły się takie linie jak 6, 127, 199 i 269 gdzie wejdą w życie rozkłady ważne w okresie ferii i wakacji.

Kontrowersyjną zmianą jest kolejna degradacja linii 154 kursująca na trasie Orunia Górna – Jana z Kolna. Jeszcze na początku pandemii linia w dni powszedni (szkolne) kursowała co 7,5 minuty, a w okresie wakacji, co 10 minut. Następnie ograniczono kursowanie, co 10 minut w dni powszednie szkole, następnie ograniczono kursowanie w niedziele z 15 do 20 minut. Mimo, że linia posiada osobny rozkład na okres szkolny i wakacji, to ZTM po raz kolejny postanowił obciąć liczbę kursów – z częstotliwości 10 minutowej na 12 minutową w okresie wakacyjnym. Podobną taktykę zastosowano przy linii 162, kursującej również z Oruni Górnej do Wrzeszcza. W związku z tym, że linia ta kursuje wzdłuż zamkniętej trasy tramwajowej od pętli Łostowickiej aż do Wilanowskiej dziwi fakt likwidacji 50% kursów w godzinach szczytu – częstotliwość spadnie z 10 do 20 minut).

I wszystko było w porządku gdyby nie to, że po raz kolejny ZTM nie podał do wiadomości wszystkich istotnych szczegółów. Te wyszły po ukazaniu się rozkładów jazdy, obwiązujących po zamknięciu trasy tramwajowej na alei Havla. Chodź linie tramwajowe miały zostać tylko skrócone do przystanku "Wilanowska” to okazało się, że bez likwidacji kursów się nie obejdzie.

I tak o to linia 2 (która i tak już nie kursuje przez 2 godziny rano) bez jakiegokolwiek uprzedzenia - nie będzie kursować przez 3 godziny.

Porównanie rozkładów jazdy z przystanku „Wilanowska” w kierunku Centrum – zniknęły 3 kursy.

Na linii 213 z kolei „zniknie” o wiele więcej kursów – głównie w godzinach szczytu przewozowego. Sytuacja na tyle dziwna, że likwidacji sporej ilości kursów na tej linii nie była zapowiedziana w związku z jakimkolwiek wprowadzeniem rozkładu wakacyjnego i ogólnie wcale nie została zapowiedziana na stronie ZTM…

Porównanie rozkładów z przystanku „Niepołomicka” w kierunku Łostowice Świętokrzyska”

Domyślam się, że zniknięcie kursów z linii 213 ma w związek z wydłużeniem jej trasy z pętli Łostowickiej na Chełm Witosa, ale chciałbym zaznaczyć dwa ważne aspekty:

  • za organizację komunikacji zastępczej odpowiada finansowo wykonawca budowy linii tramwajowej „Nowa Warszawska” – to on płaci za zastępczą komunikację i z tego tytułu oferta przewozowa zwykłych linii nie powinna się zmniejszać kosztem zapewnienia kursowania linii (za zawieszony tramwaj)
  • W związku z wejściem w życie rozkładu wakacyjnego dostępność wozów się zwiększyła (według wakacyjnego rozkładu z zajezdni wyjeżdża mniej autobusów niż w czasie roku szkolnego)
Jeżeli chodzi o pozostałe ograniczenia, na liniach to ZTM (standardowo) opublikował rozkłady jazdy na ostatnią chwilę. Jak już wielu pasażerów mogło się przyzwyczaić, ZTM ma zawsze „czas” i takie istotne informacje jak nowy rozkład wprowadza z dnia na dzień.

[news:1020938]

Niezrealizowane obietnice i brak komunikacji z pasażerami

W drugiej części chciałbym podsumować „funkcjonowanie” Zarządu Transportu Miejskiego na czele z dyrektorem tej jednostki – Sebastianem Zomkowskim.  

Pan Sebastian Zomkowski na stanowisku „pełniącego obowiązki” dyrektora ZTM pojawił się 1 lutego 2019 roku, kilka dni tuż po objęciu władzy komisarza miasta przez Aleksandrę Dulkiewicz. Była to jedna z jej pierwszych decyzji, gdzie z dnia dzień wypowiedziano umowę o pracę ówczesnemu dyrektorowi Jerzemu Dobaczewskiego, który piastował tą funkcję od 1 maja 2009 roku – była to dość kontrowersyjna informacja, która odbiła się dużym echem w lokalnej prasie i mediach.

