Precz z grabieniem! Precz ze sprzątaniem!
Niech żyją procesy rozkładu!
Pierwsze nieśmiałe próby wprowadzenia tej ideologii obserwować możemy od wiosny. Wtedy to zdecydowano się nie kosić większości trawników.
Wyszło jak wyszło, bo z trawą jest jak z włosami - jak masz je długie i niezadbane…
Teraz zaczynamy kolejny etap - nie będziemy grabić liści. Robaczki, żabki i inne żyjątka bez stałego adresu zamieszkania w tym roku będą przeszczęśliwe. Obywatele - trochę mniej, ale w końcu cel uświęca środki. Mieszkańcy skwerów, parków, trawników nareszcie mają swoje pięć minut.
Kolejnym krokiem ideologów, ratujących uciśnionych, będzie z pewnością pozostawienie pamiątek po zimie. Do mieszanki zgniłej trawy i zgniłych liści dołączy najważniejszy składnik - czyli naturalny nawóz produkowany przez naszych czworonożnych przyjaciół.
Tak przygotowana gleba odwdzięczy się aromatem wolności i solidarności z naturą.
Zamiast zielonych dywanów będziemy mieli brunatną maź, w końcu brunatny to kolor kojarzony z ideologią.
A wiele romansów z ideologią w tle kończyło się tragicznie.
No ale... do odważnych świat należy! ;)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.