Meleksy w Gdańsku: turystyczna atrakcja, która wymknęła się spod kontroli?
Gdańsk, jako jedno z najpopularniejszych miast turystycznych w Polsce, od lat stara się znaleźć balans pomiędzy dynamicznym ruchem turystycznym a potrzebami mieszkańców. Meleksy – elektryczne wózki z pasażerami – miały być rozwiązaniem przyjaznym dla środowiska i pieszych. Jednak dziś są powodem rosnącej frustracji wśród lokalnej społeczności.
W sezonie letnim meleksy kursują praktycznie bez przerwy. Główne Miasto, ulice wokół Motławy czy rejon PTTK stają się trasami, po których meleksy jeżdżą niemal bez kontroli.
Policja kontroluje meleksy: 108 pojazdów i 26 wykroczeń
Jak poinformował Wydział Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku, podczas jednej z akcji kontrolnych przeprowadzonej w Gdańsku, Łebie i Lęborku funkcjonariusze skontrolowali 108 pojazdów typu Melex, ujawniając 26 wykroczeń. W 12 przypadkach dotyczyły one złego stanu technicznego, natomiast 14 wykroczeń związanych było z nieprawidłowym parkowaniem. Policjanci nałożyli łącznie 18 mandatów karnych.
Mieszkańcy nie mają złudzeń
Choć meleksy przyciągają turystów i ułatwiają im zwiedzanie Gdańska, mieszkańcy Śródmieścia coraz głośniej wyrażają sprzeciw wobec sposobu, w jaki te pojazdy funkcjonują. Zarzuty są poważne – od łamania przepisów po ignorowanie potrzeb lokalnej społeczności.
„Wystarczy przejść się przez miasto. Jeżdżą pod prąd, zastawiają chodniki, stają na środku ulicy. Pod hotelem Hilton zrobili sobie stały postój na deptaku. Straż miejska tego nie widzi” – mówi Pan Marek, mieszkaniec Głównego Miasta.
Blokują wjazdy, utrudniają życie. Mieszkańcy czują się bezsilni
Szczególne emocje budzą sytuacje, gdy meleksy tarasują dojazdy do podwórek, wjazdy karetek i miejsc zamieszkania. Ulica Ławnicza stała się symbolem tego problemu.
„Jestem mieszkańcem ul. Ławniczej. Mam wjazd do podwórka – a właściwie miałem, bo codziennie meleksy stoją w poprzek. Nie mogę się dostać pod swój blok. Karetka do sąsiadki nie mogła wjechać, bo meleksy zablokowały przejazd. Kierowca mówi: ‘Nie odjadę, bo mogę tu stać’” – opowiada Pan Andrzej.
Inny mieszkaniec potwierdza:
„Kłamstwem jest stwierdzenie, że parkują na zapleczu PTTK za zgodą mieszkańców. Wręcz zabierają im miejsca, wjeżdżają na ogrodzony teren, który grozi zawaleniem, blokują wyjazd z okolicznych wnętrz podwórzowych.” – mówi Pan Tomasz miesszkaniec Gdańska.
Imprezowe meleksy z alkoholem, tańcami i „Miłością w Zakopanem”
Jednym z najbardziej kontrowersyjnych tematów są tzw. przejazdy imprezowe. Na stronach internetowych firm oferujących usługi meleksowe widnieją oferty wieczorów kawalerskich i panieńskich – często z alkoholem, muzyką i hałasem.
„Wrzeszczące ekipy z flaszkami w dłoni. Zatrzymują się na środku ul. Szerokiej, tańczą na przejściach, czekają aż ktoś wyskoczy do monopolowego po zapas. Potem z głośników leci ‘Miłość w Zakopanem’, kierowca polewa wino, a panie tańczą na ulicy. A wszystko pod kamerą miejskiego monitoringu. Policji – brak. Straży miejskiej – brak. I to codziennie” – relacjonuje Pani Ewa, mieszkanka okolic Targu Drzewnego.
Co dalej z meleksem w Gdańsku? Czas na kompromis
Dyskusja wokół meleksów nie dotyczy już tylko parkowania. To spór o tożsamość Gdańska – miasta, które żyje z turystyki, ale też miasta, które musi szanować swoich mieszkańców.
„Nie lubię naganiaczy, nie cierpię meleksów z głośnikami na Chmielnej, ale wiem, że to miasto musi iść na kompromisy. Zadbajmy jednak o to, by te kompromisy nie były kosztem jakości życia” – podsumowuje Pani Katarzyna, mieszkanka Dolnego Miasta.
Miasto reaguje. Czas na jasne regulacje i park kulturowy?
Władze Gdańska zapowiadają, że sytuacja nie może pozostać bez odpowiedzi. Radny Maximilian Kieturakis przyznaje, że meleksy powinny mieć wyznaczone miejsca postojowe, także w strefach ograniczonego ruchu, ale pod warunkiem, że będą działać zgodnie z przepisami.
Miasto planuje utworzenie parku kulturowego w Śródmieściu, który ma być narzędziem do uporządkowania przestrzeni turystycznej. Konsultacje społeczne w tej sprawie rozpoczną się po wakacjach 2025 roku.
Komentarze (0)