Jesteś radnym Młodzieżowej Rady Miasta, Gdańskiej Rady Równego Traktowania, działasz w stowarzyszeniu “Wszystko dla Gdańska”, które współrządzi miastem, wspierasz wiele inicjatyw, również tych na rzecz osób LGBT. Sporo tego, jak na twój wiek.
Swoją przygodę z działalnością społeczną zacząłem już pięć lat temu uzyskując mandat radnego w IV kadencji Młodzieżowej Rady Miasta Gdańska. Gdzieś z czasem tych innych „funkcji” zaczęło przybywać. Sam nie czuję, że mnie to przytłacza, może są pojedyncze dni, gdzie muszę być w dwóch miejscach na raz. Wtedy faktycznie człowiek widzi, że się nazbierało obowiązków przez ten czas.
Bywasz na dzielnicowych festynach, na miejskich debatach, otwarciach obiektów, niedawno byłeś też na lemoniadzie z mieszkańcami dzielnicy, ale wiem też, że “jarasz się” polityką.
To prawda, interesuję się polityką, najbardziej jednak samorządem. To w Gdańsku jest moje serce. Polityka krajowa tylko mnie denerwuje, mówię o niej, kiedy ma bezpośredni wpływ na życie osób w naszym mieście. Było tak np. podczas uchwalania słynnej ustawy Lex Czarnek.
Jakie są twoje cele polityczne na ten moment? Jakie problemy chciałbyś rozwiązywać? Kraj, miasto, czy dzielnica?
Moim celem politycznym jest robienie tego co robię aktualnie, tylko w większej skali. Kocham rozmawiać z mieszkankami i mieszkańcami naszego miasta. Dyskutować o problemach i polityce. Nie ma co się oszukiwać, że jako młodzieżowy radny mam małe możliwości. Uważam, że moją misją jest reprezentowanie głosu młodzieży i promowania wartości europejskich w naszym mieście. Przy tym są oczywiście różne wydarzenia, ale to wszystko można śledzić na moim Facebooku i Instagramie.
Będziesz rozwijał skrzydła wraz z WdG, czy zamierzasz dołączyć do większej partii politycznej? A może partie polityczne są dla “boomerów” i lokalne stowarzyszenia to przyszłość?
Jestem zdecydowanym zwolennikiem stowarzyszeń. Uważam, że są one bliżej osób mieszkających w naszym mieście. Jeśli chodzi o partie polityczne to nie mam planów aby do jakiejś dołączyć, może kiedyś – nie wykluczam takiej opcji. Mimo wszystko wartości, które są mi najbliższe, reprezentuje Wszystko dla Gdańska.
Jeżeli nie wyjdzie Ci w polityce, to może media? Widziałem, że nie tylko jesteś pytany, ale też przepytujesz innych w rozmowach, ostatnio bierzesz udział w cyklu rozmów na profilach fundacji Diversity.PL w ramach Pride Month.
Nie zastanawiam się nad tym. Skupiam się na działalności, a nie rozważaniu opcji „co by było gdyby”.
W której części Gdańska mieszkasz, jesteś zadowolony ze swojego sąsiedztwa, jest tam wystarczająca ilość zieleni? Dobrze ci się mieszka w Gdańsku? Czym się poruszasz po mieście?
Mieszkam na Wzgórzu Mickiewicza. Jestem bardzo zadowolony z jakości życia w tym miejscu. Ze swojego okna mam widok na ogródki działkowe i panoramę całego miasta. Z drugiej strony dzielnicy rozciąga się cudowny park. Zieleni tu nie brakuje. Co do sąsiadów - są bardzo mili. Mamy tutaj mieszankę kulturową. Poza Polakami są tutaj Ukraińcy czy Rosjanie… Co do poruszania się po mieście – tramwaj i rower. Często też chodzę pieszo po kilka kilometrów. Lubię robić sobie spacery ze śródmieścia do swojego domu. Mogę poobserwować co się zmienia w mieście, albo spotkać znajome twarze.
A dostrzegasz w Gdańsku niedociągnięcia? Czy widzisz wady w zarządzaniu miastem, które można poprawić - opowiesz o nich? A może sam zostaniesz kiedyś prezydentem?
Zdecydowanie tak. Uważam, że duża część potencjału miasta jest niewykorzystana. Brakuje mi zielonych torowisk, udogodnień głosowych dla osób z niepełnosprawnością w tramwajach, czy większego wsparcia organizacji pozarządowych takich jak “Stowarzyszenie WAGA”. Mimo wszystko, na bieżąco rozmawiam z władzami miasta i widzę chęć wprowadzania zmian, problemem bywa jednak często budżet. Takich rzeczy jest więcej, ale to wie każdy. Czy uważam, że przez to miasto jest źle zarządzane? Nie! W tak dużym mieście jak Gdańsk ciężko jest zadbać o wszystko. Mimo to, jak wynika z wielu raportów, ludzie lubią żyć w naszym mieście.
