reklama

Ogromna nadzieja, wielkie ryzyko. Testowałem elektryczne Mevo

Opublikowano:
Autor:

Ogromna nadzieja, wielkie ryzyko. Testowałem elektryczne Mevo - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Rowery Do Gdańska, prosto z Włoch dojeżdżają elektryczne rowery, które zasilą flotę Mevo. Jednoślady ze wspomaganiem przechodzą już pierwsze testy. Przez dwa dni sprawdzałem, jak rower elektryczny Mevo sprawuje się w gdańskich warunkach. Jest szansa na sukces, ale gra toczy się o wysoką stawkę.
reklama

Na początku lutego, do magazynu City Bike Global w Gdańsku zaczęły dojeżdżać pierwsze rowery tradycyjne, wchodzące w skład floty Mevo. Po ulicach metropolii będzie jeździło 1000 takich pojazdów, które zresztą też miałem okazje testować. Rowery ze wspomaganiem elektrycznym sukcesywnie dojeżdżają do Gdańska i są teraz przygotowywane do włączenia w system - ich będzie 3099. Jak są zbudowane i czy sprawdzają się w naszych warunkach? Czy drugie podejście do Mevo okaże się sukcesem?

[news:1406993]

Rower Mevo - wygląd i budowa

Projektantem i wykonawcą rowerów jest włoska firma Vaimoo, której specjalizacją jest produkcja jednośladów na potrzeby miejskich wypożyczalni. Rower waży 30 kg, z czego sama bateria 3,3 kg. Pojazd sprawia wrażenie porządnego, dobrze spasowanego i na wrażeniu się nie kończy - takie same doznania dostarcza jazda elektrykiem. 

Na górze - elektryczny rower Mevo 1.0, a na dole elektryk z nowego Mevo. Różnice widać gołym okiem

Elektryczne pojazdy są wyposażone w podstawowy osprzęt - dzwonek, oświetlenie przednie/tylne, błotniki, pięciobiegową przekładnię, koszyk, czy oczywiście dwa hamulce tarczowe. Co ciekawe próżno szukać w nich klasycznego łańcucha. Jednoślady posiadają napęd na pasek zębaty. To rozwiązanie nie jest jeszcze zbyt powszechne i popularne, jednak będzie znacznie mniej narażone na eksploatację, a więc i awarie.

[news:1280568]

Producent zapewnia, że bateria w jednośladach, pozwoli przejechać 100km. Należy oczywiście pamiętać, że na finalny zasięg wpływa wiele czynników, np. pogoda, waga rowerzysty, zużycie akumulatora, czy temperatura powietrza. Pojazd jest też wyposażony w GPS, który pozwoli rejestrować przejechane trasy i zapobiec ewentualnej kradzieży. Na kierownicy znajdziemy z kolei czytnik kart lub tagów NFC, za pomocą których będzie można wypożyczyć rower, bez korzystania aplikacji, czy infolinii. Podpięcie identyfikatora do konta użytkownika nie jest jednak obowiązkowe.

Wypożyczenie roweru

Sam proces rejestracji i wypożyczenia jest bardzo prosty i intuicyjny. W aplikacji możemy wybrać interesującą nas taryfę, doładować konto, wypożyczyć i zwrócić rower, czy zgłosić usterkę do serwisu. Aplikacja pomaga dobrać odpowiedni abonament, jak i przeprowadza krok po kroku przez proces wypożyczenia. Na ten moment nie sprawia ona problemów w użytkowaniu. Trzeba jedynie przetłumaczyć i dostosować do systemu Mevo niektóre treści. Kolorystykę utrzymano w kolorze białym i malinowym, który jest również symbolem Mevo. 

Rejestracja i wypożyczenie przebiegają szybko i sprawnie

Po wypożyczeniu następuje zwolnienie blokady. Tutaj w odróżnieniu od rowerów tradycyjnych i floty Mevo 1.0, nie będzie blokady o’lock, blokującej koło pomiędzy szprychami. Pod panelem kierownicy zamontowano linkę z zamkiem elektrycznym, który możemy zwolnić w aplikacji. Gdy zwrócimy rower, linką należy go przypiąć do stojaka na stacji Mevo, lub słupka, znaku drogowego, czy innego obiektu. Po skończonej jeździe trzeba też wykonać zdjęcie, tak jak w przypadku wypożyczania e-hulajnogi.