Oceny pracy Pana Jerzego były bowiem pozytywne od wielu lat – to za jego kadencji zbudowano linię tramwajową do węzła integracyjno Łostowice Świętokrzyska, zbudowano linię tramwajową na Piecki-Migowo, nastąpił rozwój komunikacji autobusowej w południowych dzielnicach Gdańska, zorganizował komunikację miejską podczas Euro 2012, nadzorował komunikację podczas zlotu ZHP „Gdańsk 2018”, powołał Centralę Ruchu czy rozwinął sieć biletomatów na przystankach.

Pan Sebastian wychował się w Niemczech, ukończył informatykę i ekonometrię na Uniwersytecie Gdańskim. Przez krótki czas pracował m. in. jako motorniczy, potem, jako zastępca Jerzego Dobaczewskiego już w Zarządzie Transportu Miejskiego. Oficjalnie dyrektorem ZTM został 2 września 2019 roku i jego nominacja początkowo wzbudzała pozytywny wydźwięk, który miał wpłynąć na dalszy rozwój komunikacji miejskiej.

No niestety, chyba nie do końca te zamierzenia wyszły. Oddano do użytku nową linię tramwajową na Ujeścisko i w zasadzie to chyba tyle z „sukcesów”. Organizacja komunikacji po oddaniu nowej trasy nie była spektakularna – przedłużono tylko linię nr 12 o kilka przystanków i na tym się zakończyło. Od tej pory minęły już 2 lata a na przystankach i nowym węźle przesiadkowym nadal nie ma nawet biletomatów.

Spróbowałem podsumować te niecałe 3 lata pracy ZTM Gdańsk pod przewodnictwem Pana Zomkowskiego i niestety odniosłem wrażenie, że rozwój transportu (nie tylko tego fizycznego w postaci nowych linii tramwajowych) stanął w miejscu, a nawet rozpoczął się jego regres.

Komunikacja z pasażerami

Kuleje chyba najbardziej od czasów kilkunastu lat, kiedy zacząłem podróżować komunikacją miejską w Gdańsku. Do głównym bolączek zaliczę:

  • Wszelkie komunikaty, informacje czy nowe rozkłady na stronie internetowej są zamieszczone dosłownie „z dnia na dzień”, nawet przy większych zmianach organizacji ruchów takiej jak np. zamknięcie ruchu tramwajowego na Havla
  • Z kolei umieszczanie np. nowych rozkładów „z dnia na dzień” uniemożliwia przeprowadzenie korekt w rozkładach czy trasach zgłaszanych przez pasażerów – „bo za mało czasu zostało już”
  • Brak przekazywania informacji o niezrealizowanych kursach, zwłaszcza na liniach nocnych – ostatnio odwołano jeden z kursów linii nocnej N5 do/z Pruszcza Gdańskiego. Czy Centrala Ruchu swoim radiowozem pojechała informować pasażerów na przystankach, że autobus nie przyjedzie? Nie. Czy wysłano autobus rezerwowy? Nie. Pasażerowie bez jakiejkolwiek wiedzy musieli czekać na kolejny kurs, następne … 60 minut.

Wydawanie pieniędzy w „błoto”, wprowadzanie zamieszania

Ostatnich zmian na liniach nocnych również nie zostawię bez komentarza. Po raz kolejny zastosowano praktykę chwalenia się wielkimi zmianami pt. „rewolucji komunikacji nocnej”, co w rzeczywistości było jednym wielkim przerostem formy nad treścią. Co z niej wyszło?

  • Totalny bałagan związany z bezsensowną zmianą numeracji linii, po co?
  • Dziurawa numeracja linii nocnych oraz zmiana numeru N11 na … N78, która to nie wpisuje się nawet w tłumaczenia Pana Sebastiana, że chciał stworzyć (poprzez zmianę numeracji) pary linii na wzór Warszawy – tyle, że w stolicy linii nocnych kursuje … 42.
  • Hucznie ogłaszana nowa linia nocna N16 w rzeczywistości to … zawieszona linia N6 na takiej samej trasie w 1 kwartale 2020 roku
  • Wygenerowanie dużych kosztów poprzez zmuszenie do druku wszystkich nowych tabliczek przystankowych, rozkładowych i schematów komunikacyjnych.
[news:1317409]

Podobne zamieszanie było ze zmianą przystanków końcowych (tylko na papierze) na liniach 175 i 189 na Maćkowych.