Nie ukrywajmy, że masz lepszy dostęp do rządzących miastem niż przeciętny mieszkaniec. Podsuwasz czasem swoje sugestie innym członkom WdG, czy nie korzystasz z takich możliwości?
Tak jak wspomniałem staram się dyskutować i proponować pewne rozwiązania. Robię tak jednak od niedawna. Wcześniej jako przewodniczący MRMG skupiałem się na niej. Teraz mam więcej czasu na miasto.
Masz kontakty z radnymi dzielnic, rozmawiasz z jakimiś stowarzyszeniami mieszkańców? Co sądzisz o ich roli w życiu miasta? Są dla ciebie ważnym głosem?
Mam świetny kontakt np. z członkiem WdG, Maxymilianem Kieturakisem - przewodniczącym Rady Dzielnicy Śródmieście. Jest więcej takich osób – Helena Turk z Klubu Seniora Motława, Anna Butrym, która działa na rzecz seniorów, Krzysztof Szymanel ze Stowarzyszenia Koloseum Gdańsk i wiele innych. Ten głos jest dla mnie najcenniejszy. To te osoby są najbliżej mieszkańców i najlepiej wiedzą czego potrzeba. Są największym skarbem tego miasta.
[news:1283351]
Niewiele wiem o twoich zainteresowaniach. Masz jakieś hobby?
Teatr (szczególnie musicale), historia, muzyka, sztuka i sport. Takie chyba standardowe ;)
Nawiążę jeszcze do twojego młodego wieku - rozstajesz się czasem ze swoją marynarką? Zauważyłem, że dbasz o wizerunek “dorosłego”, dużo starszego polityka.
Kiedy wstępowałem do Rady, musiałem ubrać marynarkę, żeby nie patrzono na mnie jak na młodziaka bez konkretnych propozycji. Faktycznie budowa wizerunku „poważnego” działacza dała mi wiele. Teraz skończyłem 18 lat i nie muszę nikogo udawać, chociaż myślę, że nigdy nikogo nie grałem. Marynarkę zakładam głównie wtedy gdy robię coś związanego z działalnością publiczną. Ostatnio ukazał się wywiad ze mną w Replice („Replika” to magazyn osób LGBTIA w Polsce) zatytułowany „Wariat w marynarce”. Zabawne, jak wiele osób zwraca na nią uwagę ;)
Jakie jest twoje ulubione miejsce na mapie Gdańska? Znajdujesz czas na wypoczynek?
Takich miejsc jest wiele, począwszy od Ogarnej, Biskupiej Górki i Oruni, po te popularne jak Brzeźno, Park Reagana czy Park Oliwski. Kocham cały Gdańsk, także gdzie mnie poniesie - tam lubię spędzać wolny czas. Jest go mało, a mimo wszystko mi to nie przeszkadza, bo sam sobie narzuciłem tyle roboty. Bartoszewski zapytany kiedyś przez syna „Tato, dlaczego tak wszędzie biegniesz?”, odparł „Kiedy byłem w Twoim wieku mogłem sobie pozwolić na chodzenie – teraz muszę biec”. Nawiązując do tych słów – od początku swojej działalności czuję, że muszę biec.
Na koniec chciałbym dodać, że zdaję sobie sprawę z błędów władz miasta. Mimo, że znam tych ludzi prywatnie i mogę pozwolić sobie na szczerość w rozmowie, na różnych spotkaniach, daje mi w nich wiarę. Wiem, że zależy im na dobru nas wszystkich. Brzmi to mocno politycznie, ale naprawdę tak uważam. Jestem typem człowieka, który zamiast krytykowania woli wspomóc i stać się częścią zespołu. Mimo to jestem wdzięczny takim osobom jak Ty, które anonimowo (lub nie) krytykują władze, mnie, moich znajomych.
Nie zawsze się zgadzam z tym co piszesz, lub sposobem krytyki. Są jednak rzeczy, z którymi często ciężko się nie zgodzić. Też wykonujesz pracę dla miasta, chociaż niektórym ciężko to przyznać. Mogą nas różnić wartości i postrzeganie pewnych spraw, ale cieszy, że zostawiamy sobie pole do dialogu. Marzy mi się, żeby niektórzy mieszkańcy i mieszkanki nie musieli się bać, by mówić otwarcie o tym co nie działa. Wielkie dzięki za pytania i wywiad!
[news:1095319]
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.