Ilkay Durmus, który jeszcze kilka miesięcy temu grał w Lechii, poszedł na wojnę z byłem pracodawcą. Jeszcze w styczniu przedłużył kontrakt do 30 czerwca 2026 roku. W lipcu, gdy klub zalegał z wypłatą wynagrodzeń, postanowił rozwiązać umowę. Napastnik wysłał wezwanie do zapłaty zaległych pensji, odczekał wymagane czternaście dni i rozwiązał kontrakt z winy klubu.
Klub zalegał zawodnikowi kilka pensji, zaś po zerwaniu kontraktu domaga się zapłaty za cały kontrakt do czerwca 2026 roku i to z nakazem natychmiastowej wykonalności. Razem z odsetkami to około miliona euro.
- Durmus zdecydował się opuścić klub i domaga się przed FIFA otrzymywania wynagrodzenia do czerwca 2025 r. Nie zamierzamy na to pozwolić - nasi prawnicy są przygotowani, a Durmus nie miał prawa wysuwać takich żądań. To on będzie musiał zrekompensować klubowi straty poniesione w wyniku swojego nieakceptowalnego zachowania - napisał Paolo Urfer, prezes Lechii w oświadczeniu z 30 lipca.
Jak informuje Interia.pl, FIFA oddaliła wszystkie wnioski Lechii Gdańsk i przyznała rację byłemu napastnikowi biało-zielonych. Światowa federacja nie znalazła, jak twierdzi gdański klub, że tak naprawdę Durmus rozwiązał kontrakt, który upływał 30 czerwca 2023 roku. FIFA uznała, że rozwiązana z winy klubu została podpisana w styczniu trzyletnia umowa.
Lechia Gdańsk może się odwołać do kolejnej instancji, jednak szanse powodzenia są znikome.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.