reklama

Maciejewska (Lewica): wartości konserwatywne ograniczają człowieka i odbierają wolność

Opublikowano:
Autor:

Maciejewska (Lewica): wartości konserwatywne ograniczają człowieka i odbierają wolność - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Opinie i komentarzeO poglądzie na życie, sprawie Hali Olivia, działaniach parlamentarnego zespołu ds. legalizacji marihuany, kondycji dziennikarstwa w Polsce i ulubionych miejscach na mapie Pomorza, z Panią Poseł Beatą Maciejewską (Lewica) rozmawia Janusz Ch.
reklama

Janusz Ch.: Dlaczego Lewica?

Beata Maciejewska, Lewica: Poglądy lewicowe zawsze były mi bliskie. Wcześniej byłam w ruchu Zielonych, który jest w wielu punktach tożsamy z poglądami dzisiejszej lewicy. Myśmy zawsze o sobie mówili, że jesteśmy głosem tych, którzy tego głosu nie mają: dzieci, ryb i przyszłych pokoleń. Lewica funkcjonuje dziś bardzo podobnie. Opowiadamy się za najsłabszymi, za sprawiedliwością społeczną, ochroną klimatu, prawami zwierząt. Nie wyobrażam sobie siebie w innej formacji, może dlatego, że szanuję też takie wartości takie jak wolność i solidarność.

Uważam, że wartości konserwatywne ograniczają człowieka i odbierają wolność - jemu i jego otoczeniu. Konserwa jest hermetyczna i nic do niej nie dociera, nic nie może się przebić. A człowiek moim zdaniem potrzebuje wolności i jednocześnie współistnienia z innymi. Nie jesteśmy samotnymi wyspami, funkcjonujemy w społeczeństwie, z innymi ludźmi i nie tylko. To model, który najbardziej przebił się do mojej świadomości i tak funkcjonuję.

reklama

Czy zwykli mieszkańcy często zwracają się do Pani z prośbami o pomoc? Jakiego rodzaju prośby powtarzają się najczęściej?

Zwracają się bardzo często w bardzo różnych sprawach. Na przykład kwestia Hali Olivia to też część próśb mieszkańców. Ale ludzie zawsze zwracają się do mnie z konkretnymi problemami. Zwróciła się do mnie rodzina dziewczyny doświadczonej przez życie, niewłaściwie zdiagnozowanej z jej problemami, i to miało fatalne skutki. Została odcięta od rodziny,, nie otrzymała profesjonalnej pomocy. Jej stan przez to się pogarszał, ale z punktu widzenia instytucji i systemu  - wszystko działało. Tu interweniowałam i interweniuję nadal, bo bezduszność systemu jest w jej przypadku uderzająca.

Zwracają się do mnie też osoby, które mają problemy związane z rzadkimi chorobami, czy po przeszczepach - którzy teraz, w czasie pandemii - powinni być jak najszybciej zaszczepieni, ponieważ w grupie ryzyka, mając ze względu na przeszczep specjalnie obniżaną odporność. Dla nich czas pandemii jest straszny. Są też sprawy ekologii, wycinki drzew, sytuacja zwierząt, przemocy w rodzinie, ale również przedsiębiorców, którzy przez pandemię tracili dochody. Wachlarz spraw, z którymi przychodzą ludzie jest bardzo szeroki.

reklama

Pani interwencje nie kończą się na samym Gdańsku. Zauważyłem, że w regionie też można liczyć na Pani uwagę i pomoc.

To prawda, miewam też interwencje poza moim okręgiem, ale staram się trzymać granic województwa, choć ostatnio byłam też na wschodnich krańcach Polski, w sprawie osoby z Pomorza, była to szczególna sytuacja. Działałam też na rzecz środowiska w centrum czy na południu kraju.

[news:1099562]

Czy spodziewała się Pani takiego obrotu spraw podczas kontroli poselskiej związanej z Halą Olivia? Jak oceni Pani postawę władz miasta?

Teraz mam wyklarowaną opinię, po miesiącach zajmowania się tym tematem.

