reklama

Palisz byle czym? Spodziewaj się wizyty strażników miejskich

Opublikowano:
Autor:

Palisz byle czym? Spodziewaj się wizyty strażników miejskich - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Styl życia Od października ponownie rozpoczął się sezon grzewczy i jak bumerang powraca problem palenia śmieciami. Jakie kary czekają na tych, którzy tak robią i jakie możliwości mają miejskie organy w łapaniu śmieciowych przestępców?
reklama

Sezon grzewczy to niestety czas zwiększonego skażenia powietrza, bo palenie śmieciami to w Polsce nadal bardzo popularny problem. Z raportu Europejskiej Agencji Środowiska wynika, że tylko w 2020 roku w Unii Europejskiej odnotowano prawie 240 tys. przedwczesnych zgonów, które miały związek z zanieczyszczeniem powietrza. W Polsce przedwcześnie umiera nawet 50-100 tys. osób rocznie. Przez bezmyślność i skąpstwo wielu z nas truje nie tylko sąsiadów, ale i siebie. Dodajmy, że na liście najbardziej zanieczyszczonych miast w UE znalazło się aż kilkanaście polskich.

Gryzący, czarny dym z kominów

Mimo że sezon grzewczy niedawno się zaczął, to służby porządkowe w całej Polsce otrzymują już zgłoszenia dotyczące uciążliwości związanych z paleniem odpadami. Do takich przypadków dochodzi często w małych miastach, ale nie tylko.

- Do straży miejskiej przez cały rok wpływają zgłoszenia dotyczące spalania śmieci. Poza sezonem grzewczym dotyczą głównie spalania odpadów zielonych w ogniskach. Wraz z rozpoczęciem sezonu grzewczego dominują zgłoszenia dotyczące spalania odpadów w przydomowych piecach. Jak do tej pory (od początku października br. do dzisiaj), strażnicy podczas kontroli nie potwierdzili żadnego takiego przypadku - mówi nam Monika Domachowska ze Straży Miejskiej w Gdańsku.

Dla wielu Polaków, szczególnie z mniejszych miejscowości, gryzący, czarny dym, który wydobywa się z kominów sąsiadów, bywa największym utrapieniem w sezonie jesienno-zimowym. Odpowiedzią na to są kontrole pieców. Zwykle są one prowadzone rutynowo i wyrywkowo, choć czasami wynikają ze zgłoszenia. Mogą przeprowadzić je legitymujący się odpowiednimi dokumentami strażnicy miejscy, urzędnicy z urzędu marszałkowskiego, gminy, miasta czy powiatu, a także w wyjątkowych sytuacjach policja.

Co wolno strażnikom i urzędnikom?

Przede wszystkim mają oni szerokie uprawnienia, które pozwalają im na wstęp zarówno do budynków mieszkalnych, jak i punktów usługowych, czy zakładów przemysłowych. Jedna nieruchomość może być sprawdzana wielokrotnie. Jeśli na posesji prowadzona jest działalność gospodarcza, kontrolerzy mogą wejść na działkę o każdej porze. Gdy plac nie jest siedzibą firmy, mogą odwiedzić nas wyłącznie w godz. 6-22.

Są uprawnieni, żeby żądać od właściciela okazania dokumentów niezbędnych do przeprowadzenia kontroli oraz informacji (w formie ustnej lub pisemnej), które pozwolą im ustalić, jaki jest stan faktyczny. Chodzi np. o dokumenty potwierdzające zakup opału. Strażnicy lub urzędnicy mogą zapytać o typ ogrzewania, zajrzeć do pieca, zbadać jego wnętrze, pobrać próbki popiołu do badań, zrobić zdjęcia i sprawdzić parametry urządzenia.

W skrajnych przypadkach kontrolerzy mogą nawet pobrać próbki popiołu i oddać je do specjalistycznych badań laboratoryjnych. Pracę kończą spisaniem protokołu. Kontrolowany ma oczywiście prawo uczestniczyć w działaniach strażników lub urzędników, jednak nie może im przeszkadzać ani zatajać przed nimi informacji. Ma prawo nie podpisać raportu i w ciągu 7 dni skierować swoje uwagi odpowiednio do wójta, burmistrza, prezydenta miasta, starosty lub marszałka województwa.

- W gdańskiej straży miejskiej funkcjonuje Referat Ekologiczny, a w jego ramach - Sekcja Ochrony Środowiska, której zadaniem są m.in. działania na rzecz czystego powietrza. To strażnicy z tej sekcji przeprowadzają kontrole przydomowych pieców i materiału opałowego, jaki jest w nich spalany. W niektórych przypadkach pobierają w tym celu próbki popiołu, które następnie trafiają do analizy laboratoryjnej. Dokonują tego, gdy nieruchomość pojawia się w zgłoszeniach mieszkańców lub mają uzasadnione podejrzenia, że w piecu są spalane nieodpowiednie materiały - dodaje strażniczka miejska.

Jakie kary można otrzymać?

Jeżeli kontrola strażników miejskich wykaże, że właściciel kontrolowanego domu palił śmieciami, mogą wystawić mu mandat w wysokości 500 zł. Co prawda uprawniony do kontroli urzędnik nie ma prawa wystawić mandatu, ale może wnioskować do sądu o grzywnę, karę aresztu do 30 dni lub ograniczenie wolności do miesiąca. Jeśli właściciel pieca odmówi przyjęcia mandatu, sprawa trafi do sądu. Wówczas musi liczyć się z możliwością otrzymania grzywny w wysokości 5000 zł.

Z grzywną trzeba się liczyć także wówczas, gdy stopień wilgotności drewna opałowego przekracza 20 proc. Natomiast niewpuszczenie osoby upoważnionej do przeprowadzenia kontroli jest złamaniem prawa. Za próbę jej udaremnienia grozi nawet do 3 lat pozbawienia wolności.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama