Studentki wracały pociągiem należącym do Polregio ze środowego strajku studentów do domu w Kościerzynie. Wcześniej tego dnia, również pociągiem Polregio, do Gdańska z transparentami przyjechały. Sprawę opisała Gazeta Wyborcza, której fotoreporter był świadkiem zdarzenia.
Kierowniczka pociągu, która nie chciała zgodzić się na przejazd kobiet wraz z transparentem "To kiedy zaczniecie palić czarownice?", powoływała się na "odgórny nakaz".
Fotoreporter "Wyborczej" spytał kierowniczkę, dlaczego nie zgodziła się na przejazd kobiet. Wypowiedź jej nagrał.
- Tak odgórnie. Dzisiaj była zadyma, zatrzymany pociąg na 15 minut. Odgórnie dostaliśmy nakaz, że żadnych transparentów. Nie chodziło o panie, tylko o transparenty - tłumaczyła kierowniczka pociągu.
Kobiety ostatecznie tym pociągiem do Kościerzyny nie wróciły. Zapytany przez dziennikarzy "Wyborczej" rzecznik przewoźnika zaprzecza, aby spółka zabraniała przewozu transparentów.
- PolRegio to spółka publiczna powołana do służenia wszystkim, niezależnie od ich poglądów, którzy korzystają z naszych usług, szanując przepisy prawa. Reguluje to polskie prawo i regulaminy korzystania z naszych usług - tłumaczy Dominik Lebda, rzecznik Polregio.
Do sprawy odniósł się w mediach społecznościowych senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza.
- Przecież usuwanie ludzi z pociągu za transparent nie ma żadnych podstaw prawnych. Żyjemy w kraju, w którym wciąż obowiązuje wolność wyrażania poglądów - napisał Brejza.
Jak informuje GW, w tej sprawie przewoźnik wszczął postępowanie wyjaśniające
Komentarze (0)