Jeszcze pod koniec lat 90. władze miasta Gdańska podpisały umowę oddając w użytkowanie halę klubowi kierowanemu przez ówczesnego wiceprezydenta miasta. Już samo w sobie to jest chore. Przy tym umowa daje zarządcy prawo na bycie “królem na włościach”, i w dodatku na pozycji monopolisty. To uderza od lat w interes miasta i mieszkańców. To tak jak byśmy byli właścicielem pokoju z jakimś bardzo ważnym, unikalnym w skali miasta sprzętem i wynajęli go komuś na kilkadziesiąt lat, mówiąc: rób co chcesz, bylebym tylko nie musiał do tego dopłacać. I okazuje się, że najemca robi, co chce, unikalny sprzęt degeneruje się, ale nie ma żadnego podobnego w okolicy, więc ci, którzy chcą z niego korzystać, zaciskają zęby, klną, ale przychodzą i płacą horrendalne stawki. A najemca nabija kabzę i zaciera ręce.

reklama

Tak to wygląda. Na Hali Olivia są najwyższe stawki za lód w Polsce. Hala jest nienowoczesna, zarządzana na zasadzie folwarku. Jedną drużynę ostatnio wykończono stawkami. Właśnie upadł Stoczniowiec. I nie ma już żadnego hokejowego klubu w Gdańsku. A przecież na hali miał być promowany sport. Taka to jest promocja sportu.  

W sprawie Hali zwracają się do mnie kibice i osoby trenujące z różnych klubów. Mówią jak bardzo nie fair jest gra, jaką toczy zarządca tej hali. Myślałam, że audyt Hali przez miasto przyniesie zmianę tej sytuacji. Ale sposób jego przeprowadzenia, forma, były po prostu śmieszne. Władze miasta są totalnie bierne w tej sytuacji, nie pomagają jej rozwiązać. Najbardziej znamiennym tego przykładem jest moja rozmowa z Panem Adamem Korolem, dyrektorem ds. sportu w Urzędzie Miejskim, który stwierdził, że na hali jest w sumie wszystko ok, bo jak ludzie przychodzą trenować, to znaczy, że jest w porządku. Dziwię się, naprawdę, że człowiek z takimi dokonaniami w sporcie, mistrz olimpijski, który poświęcił treningom wiele lat życia, mógł wobec swoich kolegów sportowców wykazać się taką arogancją. Niestety także Pani Prezydent wykazuje się brakiem zainteresowana, nie mówiąc już o stanowczości w tej sprawie. I dlatego cała ta sytuacja jest patologiczna, chora.

reklama

Będę to drążyć dalej. Mam różne informacje. Czy dojdzie do rozwiązania umowy jednak, czy zostanie powołany pełnomocnik, który będzie sprawdzać sytuację na bieżąco…

[news:1133978]

Taki dodatkowy kontroler, pełnomocnik?

Tak, pełnomocnik ds. Hali Olivia, który będzie reprezentował interes mieszkańców i sportowców i miał umocowanie do tego, żeby wpływać na sytuację na Hali, na stawki, stan techniczny itd. Obecny zarządca gra tylko na swój interes.  

Czy jest Pani fanką hokeja na lodzie?

Zainteresowanie wynikło z tej prośby kibiców, ale mam nadzieję, że w hali Olivia przyjdę na mecz PKH. Na Stoczniowca już na pewno nie, bo drużynę rozwiązano. Zamykała zresztą tabelę.

Jest pani przewodniczącą parlamentarnego zespołu ds. legalizacji marihuany. Na jakim etapie są prace? Co się teraz dzieje?

Przygotowujemy trzy projekty ustaw. Jedna z nich dotyczy dekryminalizacji posiadania na własny użytek niewielkich ilości marihuany przez osoby dorosłe. Jesteśmy po konsultacjach założeń tego projektu, i w najbliższą środę (3.03) będziemy mieli spotkanie podsumowujące. Projekt zakłada, że będzie można uprawiać  cztery krzaki i posiadać kilka gramów. Założyliśmy w projekcie, że 5 gramów, ale pomysłów ile ich powinno być jest bardzo wiele, więc nie jest jeszcze ostateczna liczba.

