Jak bardzo wpływa na Was zamieszanie medialne związane problemami organizacyjnymi klubu w ostatnim czasie (brak spłaty raty za transfer Wójtowicza i ewentualne zawieszenie licencji)?
- Możemy mieć tylko wpływ na to co się dzieje w naszej szatni. Atmosfera w niej jest naprawdę dobra. Odwiedził nas (kontuzjowany) Ivan Zhelizko, który miał swoje urodziny. Spędziliśmy miło czas, jedząc ciasto. Wydaje się, że już mówiłem o tym już kilka tygodni temu o rzeczach, które wykraczają poza futbol – nie chce się nimi jakoś szczególnie zajmować, być uwikłany w te sprawy. Jestem człowiekiem futbolu i koncentruje się tylko na tym. To są sprawy biznesowe, które panowie „z góry” muszą uporządkować.
Czy wszyscy zawodnicy są gotowi na poniedziałek?
- Po meczu (z Lechem) mieliśmy dwa, trzy „małe” urazy w naszej kadrze, ale to było raczej wynikiem wysiłku, które włożyli w to spotkanie. Mamy kilku zawodników, którzy mają problemy mięśniowe. Jeżeli chodzi o Camilo, w ciągu ostatnich dwóch dni trenował na pełnych obrotach. Wczoraj trenował na sztucznej murawie przez godzinę, a dzisiaj ukończył całą jednostkę treningową na naturalnej murawie. Jest na dobrej drodze, żeby być w kadrze meczowej. Była duża szansa, żeby Camilo zagrał w ostatnim meczu, ale nie chcieliśmy podejmować ryzyka. Daliśmy mu dodatkowy czas na regenerację, ponieważ uznaliśmy że to będzie ważniejsze.
Jak drużyna wyglądała na treningach po starciu z Lechem?
- Włożyliśmy wiele wysiłku w ten mecz i trochę nas to kosztowało, ale na szczęście mieliśmy ten jeden dodatkowy dzień, żeby się odpowiednio przygotować, bo gramy w poniedziałek. Gotowi są praktycznie wszyscy.
Czy zgadza się Pan z tezą, że Lechia zagrała bardzo słabo końcówkę starcia z Lechem?
- Nie zgadzam się z tym, że ostatnie 15 minut było złe, ponieważ koniec końców wygraliśmy z liderem Ekstraklasy. Mnie cieszył ten ostatni kwadrans bardziej niż pierwsze 75 minut meczu, ponieważ pokazaliśmy inne oblicze zespołu – broniliśmy dostępu do bramki jak lwy. Fani wspierali nas. Jestem zaskoczony tym pytaniem. Nie zapominajmy w jakim miejscu jesteśmy.
Lechia w meczu z Lechem wykazywała się dużą pewnością siebie.
- To jest kwestia mojego doświadczenia zebranego przez wiele lat pracy. Mamy dobre wyniki, to też nas cieszy, ale też to co jest ważne, żeby nie dać się „zwariować” tymi rezultatami i twardo stąpać po ziemi. Ważne jest to, jak radzisz sobie z takimi sytuacjami.
Czy łatwo jest się przygotowywać do spotkania, który mógł się nie odbyć (w związku z brakiem zapłaty w terminie raty za Wójtowicza, istniała groźba walkoweru na korzyść Zagłębia, ponieważ zespół mógł mieć zawieszoną licencję)?
- Do tego meczu przygotowujemy się tak jak do każdego innego spotkania. Znamy wady i zalety Zagłębia, to jest nasza praca. Zresztą, biorąc pod uwagę nasze problemy organizacyjno-finansowe, spędzanie czasu na treningu pozwala na o tym, żeby o tych kwestiach zapomnieć. Lubimy po prostu pracować na treningach. Jeden z członków naszego sztabu (analityk Maciej Majdowski) jechał 5,5 h na poprzedni mecz Zagłębia, a ja oglądałem spotkanie w domu. Są bardzo dobrze zorganizowaną drużyną. Wiem, że podpisali kontrakt z nowym prawym obrońcą (Josipem Courluką) i mają piłkarzy, którzy dobrze funkcjonują w ataku. Wiem, jakie problemy mogą nam sprawić.
Pytanie do Radosława Belli (asystenta trenera Lechii): Jak bardzo się zmieniło Zagłębie od momentu ich ostatniego spotkania z biało-zielonymi (w sierpniu 2024 roku)?
- Pierwszą różnicą pomiędzy meczem jesiennym jest to, że grają innym system (obecnie 1-3-5-2, a wcześniej 1-4-2-3-1). Trener Włodarski na inne akcenty kładzie nacisk – drużyna jest zorientowana na wysoki pressing, na grę od tyłu krótkimi podaniami.
Czy trener uważa, że najbliższe dwa mecze (z Zagłębiem i Puszczą, które także walczą o utrzymanie) są najważniejsze dla losów Lechii w tym sezonie?
- Najważniejszym meczem jest zawsze ten najbliższy mecz, ale już mówiłem jakiś czas temu, że najważniejsze będzie kolejnych 5-6 tygodni (kolejek), ale z całą pewnością powiedzieć, że jesteśmy w pełni skupieni na poniedziałkowym starciu, ponieważ nie można myśleć za daleko w przód.
Który mecz jest łatwiejszy: ten z liderem (Lechem), czy z zespołem, który podobnie jak Lechia walczy o utrzymanie (Zagłębie)?
- To jest zdecydowanie cięższy mecz. Tydzień temu moi zawodnicy bardziej wyluzowani, ponieważ mogli, ale nie musieli go wygrać. Teraz presja wzrasta.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.