Gdańsk kojarzy się przede wszystkim z bogatą historią, hanzeatycką architekturą i bliskością morza. Tymczasem miasto skrywa także wyjątkowe skarby natury – pomniki przyrody, które są cichymi świadkami wydarzeń sprzed tysięcy lat. Choć najczęściej myślimy o sędziwych drzewach, w Gdańsku szczególną rolę odgrywają również głazy narzutowe, czyli monumentalne kamienie przyniesione tu przez lodowiec.
Nie tylko drzewa
Na terenie Gdańska znajduje się blisko dwieście pomników przyrody. Zdecydowaną większość z nich stanowią drzewa – pojedyncze okazy, aleje i niewielkie skupiska, które zachwycają rozmiarami, wiekiem i formą. Wśród nich znajdują się jednak także pomniki przyrody nieożywionej: głazy narzutowe oraz jeden pomnik powierzchniowy. Choć jest ich znacznie mniej, ich znaczenie przyrodnicze i edukacyjne jest ogromne.
Głazy narzutowe są pozostałością po ostatnim zlodowaceniu, które ustąpiło z terenów dzisiejszej północnej Polski około 15–16 tysięcy lat temu. Ogromne masy lodu przesuwały się ze Skandynawii, niosąc ze sobą fragmenty skał – głównie granity i gnejsy. Gdy lądolód topniał, kamienie pozostawały na miejscu, stając się trwałym elementem krajobrazu.
Każdy z takich głazów to unikalny "dokument geologiczny", pozwalający prześledzić historię Ziemi, poznać skład skał i procesy, które kształtowały region Pomorza na długo przed pojawieniem się człowieka.
Ochrona kamiennych gigantów
W przeciwieństwie do drzew, głazy narzutowe nie wymagają zabiegów pielęgnacyjnych. Ich ochrona polega głównie na zabezpieczeniu otoczenia – wokół każdego wyznacza się strefę ochronną, w której nie wolno prowadzić robót mogących naruszyć strukturę kamienia lub zmienić jego naturalne położenie. Ma to szczególne znaczenie w mieście, gdzie intensywnie rozwija się infrastruktura.
W ostatnich latach do rejestru pomników przyrody dołączyły kolejne głazy, m.in. we Wrzeszczu Górnym, położone w sąsiedztwie terenów spacerowych i punktów widokowych. Dzięki temu stają się one bardziej rozpoznawalne i dostępne dla mieszkańców.
Diabelski Kamień - legenda zaklęta w skale
Najbardziej znanym gdańskim głazem narzutowym jest Diabelski Kamień, położony w malowniczej Dolinie Radości. Składa się on z trzech części, z których największa imponuje rozmiarami - ma ponad dwa i pół metra wysokości i kilkanaście metrów obwodu.
Z kamieniem wiąże się wiele legend. Jedna z nich opowiada o diable, który chciał zdobyć ludzką duszę, inna o młynarzównie, która sprytem pokonała siły nieczyste. Pęknięcie głazu miało być śladem tych nadprzyrodzonych wydarzeń. Choć dziś wiemy, że rozłupanie kamienia to efekt naturalnych procesów geologicznych, legendy wciąż przyciągają spacerowiczów i nadają temu miejscu wyjątkowy klimat.
Życie na kamieniu
Głazy narzutowe nie są martwe - na ich powierzchni rozwijają się mchy, porosty i drobne organizmy, tworząc miniaturowe ekosystemy. Dzięki temu stanowią ważny element bioróżnorodności, szczególnie w lasach i dolinach Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego.
Pomniki przyrody nieożywionej to doskonały pretekst do spacerów i edukacji przyrodniczej. Uczą cierpliwości natury, pokazują ogromną skalę czasu geologicznego i pozwalają spojrzeć na miasto z zupełnie innej perspektywy
Komentarze (0)