„Przyspieszenie” tramwajów i buspasy, których nie ma

Minął rok i no nie wyszło. Co tu można dodać? Hucznie zapowiadano, że tramwaje przyspieszą – na Morenie, na alei Adamowicza, na Armii Krajowej. Zatrudniono kolejnego „wybitnego” znawcę transportu miejskiego – pana Michała Tuska, który miał być specjalistą od buspasów i pierwszeństwem tramwajów. Czy od tamtej pory pojawił się nowy buspas, coś przyspieszyło (prócz tych 4 minut na linii 12), tramwaje uzyskały pierwszeństwo na skrzyżowaniu?

[news:1321279]

Biletomaty i (pseudo)wiaty, których nie ma

Miasto tak dumnie się chwali razem z panem Sebastianem, że w Gdańsku jest ponad 100 biletomatów. Co z tego, jak wystarczy wejść na stronę internetową i sprawdzić, że wiele z nich nie działa, wiele z nich przyjmuje tylko kartę, inne tylko gotówkę…? Na gdańskim południu z kolei nawet ich nie ma, choćby na oddanej zaledwie 2 lata temu nowej trasie tramwajowej z Moreny na Ujeścisko.

Kto jak to, ale to najbardziej ZTM Gdańsk powinno zależeć na działających biletomatach, a dostajemy tylko brak jakiegokolwiek wpływu, ingerencji, wykazywania chęci ze strony ZTM Gdańsk, aby rozpocząć konkretną współpracę z operatorem biletomatów (Mennica Polska S.A.), aby działały i były montowane w nowych lokalizacjach (zgłaszanych przez pasażerów).

[news:1028870]

W takim samym stopniu ZTM powinien interesować się infrastrukturą przystankową – w postaci wiat, mimo że ich „operatorem” jest Gdański Zarząd Dróg i Zieleni. W listopadzie zeszłego roku wybuchła afera z pseudowiatami, które stały się pośmiewiskiem na cały kraj. Po wielu upokarzających tłumaczeniach miasto zapowiedziało przebudowę tych śmiesznych wiat. Mamy sierpień 2022 rok, a wiaty jak stały tak stoją, choćby ta najbardziej popularna – na przystanku „Ptasia”.

[news:1247944]

Pasażerowie i Rady Dzielnicy proszą, a ZTM: „nie da się”

Nie ma miesiąca, by do Zarządu Transportu Miejskiego nie przychodziły propozycje zmian – o przesunięcie kursów, o nowe kursy i linie czy propozycje zmian biegu tras. Wszystko, co się przedostaje do mediów, ZTM odpowiada za każdym razem to samo: „Nie da się” – takich artykułów w ostatnim czasie pojawiło się sporo na łamach portalu Puls Gdańska czy Trójmiasto.pl. Wywnioskować z nich można jedno, że pracownikom gdańskiego Zarządu Transportu Miejskiego się po prostu nie chce - brak jakiejkolwiek reakcji z ich strony, prób zmian czy propozycji dla pasażerów.

Najbardziej rzucają się w oczy „walki” między Radami poszczególnych dzielnic a urzędem. Brak jakiegokolwiek dialogu, rozmów, konsultacji społecznych z mieszkańcami i pasażerami – tak można opisać tą dość kruchą relację. Urzędnicy uznają tylko zmiany, które będą się kalkulować finansowo bez względu czy zmiany mają interes społeczny.

Z wielkim szacunkiem muszę wymienić Radę Dzielnicy Orunia-Święty Wojciech-Lipce oraz Radę Dzielnicy Ujeścisko-Łostowice.

Pierwsza z nich, na czele z Panią Agnieszką Bartków walczyła o pozostawieniu linii 210 na Oruni. Sprawa stała się dość medialna w lokalnej prasie – ZTM praktycznie „z dnia na dzień” poinformował o wycofaniu linii z Oruni (i skróceniu do Dworca Głównego). Swoją decyzję tłumaczył przeprowadzonymi konsultacjami, (które się nawet nie odbyły…) oraz faktem, że linia jest za długa i to powoduje opóźnienia – ZTM wybrał taktykę skracania długich linii, aby zniwelować opóźnienia, przy czym po kilku miesiącach – w „konsekwencji” (ironia) swoich słów utworzył kolejną długą (18 km) linię 120.

[news:1090287]

Rada Dzielnicy opiniowała pomysł negatywnie, mieszkańcy byli przeciwni, pisano skargi, zorganizowano nawet petycję w obranie linii, którą podpisało prawie tysiąc osób. Czy pomogło? Miasto podjęło samoistnie decyzję.

Druga z rad, Rada Dzielnic Ujeścisko-Łostowice od wielu lat dzielnie walczy o poprawę komunikacji miejskiej na terenie południowych dzielnic. Radny Paweł Wiśniewski (radny dzielnicy Ujeścisko-Łosotiwce) oraz Przemysław Haluk (radny dzielnicy Orunia Górna Gdańsk Południe) wielokrotnie zgłaszali liczne postulaty w sprawie poprawy komunikacji w tym rejonie – bez skutecznie. Wystarczy wejść na stronę prowadzoną przez tych radnych (gdanskpoludnie.pl) i poczytać jak od wielu lat możemy słyszeć od ZTM i urzędu, że nie da się wydłużyć linii 295 na Zakoniczynie, że nie da się zagęścić kursów 262, że nie da się wprowadzić nowej linii bądź zjazdów kieszonkowych na Zakoniczyn.

Kolejnym przykładem może być również propozycja skierowania jednej bądź kilku linii autobusowych (169, 171, 179) z pętli Oliwa Pętla Tramwajowa do okolic pełnej nowych biurowców - na Przymorze SKM. Sprawa stała się również lokalnie głośna na łamach portalu Trójmiasto.pl. Oczywiście odpowiedź ZTM – „Nie da się”.

Puste obietnice dyrektora ZTM

W 2019 roku Pan Sebastian Zomkowski na swoich profilach społecznościowych obiecywał i informował o wydłużeniu linii 189 z Maćkowych na ulicę Czerską oraz skierowanie linii 283 przez Letnicę. Minęły już 3 lata i o wprowadzeniu tych zmian w życie ani widu, ani słychu.

ZTM tłumaczyło się brakiem wydłużenia linii brakiem ronda na skrzyżowaniu Niepołomickiej i Starogardzkiej. Ale, po co to rondo tak naprawdę jest potrzebne dla autobusów, skoro skrzyżowanie ma tak dużą powierzchnie i skrajnie, że obecnie linia 175 jest w stanie skręcać z ul. Niepołomickiej w Starogardzką?

Od 2019 roku na Maćkowych wyremontowano fragment ulicy Starogardzkiej oraz Czerską, która zyskała nowy wygląd przy okazji wybudowaniu sklepu Lidl. Z dużym rozmachem istnieją techniczne możliwości, aby wydłużyć linię albo ulicą Czerską i wykonać na końcu prowizoryczną nawrotkę albo wydłużyć z obecnej pętli Maćkowy, ulicą Starogardzką do ronda na granicy z Borkowem, (aby autobusy mogły zawracać). Takie zmiany już wielokrotnie były proponowane, ale ZTM nadal czeka (nie wiadomo, po co) na rondo. Warto zaznaczyć, że na Czerskiej od wielu lat istnieje przygotowany do użytku przystanek autobusowy wraz z niezbędną infrastrukturą.

Dwa warianty wydłużenia linii 189 przedstawiane urzędnikom od dłuższego czasu. Warto zaznaczyć, że na ulicy Czerskiej od kilku lat istnieje już przystanek autobusowy oraz infrastruktura towarzysząca." Mapa: OpenStreetMap

Dwie przygotowane zatoki autobusowe od 2016 roku czekają na „użytek” również na ulicy Łuczniczej. Parę miesięcy temu na jednym ze swoich portali społecznościowych w sekcji komentarzy, dyrektor Sebastian Zomkowski zapowiedział ogłoszenie zmian komunikacyjnych (w wakacje br.) w tym rejonie miasta, tuż po oddaniu nowo wybudowanego łącznika między Łuczniczą a Niepołomicką. O takie zmiany zabiegała też Rada Dzielnicy. Pozostaje trzymać urzędników za słowo.

Od 2019 roku dużo ulic w Letnicy zmieniło swoje oblicze, zarówno wizualne, jak i technicznie. Jeżeli nawet nie istnieje techniczna możliwość skierowania linii 283 przez całą ulicę Letnicką do Nowego Portu to, dlaczego ZTM nie może uruchomić tymczasowej linii (do czasu wyremontowania całej Letnickiej), która kursowałaby z spod Stadionu (przesiadka na tramwaj), przez Letnicę i dalej do skrzyżowania Alei Płażyńskiego z Hallera? Takie propozycje od mieszkańców również już padały w stronę ZTM, a ostatnimi czasy pojawił się artykuł o propozycji skierowania przez Letnicę linii 158. We wszystkich przypadkach usłyszeliśmy jedną odpowiedź: „Nie da się”.

Warto zaznaczyć, że podstawowym obowiązkiem Zarządu Transportu Miejskiego powinna być organizacja transportu publicznego. Wartości, jakimi kieruje się ta jednostka, powinna jednogłośnie ciągle mieć na uwadze przede wszystkim dobro pasażerów i zapewniać coraz wyższy komfort i dostęp do podróży, zwłaszcza w rejonach objętymi remontami i przebudowami. Jak dla mnie, linie tymczasowe powinny pojawiać się nawet na czas jednodniowego zamknięcia czy remontu – bo to jest po prostu podstawowy obowiązek tej jednostki. Niejednokrotnie dochodziło do sytuacji, że z powodu remontu czy zamknięcia np. części ulicy, zawieszano całkowicie komunikację miejską w danym rejonie – np. przy budowie wiaduktu „Biskupia Górka/Zaroślak”. Doszło wtedy do sytuacji całkowitego odcięcia od komunikacji miejskiej (linie 108 i 118) mieszkańców Zaroślaka i Biskupiej Górki.

Dopiero po licznych prośbach mieszkańców i pasażerów, udało się zorganizować autobusową linię 108, aby kursowała małym taborem (model Kapena Urby LE) na trasie Chełm Cienista – Zaroślak. Gdzie z początku ZTM twierdził, że nie ma możliwości zawracania w tym rejonie autobusów, nagle jednak udało się skierować tam linię, który w celu zawrócenia, trójkątowała na skrzyżowaniu przy Baszcie na Zaroślaku. Do podobnych, uruchamianych w tymczasowej relacji liniach (do momentu oddania od użytku trasy pierwotnej) można zaliczyć takie linie jak: 907 kursującą do Pruszcza Gdańskiego Komarowo; aktualną 917, które dopełnia zmienioną przez remont linię 117 w Oliwie oraz dawną 955, która kursowała z ulicy Guderskiego na Jasień PKM, nim oddano do użytku pełną trasę 155 przez nowy wiadukt na tej ulicy. Jak się ma trochę chęci, to okazuje się, że jednak „da się” być bardziej przyjaznym dla pasażerów.

Imprezy na stadionie w letnicy i zamykanie torów dla konferencji prasowych

Organizacja komunikacji podczas imprez masowych na Stadionie w Letnicy – co tu można napisać? Za każdym razem ta sama porażka.

Dlaczego za każdym razem odcina się od komunikacji miejskiej Letnicę, Nowy Port i Brzeźno? Po co wybudowali tak długie przystanki tramwajowe, aby podczas każdej imprezy ruch tramwajowy zawieszać? 

Uwagę należy również zwrócić na bezmyślność urzędników w postaci zamykania torowiska na ulicy 3 Maja i kierowanie jedynego tramwaju, które tamtędy kursuje (linii 4) na trasę objazdową, aby… urządzać tuż przy Urzędzie Miejskim różnego rodzaju konferencje prasowe. Choć od momentu apogeum zamykania tej trasy zaprzestano, to ostatnimi czasy (24 maja) trasę ponownie zamknięto... w celu organizacji konferencji z okazji Dnia Fahrenheita.

