Prezydent Dulkiewicz wprawdzie z radnymi dzielnicy spotkała się 12 sierpnia ubiegłego roku, ale spotkanie trwało jedynie 20 minut, podczas których radni zdążyli tylko zaprowadzić naszą gospodarz na zawalający się pomost w parku Chirona, który w skutek zaniedbań musiał zostać zamknięty. Początek spaceru miał wtedy miejsce przy nowo wybudowanej ulicy Zeusa. Podobnie w czwartek spotkaliśmy się na placu przy Czerwonej Torebce, zaraz obok ulicy Koziorożca, budowanej równolegle z ulicą Zeusa.
Brak kontaktu z mieszkańcami przez tak długi czas, połączony z olewaniem przez miasto problemów dzielnicy spowodował że mieszkańcy mieli do urzędującej prezydent masę pytań w związku z czym z niesmakiem odebrali jej nieobecność tłumaczoną przedłużającą się sesją absolutoryjną Rady Miasta. Dla obecnych na spotkaniu jasne było, że prezydent unika konfrontacji z mieszkańcami szczególnie w kontekście głośnej ostatnimi dniami sprawy budowy w Osowie parku rozrywki Majaland która stała się pomimo oporu wiceprezydenta głównym tematem poruszanym na spotkaniu.
Pan Grzelak unikał odpowiedzi na pytania, tłumacząc że sprawie Majalandu poświęcone będzie osobne spotkanie z wiceprezydentem Alanem Aleksandrowiczem. Sęk w tym, że ze względów sanitarnych na spotkaniu zabraknie nie tylko mieszkańców ale też wielu radnych dzielnicy. Limit jaki ustanowiło miasto dla radnych dzielnicowych to cztery osoby, a sprawą interesują się także radni z pobliskich Kokoszek. Taki obrót spraw nie spodobał się mieszkańcom, którzy żądali obecności na spotkaniu z Panem Aleksandrowiczem także przedstawicieli oddolnej inicjatywy przeciwko budowie Majalandu.
Wiceprezydent Grzelak w ogniu pytań co chwilę przypominał, że formuła spotkania zakłada rozmowę przy lemoniadzie a nie wiec. Zasłaniał się, że to spotkanie z Wszystko Dla Gdańska a nie z wiceprezydentem, używając nawet słów "jestem tutaj prywatnie". Mieszkańcy oczekiwali, że prezydent pochyli się nad ich obawami odnośnie inwestycji a usłyszeli, że miasto niewiele może zrobić. Brak było jakichkolwiek obietnic czy konkretów, choć wiceprezydent zapewniał że właśnie opracowywane są buspasy na ulicy Spacerowej.
Z wydrukowanymi dokumentami odnośnie Majalandu podchodzili do wiceprezydenta mieszkańcy, dopytywani przez Grzelaka o wykształcenie. Konkrety przedstawił za to przewodniczący Zarządu Dzielnicy Bartosz Stefański, który na spotkanie przyniósł niezrealizowany kontrakt dzielnicowy podpisany przez przedstawicieli WDG.
Wiceprezydent w rozmowie z mieszkańcami wielokrotnie pokazywał jak słabo znane są mu problemy dzielnicy. Słysząc o korkach proponował "zmianę przyzwyczajeń komunikacyjnych" a słysząc o nie rozwijanej od lat komunikacji miejskiej i braku skomunikowania z odjeżdżającą co godzinę koleją metropolitalną sugerował przesiadkę na rower. Tutaj niestety został wyśmiany przez mieszkańców, którzy wiedzą jak niekomfortowy ale też niebezpieczny jest przejazd rowerem przez węzły nad obwodnicą, wobec czego przyznał że sytuacja jest bardzo trudna jednocześnie nie proponując rozwiązań.
Całe spotkanie miało formułę słownego ping-ponga w którym brak inwestycji tłumaczony był brakiem możliwości ich wykonania. Pytany o to jak miasto mogło bez konsultacji wydać zgodę na budowę tak strategicznej inwestycji w zupełnie nieprzystosowanym miejscu wiceprezydent tłumaczył, że w Gdańsku co miesiąc wydaje się tysiące pozwoleń na budowę.
Autor tekstu jest radnym dzielnicy Osowa.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.