Władze miejskie zapowiedziały, że od przyszłego roku po gdańskich ulicach zaczną jeździć autobusy wodorowe. Dzisiaj, 12 września prezydent Aleksandra Dulkiewicz podpisała umowę z firmą PAK-PCE na dostawę 10 pojazdów w ramach najmu oraz ich pełną obsługę serwisową.
- Myśląc o zdrowiu i jakości życia, my jako samorządowcy musimy myśleć również o efektywności ekonomicznej i stąd formuła najmu, a nie kupna autobusów. Ta opcja jest formułą ekonomicznie najkorzystniejszą dla gminy Miasta Gdańska - twierdzi Katarzyna Czerniewska, radna z klubu Wszystko dla Gdańska.
Zeroemisyjne autobusy od marca w Gdańsku
Nesobusy, bo tak nazywają się pojazdy, to wyprodukowane w Polsce autobusy wodorowe, które są zasilane zielonym wodorem, czyli formą energii elektrycznej pochodzącą jedynie ze źródeł odnawialnych. Wedle założeń każdy z nich będzie mógł pokonywać dziennie około 300-330 kilometrów na jednym ładowaniu.Za pojazdy odpowiada firma PAK-PCE, która jest częścią grupy Polsat Plus. Wodorowce marki były w Gdańsku już testowe w ubiegłym roku. Oprócz dostarczenia samych autobusów umowa przewiduje również pełny serwis pojazdów, m.in. usługę tankowania, co wynik z tego, że GAiT nie posiada odpowiednich stacji wodorowych, aby zatankować maszyny.
- Umowa najmu, którą dziś podpisujemy, jest nowatorską formą dysponowania autobusem. To oznacza tyle, że my będziemy musieli jedynie posadzić tam kierowcę, który otrzyma wynagrodzenie. Cała reszta obsługi autobusu, łącznie z tankowaniem zielonego wodoru leży po stronie naszego partnera - mówi prezydent Dulkiewicz.
Koszt dziesięcioletniego najmu 10 pojazdów wraz z pełną obsługą wyniesie 171 milionów złotych brutto. Wykonawca ma 12 miesięcy na dostarczenie autobusów do Gdańska, lecz jak zapowiedziała prezydent, pierwsze z nich mają pojawić się na przełomie marca i kwietnia.
Wątpliwości w opozycji
Radni z klubu Prawa i Sprawiedliwości Przemysław Majewski oraz Andrzej Skiba skrytykowali nowo podpisaną umowę i stwierdzili, że cena, którą miasto zapłaci za autobusy, jest zawyżona. Według nich kwoty, które inne miasta wydały na wodorowce, były znacznie niższe. Przytoczyli przykłady m.in. Poznania, który za 25 takich maszyn zapłacił około 100 miliona złotych oraz Rybnika, gdzie 20 pojazdów kosztowało 66,1 mln zł.
- Widzimy doskonale, że można spełnić wymogi ustawowe w zakresie zeroemisyjności i jednocześnie zakupić za mniejszą kwotę więcej autobusów. Mamy wrażenie, że władze Gdańska nie dysponują racjonalnie pieniędzmi na komunikację miejską. Bilety są coraz droższe, kursy są obcinane i zmieniane, a kupuje się "nowe zabawki" by pochwalić się w mediach przed mieszkańcami - oznajmił radny Skiba.
Przedstawiciele miejskiej opozycji stwierdzili również, że analiza przeprowadzona przez GAiT pokazuje, że bardziej opłacalny był zakup lub najem autobusów elektrycznych niż najem wodorowych. Kwota za wozokilomter według wyliczeń, wyniosłaby 10,50 złotych, a w ramach podpisanej umowy z PAK-PCE jest ona równa 19,90 zł.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.