Apogeum tego zjawiska mogliśmy odczuć na przełomie roku 2020 i 2021, kiedy to w pewnym momentach nie było tygodnia przerwy, by nie odbywały się co rusz nowe nadania patronów nowym tramwajom Pesa Jazz. W pewnym momencie zjawisko ustało z powodu licznych zgłoszeń (w tym i moich) od zdenerwowanych pasażerów – za każdym razem o wycofaniu ruchu tramwajowego z 3 Maja informowano maksymalnie jeden dzień wcześniej, co skutkowało całkowitym odcięciem komunikacyjnym rejonu Dworca PKS, Urzędu Pracy (które w tamtym czasie funkcjonował) czy Sądu.

Chyba nie muszę dodawać, że dla osób z niepełnosprawnościami każdy pojazd komunikacji bliższy podróży docelowej jest na wagę złota? Tak było również w moich przypadku, gdzie podróżowałem z osobą ograniczoną ruchowo – na wózku inwalidzkim. Dotarcie tunelem (z Dworca PKP na PKS) graniczyło z cudem – schody ruchome wiecznie nie działają, a winda, która znajduje się tuż obok – również nie jest w najlepszym stanie. Gdy potem czytałem, że zabrano nam na 1,5h jedyną linię tramwajową kursującą przy sądzie, bo urzędnicy z Urzędu Miejskiego na czele z Aleksandrą Dulkiewicz robili sobie kolejne konferencje, to nie muszę chyba pisać co mnie trafiało…

Przez długi czas szukałem odpowiedzi, dlaczego zamiast wziąć sobie auta służbowe i pojechać na pustą pętlę Chełm Witosa, pętle Kliniczna czy do jednej z dwóch pustych w ciągu dnia zajezdni, urzędnicy wolą zamykać torowisko w centrum miasta. Odpowiedzi nie uzyskałem nawet od rzecznika ZTM.

Pandemia zakończona, a linie nadal zawieszone

W połowie maja zniesiono oficjalnie stan epidemii koronawirusa w Polsce, chociaż normalne życie wróciła już w zeszłym roku. Ludzie wrócili do prac, do szkół, do lekarzy – tylko nie wróciły zawieszone kursy i linie m. in. 11, 100, 129, 139, 188, 212 czy 574. Wiele linii zostało dość mocno okrojone z częstotliwości, które do dziś nie powróciły (np. 113, 154, 175 czy 213). Nic więcej nie trzeba tutaj chyba komentować…

Podwyżka cen biletów

Z dniem 1 czerwca weszły dość kontrowersyjne podwyżki cen biletów. Oliwy do ognia dolał fakt likwidacji biletów jednorazowych, co poskutkowało tym, że nawet jak pasażer chce przejechać zaledwie 2 przystanki – jest zmuszony zakup bilet za (aż) 4,80 zł.

Oczywiście miasto Gdańsk, jak i Zarząd Transportu Miejskiego zaopiniował proponowaną podwyżkę cen biletów pozytywnie. Dyrektor Zomkowski wraz z zastępcą prezydenta Piotrem Borawskim (odpowiedzialnym za komunikację miejską) tłumaczyli podwyżki chęcią podwyższenia standardu transportu, chęcią uruchamiania nowych połączeń i kursów. I gdzie te nowe kursy i linie są? W obciętych, od poniedziałku rozkładach linii 2, 213 czy innych jak 127, 154 i 162?

Fragment wypowiedzi zastępcy prezydenta ds. komunikacji miejskiej – Piotra Borawskiego z dnia 2.02.2022 r. Źródło: gdansk.pl

Chaos informacyjny w rozkładach

Jeden z kolejnych absurdów gdańskiej komunikacji – chaos informacyjny w rozkładach jazdy. Zamiast tworzyć stałe takty dla połączeń i konkretne (stałe) trasy, gdański ZTM funduje nam przeróżne wariacje tras, nawet w ilości 4 różnych tras na jednej linii (linia 107 czy 199). Czy ktoś opanuje ten bałagan?

Warianty tras na danych liniach – ze strony ZTM Gdańsk

Autor: czytelnik i pasażer gdańskiej komunikacji

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama