reklama

Lechia Gdańsk przełamała swoją niemoc w nudnych derbach Trójmiasta

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Lechia Gdańsk przełamała swoją niemoc w nudnych derbach Trójmiasta - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
4
zdjęć

reklama
Udostępnij na:
Facebook
SportW meczu 6.kolejki PKO BP Ekstraklasy Lechia Gdańsk pokonała na własnym terenie Arkę Gdynia 1:0 (0:0). Bohaterem biało-zielonych został Dawid Kurminowski. Napastnik uderzeniem głową w 85.minucie zapewnił pierwsze trzy punkty gdańszczanom w tym sezonie, które spowodowały że podopieczni Johna Carvera zredukowali już "dług" punktowy i mają na chwilę obecną 0 "oczek". Same derby Trójmiasta zawiodły - drużyny nie "dojechały" poziomem sportowym do otoczki, która towarzyszyła temu spotkaniu.
reklama

Korekty w składach 

W Lechii doszło do dwóch zmian względem poprzedniego spotkania  - do składu wrócili Tomas Bobcek oraz Elias Olsson. Obaj w ostatnim czasie narzekali na problemy zdrowotne. O ile Carver dość jasno zasguerował, że Słowak jest w pełni gotów do gry, o tyle w przypadku Szweda sprawa nie była dość jasna i klarowna, ale - jak się okazało - to on ostatecznie tworzył duet stoperów z Bujarem Pllaną.

Na swoją nominalną pozycję zatem wrócił Ivan Zhelizko (środek pomocy), a to oznaczało, że na ławce rezerwowych znalazł się Tomasz Neugebauer.

Żółto-niebiescy dokonali z kolei aż czterech roszad. Przede wszystkim po raz pierwszy w tym sezonie szansę gry od początku spotkania dostał Kike Hermoso w miejsce Jueliena Celestina. Linię pomocy wraz z Kerkiem, Jakubczykiem stworzył Hide Vitalucci, a w ataku oprócz Garpindaszwiliego wystąpili Edu Espiau oraz Joao Oliviera.

reklama

Warto dodać, że ten ostatni jest bardzo dobrze znany biało-zielonej publiczności, bowiem w latach 2017-2018 występował dla drużyny ze stolicy Trójmiasta, ale raczej niezbyt miło wspomina pobyt w Lechii - wystąpił w 19 meczach, zdobywając zaledwie 3 gole. 

Przemotywowane oba zespoły

Spotkanie poprzedziły występy artystyczne z udziałem rapera Silvera ("Wielka Lechia"), Capelli Gedanesis ("Lechia to nasz dom"), a także tercetu Large, Brahu, Francuz, którzy wykonali kultowy utwór "80 lat minęło" - pierwotna jego wersja brzmi "15 lat minęło", ale ze względu na 80-lecie klubu muzycy zmodyfikowali nieco słowa swojego utworu.

Zgodnie z oczekiwaniami, Lechia prowadziła grę, a Arka próbowała wyczekać rywali zza miedzy. Dobitnie obrazowały to statystyki po 30.minucie - biało-zieloni oddali 7 strzałów, z czego dwa celne (podczas gdy żółto-niebiescy 0 prób) - w 11.minucie Camilo Mena dośrodkował z bocznej strefy boiska do Tomasa Bobcka. Słowak pokusił się o uderzenie głową, ale zabrakło w tej próbie mocy i większej precyzji, stąd Damian Węglarz bez większych problemów złapał piłkę.

reklama

Równie aktywny Kolumbiczyk był w 17.minucie, przytomnie wycofując w stronę ustawionego w "16" Bogdana Viunnyka. Ukrainiec nie wahał się ani chwili i szukał szczęścia przy bliższym słupku. Co prawda nieco szczęśliwie i intuicyjnie, lecz "odbił" futbolówkę bramkarz Arki. 

Gdynianie mieli duże problemy, żeby przedostać się pod bramkę gospodarzy. Poza jedną sytuacją z początku spotkania, kiedy w 9.minucie do nieobstawionego Hide Vitalucciego dotarło podanie z głębi pola. Na nieszczęście dla zespołu gości, pomocnika powstrzymał Szymon Weiruach, który będąc z nim "oko w oko" wyłuskał od niego futbolówkę, gdy Japończyk próbował minąć 21-latka.

Do szatni zatem obie drużyny schodziły przy bezbramkowym remisie. Z dużej chmury mały deszcz - tak idealnie można byłoby opisać pierwszą część, której intensywność z każdą kolejną minutą spadała. 

reklama

Grzybobranie na Polsat Plus Arenie

Jeżeli ktoś myślał, że po przerwie obraz gry się zmieni, to mocno się rozczarował. Nadal mało działo się na boisku, więc przy takich "taktycznych szachach" zazwyczaj o losach rywalizacji decyduje jeden "magiczny moment". I ten nastąpił niespodziewanie w 85.minucie.

Zaczęło się od krótkiego rozegrania z autu Matusa Vojtko do Rifeta Kapicia. Ten odegrał do bocznego obrońcy, który dośrodkował futbolówkę na 5.metr do Dawida Kurminowskiego. Rezerwowy uciekł spod opieki Zatorowi oraz Marcjanikowi i strzałem "główką" pod poprzeczkę otworzył wynik rywalizacji. 

Stracona bramka wymusiła na Arkowcach podejmowanie większego ryzyka na murawie. Bliscy szczęścia byli w doliczonym czasie gry. Kocyła znalazł sobie wolną przestrzeń w okoliach "16" i płaskim strzałem próbował zaskoczyć zasłoniętego przez linię defensywy Weiruacha. Bramkarz jednak zachował czujność i opuszkami palców wybił futbolówkę na rzut rożny.

reklama

Podczas wykonywanego tego stałego fragmentu gry żółto-niebiescy zaangażowali wszystkich swoich zawodników (wraz z bramkarzem), ale nadaremnie. Trzy punkty ostatecznie zostały w Gdańsku. 

Lechia Gdańsk - Arka Gdynia 1:0 (0:0) 

Bramki:  Kurminowski (85')

Żółte kartki: Hermoso (28'), Jakubczyk (52'), Mena (69'), Percan (78'), Kurminowski (86')

Lechia Gdańsk: 

Weirauch - Vojtko, Olsson, Diachuk, Jaunzems - Sezonienko (75' Awad), Zhelizko, Kapić (90+' Głogowski), Mena - Viunnyk (70' Neugebauer), Bobcek (70' Kurminowski)

Arka Gdynia:

Węglarz - Abramowicz (26' Zator), Marcjanik, Hermoso, Navarro - Kerk (74' Nguiamba), Jakubczyk, Vitalucci (61' Sidibe)- Gaprindaszwili, Espiau (74' Percan), Oliviera (61' Kocyła)

 

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo