Chwilowa awaria w systemie
Marzeniem Rakowa jest powrót do udziału w europejskich pucharach po bardzo nieudanym poprzednim sezonie zakończonym na 7.miejscu, stąd dokonano starej-nowej zmiany w sztabie szkoleniowym. Rolę pierwszego trenera przejął po Dawidzie Szwardze ponownie Marek Papszun. Przypomnijmy, że to pod jego wodzą zespół dwukrotnie zdobył Puchar Polski (2021,2022) oraz zdobył mistrzostwo Polski (2023).Choć jesienią zespół był nadmiernie krytykowany za nudny, defensywny styl gry, to można odmówić drużynie efektywności, bowiem od początku sezonu znajdują się w górnej części tabeli PKO BP Ekstraklasy, a od 11.kolejki nie spadli poniżej 3.miejsca. Samą rundę jesienną zakończyli za plecami lidera Lecha Poznań.
I nadal utrzymują tak wysoką lokatę w tabeli. Od początku nowego roku imponują formą (7 na 12 punktów możliwych do zdobycia), zwłaszcza w ostatnich dwóch tygodniach – wygrali po 1:0 z Lechem Poznań oraz Górnikiem Zabrze, dzięki czemu wciąż na dobrej pozycji wyjściowej nawet nie tylko o miejsca premiowane grą w pucharach, ale także o samo mistrzostwo Polski.
Właśnie skromne (szósty raz w sezonie takim wynikiem zakończyli spotkanie) zwycięstwa są znakiem rozpoznawczym Medalików, a wynika to z faktu, że mają najlepszą defensywę w stawce (tylko 13 bramek straconych w ciągu 22.kolejek), ale też nie najlepiej prezentującą się linię ataku, bowiem średnio na jedno spotkanie zdobywają zaledwie 1,27 gola.
NAJLEPSI STRZELCY RAKOWA W RUNDZIE JESIENNEJ
Jean Carlos Silva – 5 goli
Ivan Lopez – 4 gole
Jonatan Braut Lopez – 4 gole
Brakującym elementem do układanki Papszuna ma być Leonardo Rocha, sprowadzony z 700 tysięcy euro napastnik z Radomiaka Radom, którzy imponował formą strzelecką w pierwszej części sezonu, będąc jednym z czołowych strzelców ligi (11 goli). Znany jest z dobrej gry głową, umiejętności odnalezienia się w polu karnym oraz skutecznym finalizowaniu akcji. W teorii wszystko powinno się zgadzać, ale praktyka pokazuje co innego – na chwilę obecną jest tylko rezerwowym i wchodzi tylko na końcówki spotkań.
Ponadto ofensywę wzmocniono także zakupem 17-letniego Adama Basse. Polak z senegalsko-amerykańskimi korzeniami zdążył już zadebiutować w tym sezonie w Ekstraklasie w barwach swojego poprzedniego pracodawcy – Śląska Wrocław.
- Zobaczymy, co Adam potrafi, bo dopiero do nas dołączył. Jeżeli będzie prezentował odpowiedni poziom, będzie występował w pierwszym zespole. – mówi Marek Papszun, trener Rakowa
Jakie nastroje panują w Częstochowie przed poniedziałkowym starciem?
- Jestem zadowolony z postawy zespołu w ostatnich meczach. Wykonywaliśmy bardzo dobrą pracę w okresie przygotowawczym i teraz to procentuje. Kluczowi są zawodnicy i ich zdrowie. Przed nami mecz z drużyną z dołu tabeli, natomiast to jest drużyna, grająca w ostatnim czasie bardzo dobrze. Poważnie podchodzimy do tego spotkania.
Maszyna się lekko rozstroiła
Zwłaszcza, że jesienią biało-zieloni potrafili napsuć krwi Rakowowi - wtedy drużyna prowadzona jeszcze przez Szymona Grabowskiego była bliska zwycięstwa - w 59.minucie spotkania Rifet Kapić kapitalnym strzałem sprzed pola karnego otworzył wynik rywalizacji, ale w końcówce Raków odrobił straty po trafieniach Makucha oraz Brunesa i ostatecznie goście wygrali 1:2.
- To było już tak dawno, że nie ma co tego wspominać. To była zupełnie inna drużyna, inne realia, choć nawet wtedy, gdy nie byliśmy takim monolitem, jakim jesteśmy dzisiaj, mogliśmy tamten mecz wygrać. Idziemy po trzy punkty. – mówił przed meczem Miłosz Kałahur
Tego samego zdania jest trener biało-zielonych John Carver, który nie chce wracać wspomnieniami do nieudanej potyczki z Puszczą Niepołomice tydzień temu (0:2). Przypomnijmy, że dość niespodziewana porażka w poprzednią niedzielę zakończyła udaną passę czterech spotkań bez porażki (3 zwycięstwa i 1 remis).
- Spodziewam się trudnego meczu wyjazdowego, przeciwko zespołowi, który jest pewnym siebie. Z racji wyników ostatnio osiąganych przez nich i miejsca w tabeli to także bardzo ważny mecz z ich perspektywy. Tak jak powiedziałem, są bardzo dobrze zorganizowanym zespołem. Spodziewamy się trudnego meczu, ale nie jedziemy do Częstochowy przestraszeni.
W tej chwili – według Anglika – najgorsze jest sianie niepotrzebnej paniki, choć wciąż zespół nie jest w komfortowej sytuacji, bowiem nie wykorzystali okazji do wydostania się - pierwszy raz od września 2024 roku - ze strefy spadkowej w poprzedniej kolejce, a na domiar złego spadli jeszcze o jedną lokatę (z 16. na 17.).
- Musimy zachować spokój. Znacie mnie i wiecie, że jestem spokojny zarówno po zwycięstwach i porażkach. Nie zapominajmy, że zawodnicy już swoją pracę wykonali. Jeden mecz nie może wpłynąć na ocenę progresu drużyny. Wszyscy byliśmy zawiedzeni wynikiem, ale jesteśmy pozytywnie nastawieni przed kolejnymi meczami.
Mało prawdopodobne jest zatem kombinowanie przy ustalaniu składu na poniedziałkowy mecz oraz szukaniu nowych rozwiązań taktycznych, zwłaszcza że wszyscy – jak dotąd – zawodnicy są dostępni, choć w ciągu tego tygodnia Maksym Khlan delikatnie narzekał na uraz mięśniowy, ale to nie jest na tyle poważna kontuzja, żeby miała wykluczyć Ukraińca z gry.
- Wszyscy, którzy byli dostępni tydzień temu, będą dostępni teraz.(…) To, czego oczekuje od mojego zespołu to rozwój w każdym meczu. Coraz mniej spotkań przed nami.
A skoro o personaliach mowa, to na baczności muszą być czterej piłkarze: Elias Olsson, Kacper Sezonienko, Andrei Chindris oraz Maksym Khlan – wszyscy wymienieni mają na koncie już trzy żółte kartki i każde kolejne odgwizdane przewinienie, będzie kosztować ich pauzą w starciu z Górnikiem Zabrze. Nie bez przyczyny warto o tym wspomnieć, ponieważ Raków jest drużyną, która lubi grać twardo i agresywnie.
- Staramy się nie myśleć o tym. Nie możemy prosić zawodników, aby grali na pół gwizdka. Musimy grać na 100% i dopiero, gdy złapią kartkę będziemy się martwić.
Zakochana para
Ostatnie spotkanie 23.kolejki to starcie zespołów, które darzą się wzajemną sympatią. Do „przyklepania” zgody doszło podczas jesiennego starcia, bowiem sympatycy Rakowa zasiedli nie na trybunie dla gości, a w pobliżu sektora dopingowego Lechii (tzw. Młyn) i na dodatek w 27.minucie meczu kibice obu drużyn urządzili popis pirotechniczny trwający 10 minut.Stowarzyszenie Kibiców Lechii Gdańsk "Lwy Północy" zachęca do wyjazdu na poniedziałkowe starcie za pośrednictwem mediów społecznościowych. Zgłoszenia są przyjmowane pod adresem [email protected]. Cena za bilet i gadżet to 20 złotych.
Początek spotkania o godz. 19:00. Transmisja w Canal+Sport 3, Canal+Sport 5.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.