Gdańskie Stowarzyszenie Inwalidów Narządu Ruchu Solidarność zajmuje się m.in. „integracją osób niepełnosprawnych ze sprawnymi, podejmowaniem inicjatyw mających na celu wszechstronną pomoc osobom niepełnosprawnym, ich rodzinom i opiekunom, działalnością rehabilitacyjną i aktywizacją zawodową osób niepełnosprawnych”. Do końca miesiąca stowarzyszanie wynajmuje lokal od Europejskiego Centrum Solidarności. Za pokój o powierzchni 23 metrów kwadratowych organizacja płaciła miesięcznie 800 złotych.
W wyniku najnowszego konkursu zorganizowanego przez ECS, organizacja straciła prawo do wynajmu swojego biura.
- Przystąpiliśmy do konkursu na wynajem powierzchni jak w poprzednich latach. Niestety w tym roku nie udało nam się tego lokalu otrzymać. Jesteśmy po kilku rozmowach z pracownikami ECS-u, aby na innych zasadach zapewnić nam lokum. Niestety nie są nam przychylni - żaliła się na konferencji prasowej Edyta Stobba ze stowarzyszenia GSINR.
Europejskie Centrum Solidarności podkreśla, że konkurs na najem biur miał charakter otwarty dla wszystkich zainteresowanych organizacji na zasadzie równego traktowania uczestników.
- Do konkursu zgłosiło się 12 organizacji. Prawo do użytkowania przestrzeni biurowej w Europejskim Centrum Solidarności uzyskało 6 organizacji, które zdobyły największą liczbę punktów w ocenie Komisji Konkursowej, w skład której wchodzili pracownicy ECS oraz przedstawiciele organizacji społecznych i miasta Gdańska – tłumaczy w oświadczeniu ECS.
Instytucja przypomina, że zaoferowała Stowarzyszeniu możliwość korzystania z pomieszczeń w przestrzeni Solidarność Codziennie bezpłatnie i na wyłączność w ustalonych godzinach. Jednak inaczej niż dotychczas nie byłoby to własne, samodzielne biuro, a poza ustalonymi godzinami pomieszczenie byłoby udostępniane innym organizacjom.
W sprawie konkursu oraz braku lokalu dla Gdańskiego Stowarzyszenia Inwalidów Narządu Ruchu Solidarność interpelację zapowiedział radny miejskiej opozycji Przemysław Majewski.
- Mimo że prężnie działają, realizują projekty PFRON i opłacają lokal, to ich miejsce zająć ma Fundacja Widzialne, która powstała w czasie strajków kobiet. To wszystko dzieje się w Gdańsku, w którym prezydent Aleksandra Dulkiewicz odmienia przez wszystkie przypadki słowa „równość, szacunek, tolerancja”. Tymczasem stowarzyszenie jest „olewane”, nie udostępnia się dokumentów z konkursu, odmawia rozmowy z dyrektorem ECS czy prezydent miasta – mówi Majewski.
Basil Kerski, dyrektor ECS, wystosował już pismo do Stowarzyszenia. Zapewnia w nim o wsparciu, jednak podkreśla, że decyzja o braku samodzielnego lokalu jest ostateczna. Zapadła bowiem w wyniku konkursu, a inne organizacji pożytku publicznego przedstawiły lepszą ofertę konkursową.
[news:1213088]
[news:1316353]
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.