- Trasa: Władysławowo - Łeba - Wejherowo
- Dystans: ok. 125km
- Stopień trudności: średni
Przepełniony pociąg z Gdyni na Hel. Zapełnił się po brzegi już na pierwszej stacji
[news:1316923]
Przez Władysławowo biegnie odnoga międzynarodowej trasy rowerowej EV10 (EuroVelo 10). Do Łeby korzystaliśmy właśnie z tego szlaku. Trasa jest wzorowo oznakowana tylko na kilku odcinkach, zatem polecamy zaopatrzyć się w mapę, lub nawigację rowerową.
Nieopodal granicy Władysławowa i Chłapowa. Taka trasa prowadzi aż do Jastrzębiej Góry
Pierwszy postój zrobiliśmy za Jastrzębią Górą, w specjalnym miejscu odpoczynku dla rowerzystów. Takich punktów ma powstać na trasie EV10 znacznie więcej. Po krótkiej regeneracji ruszyliśmy dalej, w kierunku Karwii. Tam na ten moment kończy się wydzielona droga i należy poruszać się w ruchu ogólnym.
Wiata rowerowa za Jastrzębią Górą
W Ostrowie urywa się również tymczasowo oznakowanie trasy, więc należy kierować się mapami, lub obserwować skąd jadą rowerzyści - a tych nie brakuje. Po wyjeździe ze wsi trafiamy na malowniczą, szutrową trasę. Towarzyszą nam rozległe łąki i lasy.
Wyjeżdżając z Karwieńskiego Błota poruszamy się leśną ścieżką w pasie nadmorskim. Po chwili kręcenia docieramy do Dębek. Miejscowość jest bardzo turystyczna, więc należy szczególnie uważać na pieszych. Na głównej drodze nie brakuje również masy kiczowatych stoisk oferujących chińskie pamiątki znad morza. Taki to urok wakacji nad polskim morzem.
Kilka kilometrów za Dębkami znajduje się niezwykle malownicza przeprawa przez rzekę Piaśnica. Kilkaset metrów dalej uchodzi ona do wód Morza Bałtyckiego.
Co ciekawe nieopodal rzeki znajduje się również dawna granica Rzeczpospolitej z Rzeszą Niemiecką. Jej symbolem jest zrekonstruowany słupek graniczny z napisem „Versailles”. Napis odnosi się do traktatu podpisanego w 1919 r. w podparyskim Wersalu. Ustanawiał on nowy ład polityczny po zakończeniu I wojny światowej, w tym nowe granice państw. Po zajęciu w 1939 r. wybrzeża przez Niemców słupek został ścięty i zawieziony Hitlerowi jako trofeum wojenne. Druga teoria mówi o tym, że przetrwał on wojnę i został zniszczony dopiero w późniejszych czasach.
Następnie przejeżdżając przez Białogórę, Lubiatowo i Sasino dotarliśmy do Wydm Stilo w okolicy Osetnika. Znajdują się one na obrzeżach Rezerwatu przyrody Mierzeja Sarbska. Widok z tego „piaszczystego cudu natury” jest imponujący. Zdjęcia nie oddają tego, co zobaczyliśmy.
Wydmy Stilo
Następny etap, mogłoby się wydawać - ostatnia prosta sprawił nam dużo kłopotów. Trasa EV10 w rezerwacie jest praktycznie w ogóle nie oznakowana. Tylko miejscami widoczne są stare znaki, na których odbił się ząb czasu. Na odcinku wzdłuż j. Serbskiego do Łeby trzeba bardzo uważać na wystające korzenie, dziury i wszelkie gałęzie. To był najcięższy odcinek trasy. Towarzyszyły mu również piaszczyste podjazdy. Po wjeździe do Łeby odbyliśmy zasłużony odpoczynek na plaży.
Rezerwat Mierzeja Sarbska
Plaża w Łebie
Po późnym obiedzie wystartowaliśmy w kierunku Wejherowa, na ostatni etap zaplanowanej trasy. Tym razem postanowiliśmy skorzystać z lokalnych szos z małym natężeniem ruchu. Miejscami trafialiśmy również na leśne odcinki.
Zabytkowy dwór w Choczewku. Pochodzi on z II połowy XIX wieku. Do 1945 stanowił własność rodziny Fliessbach, po wojnie przeszedł na własność PGR-ów, a obecnie ma prywatnego właściciela, który ma rozpocząć jego remont
Myśleliśmy, że dojedziemy szybko i sprawnie z uwagi na tylni wiatr, jednak nasze marzenia zepsuł komplet nierzadko ostrych podjazdów. Kilka kilometrów pokonaliśmy jadąc ciągiem góra-dół.
Widoki w okolicy Choczewa
Po wjeździe do Gminy Gniewino natężenie ruchu na drodze znacznie wzrosło, tym samym odbierając dużą frajdę z jazdy. Jadąc w kierunku Wejherowa dopiero w Bolszewie natrafiliśmy na wydzieloną drogę rowerową, urwała się ona przed wjazdem do Wejherowa.
Wejherowo nie przywitało nas rowerowo, wzdłuż drogi krajowej poruszaliśmy się chodnikami oraz ścieżkami, jednak bliżej centrum wyłoniły się drogi rowerowe, poprowadziły nas bezpośrednio na dworzec kolejowy.
Do Wejherowa dotarliśmy chwile po 21:00. Bezpośrednim pociągiem do Gdańska dojechaliśmy w ponad godzinę. Koszt biletu normalnego na tej trasie to ok. 13 zł. Przewóz rowerów w przeciwieństwie trasy do Władysławowa jest darmowy.
Czy warto?
Mimo zmęczenia warto przejechać się choć fragmentem zaproponowanej trasy. Zdjęcia nie oddają piękna środowiska naturalnego. Pokonane odcinki nadają się jak najbardziej na rodzinną wycieczkę z dziećmi - takich grup na szlaku nie brakowało. W te rejony wrócimy na pewno nie raz!Szlak trasy na odcinku Władysławowo - Wejherowo dostępny jest w załączniku poniżej.
Jeśli znasz ciekawą trasę rowerową i chcesz, abyśmy przedstawili ją na łamach Pulsu Gdańska napisz maila na adres: [email protected]
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.