Powalone drzewa od tygodni zalegały w Wielkiej Alei Lipowej. Znamy powód

Pracownicy Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni zwlekali z uprzątnięciem powalonych w Wielkiej Alei Lipowej drzew. Leżące przy reprezentacyjnej ulicy powalone drzewa dziwiły mieszkańców Gdańska. Pozostałości drzew nie były jednak usuwane z istotnego powodu.

- W dwóch lipach stwierdzono występowanie pachnicy dębowej – Osmoderma eremita, owada chronionego nie tylko polskim, ale i międzynarodowym prawem. Ten jeden z większych polskich chrząszczy, osiągający nawet 6 cm (larwa do 8 cm), do swojego rozwoju i życia potrzebuje starych, wypróchniałych drzew. Idealne warunki do swojego rozwoju znalazł zatem w Wielkiej Alei Lipowej, o czym wiemy z obserwacji naszych inspektorów, potwierdzonych przeprowadzoną inwentaryzacją drzew w Wielkiej Alei Lipowej - mówi nam Magdalena Kiljan z Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni.

Aby uprzątnąć powalone drzewa potrzebne były odpowiednie zgody Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska oraz znalezienie nowego domu dla chronionego lokatora.

- Próchnowisko z zawartością zostało zebrane ręcznie, umieszczone w pojemniku transportowym a następnie niezwłocznie przeniesione i wsypane do wytypowanego siedliska zastępczego. Zadbaliśmy o to, by znalezione larwy znalazły nowy, przyjazny dom Ostrożnie przenieśliśmy je do starannie wybranych dziupli w innych wiekowych drzewach razem z próchnowiskiem, w którym przebywały Mają tam zapewnione idealne warunki do rozwoju i wzrostu - opisuje przeprowadzkę Osmoderma eremita rzeczniczka GZDiZ.

Kłody, które od wielu tygodni zalegały w Wielkiej Alei Lipowej, zostały przeniesione w miejsce, gdzie będą mogły pozostać do naturalnego rozpadu.

W miejsce połamanych przez wiatr drzew zasadzone mają zostać nowe rośliny.

- Nasadzenia będą wykonywane w ramach rewaloryzacji Wielkiej Alei Lipowej. Trwają przygotowania. Będzie to gatunek, jakim oryginalnie była obsadzona aleja czyli lipa holenderska - dodaje Magdalena Kiljan.