Włoski rower, gdańskie warunki

Każdy, kto podróżuje rowerem po Gdańsku wie, że warunki do jazdy są bardzo zróżnicowane. Częsty wiatr, czy intensywne podjazdy na górny taras dają o sobie znać. Podjazdy pod ulicę Cienistą,  Łostowicką albo chociażby Jaśkową Dolinę, mogą być dla niektórych ciężkie do pokonania. Właśnie z uwagi na zróżnicowany teren, do Mevo zdecydowano się wprowadzić większość rowerów elektrycznych. Jak te sobie dają radę w naszych warunkach?

Elektryczny rower Mevo 2.0 wyprodukowany przez włoską firmę Vaimoo

Moje pierwsze wrażenie jest bardzo pozytywne. Rower wygląda porządnie, nie jak jakiś składak, tylko konkretny pojazd. Wspomaganie aktywuje się od momentu, kiedy zaczniemy pedałować. Silnik wspiera nas, aż osiągniemy prędkość 25 km/h. Wtedy możemy przyśpieszać nadal, jednak bez wspomagania. Do dyspozycji mamy pięć przełożeń, które sprawdzają się w różnych warunkach - spokojnej jeździe po płaskim terenie, czy konieczności pokonania stromego podjazdu. Silnik elektryczny jest z kolei bardzo cichy, wręcz niesłyszalny, zamontowany w przedniej piaście.

Kilka dni przed moimi testami, w trójmiejskiej Gazecie Wyborczej pojawił się test tekst, w którym m.in. mówiono o montażu silnika w przednim kole, czy „podkładkę pod laptopa” na kierownicy, która rzekomo jest baterią - takie domysły padły w mediach społecznościowych. Montaż silnika w przedniej piaście ma być ryzykowny i niebezpieczny, z uwagi na zróżnicowane warunki pogodowe. Jakie są jednak fakty? Testy przeprowadzałem w różnej aurze - podczas deszczu, gołoledzi, porwistego wiatru, jak i opadów śniegu. Ani przez moment nie straciłem panowania nad jednośladem, a specjalnie jechałem z maksymalną prędkością. Bateria jest ulokowana w ramie, co pozwala na dobre wyważenie i spasowanie roweru. Na kierownicy z kolei zamontowano całą elektronikę.

Baterie w Mevo zamontowano w ramie, nz. czarny element

Niestety, bolączką po raz kolejny pozostaje koszyk, który w przypadku roweru elektrycznego jest mniej pojemny. Pomocne byłyby z pewnością linki zabezpieczające przewożony bagaż.

Mevo odbuduje zaufanie mieszkańców?

Podczas osobistych testów Mevo, suma summarum wrażenia mam jak najbardziej pozytywne - rowery są porządne i dobre na nasze warunki. Należy jednak pamiętać, że operator będzie obsługiwał aż 4099 jednośladów, co stanowi ogromne wyzwanie pod względem logistycznym. System będzie funkcjonował nie tylko w Gdańsku ale w całym Trójmieście i wielu gminach ościennych. Rowery trzeba będzie serwisować, relokować, a w elektrycznych dodatkowo wymieniać baterie.

Rowery elektryczne i tradycyjne na bieżąco dostarczane są do magazynów operatora

City Bike Global do tego celu zakupił 12 rowerów cargo do wymiany baterii, jak i 8, elektrycznych furgonetek do relokacji i drobnego serwisu. Cały czas trwają też prace nad aplikacją, całym systemem IT i przygotowaniem infrastruktury, a same rowery są odpowiednio oznakowywane i włączane do systemu. Na ten moment nie ma ryzyka opóźnienia - jeszcze w kwietniu wystartują wewnętrzne testy setki rowerów, które potrwają 3-4 tygodnie, a być może już w maju system ruszy testowo dla mieszkańców. Gra jednak toczy się o wysoką stawkę - zaufanie mieszkańców, które cztery lata temu zostało mocno nadszarpnięte.

[news:1273118]

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama