Dzisiejsze spotkanie rozpoczęło się pierwszymi dwoma punktami dla gości, w tym jednym zdobytym dzięki asowi serwisowemu. Gdańskie lwy na szczęście bardzo szybko odrobiły pierwsze straty. Rywalizacja między drużynami była bardzo zacięta, jednakże to bełchatowianie najczęściej trzymali od jednego do dwóch punktów przewagi. Z czasem drużyna Skry zaczęła coraz bardziej uciekać gospodarzom (9:12). Ten moment zmobilizował jednak gdańskie lwy do walki, dzięki czemu przewaga gości szybko stopniała do jednego punktu (11:12). Efekt niestety okazał się krótkotrwały. Po kilku rozgrywkach przewaga gości sięgnęła czterech punktów (12:16), a następnie urosła do pięciu punktów (14:19). Przerwa zarządzona przez trenera Michała Winiarskiego znów na krótko zagrzała gdańskie lwy do walki, dzięki czemu udało im się odrobić dwa punkty. Bełchatowianie okazali się jednak znacznie skuteczniejsi, ostatecznie wygrywając seta z siedmiopunktową przewagą (18:25).
Drugą odsłonę spotkania również lepiej rozpoczęli goście, którzy mimo dużego oporu gospodarzy, uzyskali trzypunktową przewagę (1:4). Bełchatowianie przez większość seta utrzymywali bezpieczny dystans trzech lub czterech oczek. Gdy strata gdańszczan osiągnęła 6 punktów (9:15), o przerwę poprosił trener Michał Winiarski. W drugiej połowie seta Skra jednak powiększała przewagę aż do 9 oczek (12:21). Zwycięzca tej odsłony spotkania był oczywisty. Gdańszczanie odpuścili końcówkę seta, pozwalając rywalom na dwanaście punktów przewagi (13:15).
Pobudka w zespole z Gdańska
W trzeciej odsłonie spotkanie pierwsze cztery punkty wywalczyły bardzo zmobilizowane do walki gdańskie lwy. Po przerwie ogłoszonej na prośbę trenera Skry, bełchatowianie przeszli do kontrataku, odrabiając 3 punkty (4:3). Po bardzo długiej rozgrywce gościom dało się wyrównać wynik (5:5). Był to punkt zwroty, po którym bełchatowianie po raz kolejny objęli prowadzenie. Tym razem gdańszczanie nie pozwalali jednak swoim rywalom na ucieczkę, a po kilku zagrywkach ponownie wyrównali wynik (12:12) i szybko objęli prowadzenie (13:12), (14:13), (15:14).Rywalizacja w połowie tej odsłony spotkania była bardzo zacięta. Goście nie poddawali się bez walki i na chwilę znów objęli prowadzenie (15:16). Gdańskie lwy, ku dużej radości kibiców na trybunach, szybko wyrównali wynik (16:16). Tempo gry dalej narzucali jednak goście. Pod koniec tej odsłony Trefl znów wysunął się na prowadzenie (21:20), lecz chwilę później na tablicy wyników znów pojawił się remis (21:21). Sytuacja zrobiła się bardzo dynamiczna. Kiedy prowadzenie znów objęli bełchatowianie (21:22), o przerwę kolejny raz poprosił trener trefla Michał Winiarski. Przewaga gości chwilowo osiągnęła dwa punkty (21:23), ale dzięki Mateuszowi Mice gdańskie lwy odzyskały jeden punkt (22:23). Mimo bardzo zaciętej walki gdańszczanom nie udało się wygrać.
Trefl Gdańsk – PGE Skra Bełchatów 0:3 (18:25), (13:25), (22:25).
Trefl: Lipiński 7, Wlazły 12, Reichert 6, Kampa 1, Urbanowicz 1, Crer 3, Pruszkowski (libero) oraz Kozub 1, Sasak, Mika 7, Mordyl 1
PGE Skra: Kłos 12, Kooy 7, Ebadipour 12, Atanasijević 13, Łomacz 3, Bieniek 7, Piechocki (libero) oraz Schulz, Taht 1
MVP: Grzegorz Łomacz
Widzów: 4800
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.