Pracujemy też na przepisami dotyczącymi konopi siewnych. Chcemy, by zmieniono niektóre zapisy prawne, które umożliwią produkcję większej ilości odmian, łatwiejszą rejestrację upraw i produkcję, bo nie mają nic wspólnego z narkotykami, a są podobnie traktowane.

Nowelizujemy także przepisy w sprawie marihuany medycznej wprowadzając możliwość jej uprawiania w Polsce, co sprawiłoby, że będzie bardziej dostępna i tańsza.

Słyszałem, że aktualnie są problemy z dostępnością marihuany medycznej w Polsce.

Tak było, ale to się zmienia. Na przykład w Łodzi powstała firma, która będzie produkowała leki. Cały konopny rynek się niebywale rozrasta. Jedna z firm produkująca preparaty na bazie konopi siewnych, która sprzedawała udziały na aukcji crowdfundingowej pobiła rekord w Polsce! W tej chwili jest ogromny boom na ten przemysł.

Jako zespół parlamentarny zaczynaliśmy od marihuany rekreacyjnej, a tu proszę: zajmujemy się konopiami kompleksowo. Ja wychodzę z założenia, że marihuana medyczna nie będzie nigdy dobrze traktowana, jeżeli posiadanie małych ilości na cele rekreacyjne będzie karane więzieniem. A nie trzeba konopi piętnować, trzeba podejść do nich racjonalnie. Tym bardziej że Polska zawsze konopiami stała.

Pani w przeszłości zajmowała się też dziennikarstwem, czy może Pani coś powiedzieć o aktualnej kondycji dziennikarstwa, w tym lokalnego?

Tak, byłam dziennikarką w różnych pismach, od kwartalników artystycznych, tygodników polityczno - społecznych po gazetę codzienną. Dziś dziennikarstwo traci na znaczeniu, przede wszystkim to, które jest dziś podporządkowane władzy.

To, co się dzieje w TVP…

To jest koszmar. Oni cały czas zdobywają szczyty absurdu i niekompetencji. Sieją zwyczajną propagandę. Myślę, że też trudniej się dziś żyje z dziennikarstwa. Od dziennikarzy nierzadko wymaga się pracy na akord. To, że media są wszędzie, i informację można dostać zawsze, oznacza, że trzeba pisać coraz więcej za niewielkie pieniądze, albo mocno specjalizować.  

Często też media nie mają środków np. na śledztwa. Chociaż chciałabym wyróżnić serwis oko.press. Bardzo cenię sobie ich pracę. Polegam na nich jak na Zawiszy, są rzetelni, mają znakomity warsztat, są nadal takie przyczółki…

Ale jest też Newsweek. Jest takim ramieniem zbrojnym jednej opcji, co zresztą Tomasz Lis pokazuje bardzo często.  

[news:1038746]

Taki ichniejszy Ziemkiewicz?

Tak, dokładnie. Manipulują i niestety próbują niszczyć niektórych ludzi. To nie jest jedyny przykład. W każdym razie, nie można powiedzieć, że jest coś takiego jak obiektywne dziennikarstwo, bo każdy człowiek ma jakieś poglądy. Ale dzisiaj w Polsce, to dziennikarstwo, szczególnie w wydaniu tzw. telewizji publicznej, jest totalnie zdegenerowane.

Ma Pani jakieś ulubione miejsce na mapie naszego województwa, gdzie Pani zawsze chętnie wraca?

Lubię przestrzeń, wiatr i morze. Jestem stąd, i pomorski krajobraz jest moim ukochanym. Gdy jestem w Warszawie, to tęsknię. Lubię różne plaże, szczególnie w Trójmieście:  Babie Doły w Gdyni, Sopot, Orłowo, ale też tereny trochę dalej, okolice Choczewa, Jeziora Żarnowieckie. Super są te miejsca.  

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama