reklama

Kulma: skamieniałe procedury urzędnicze nijak się mają do sloganów o otwartym mieście

Opublikowano:
Autor:

Kulma: skamieniałe procedury urzędnicze nijak się mają do sloganów o otwartym mieście - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Opinie i komentarze Aleksandra Kulma, radna dzielnicy Wrzeszcz Dolny, w rozmowie z blogerem Januszem Ch. mówi o współpracy z Gdańskimi Nieruchomościami, działaniu na rzecz dzielnicy oraz aktywności Lewicy w Gdańsku.
reklama

Pani Aleksandro, do niedawna była pani jeszcze mało znaną radną dzielnicy Wrzeszcz Dolny, a od pewnego czasu włączyła się pani aktywnie w pomoc lokatorom w walce z Gdańskimi Nieruchomościami. Co panią do tego skłoniło?

Mniej więcej od 2014 roku włączam się aktywnie w różne działania na rzecz mieszkańców dzielnicy. Wszystko zaczęło się od poznania Piotra Dwojackiego, który docenił mój potencjał społeczny i zachęcił do startowania w wyborach do Rady Dzielnicy. W 2014 r. poznałam Fundację Generacja, która aktywnie działa w naszej dzielnicy na rzecz osób zagrożonych wykluczeniem. I tak się zaczęło. Sprawami mieszkańców na szerszą skalę zaczęłam zajmować się sukcesywnie.

Co mnie skłoniło? Naturalna chęć niesienia pomocy, szczególnie osobom słabszym, nieporadnym, wykluczanym. Znajomi mówią, że mam w sobie gen walki o sprawiedliwość i godność człowieka i tam gdzie trzeba pomagać, wjeżdżam niczym czołg. To taki mój “wewnętrzny dżihad” co według pierwotnego tłumaczenia oznacza opiekę nad rodem, troskę o rodzinę, walkę o przeżycie. Jestem osobą, która od zawsze stawała po stronie słabszych i potrzebujących, zarówno prywatnie jak i społecznie.

Czy odniosła Pani już jakieś sukcesy? To bardzo trudny temat.

Na pewno sukcesem jest pomoc małżeństwu z Górnego Wrzeszcza w otrzymaniu nowego lokum, któremu czyściciel kamienic groził nie tylko utratą dachu nad głową, ale skutecznie zagrażał ich zdrowiu i życiu. To była heroiczna praca, nie tylko moja, ale wielu osób, które włączyły się w pomoc na różnych etapach sprawy.

Sukcesem są także reakcje (czasem absurdalne - ale są) władz miasta na nagłaśniane przeze mnie sprawy lokatorskie.

No i w końcu sukcesem nazwę to, że mogę współpracować na wielu płaszczyznach z wieloma wspaniałymi osobami, często mimo różnic politycznych, ale ponad podziałami.

Co najbardziej zawodzi w komunikacji między lokatorami a urzędnikami? I jaka jest według Pani przyczyna tego stanu rzeczy?

Brak komunikacji i skamieniałe procedury urzędnicze, które nijak się mają do sloganów magistratu o otwartym i tolerancyjnym mieście. I swoisty egoizm, celowy „niedasizm”. Pragnę przypomnieć, że władze i podlegli im urzędnicy są dla mieszkańców, a nie odwrotnie. Odnoszę wrażenie, że problemy, które nagłaśniam, można było załatwić dawno i bez zbędnego komentarza. Bo je można załatwić z korzyścią dla obu stron – mieszkańców i władz. Ja jestem łączniczką, a nie stroną. Jeśli brak reakcji ma uderzać we mnie - to nie tędy droga. Uderza bezpośrednio w mieszkańców oczekujących pomocy ze strony urzędników.

A gdyby Pani miała wypisać na szybko pięć recept na poprawę stanu rzeczy, poprawę działania Gdańskich Nieruchomości, to co by to było?

Zmiana zwierzchnika GN, gruntowna reforma GN, a docelowo regularne szkolenia z empatii i komunikacji społecznej dla pracowników. Oczywiście ścisła współpraca z Radnymi Dzielnic. Zwiększenie liczby Biur Obsługi Mieszkańców, bo podział na Obszary Administracyjne to totalna porażka. Nie zapominajmy o szeregowych pracownikach GN - na pewno należą im się lepsze narzędzia do pracy oraz system motywacyjny.

Jest pani również działaczką lewicową. Czy Pani wrażliwość nie jest wystawiona na wielką próbę? Nie tylko sprawy dotyczące mieszkań kuleją w naszym mieście. Jak układa się Pani współpraca na rzecz mieszkańców, ochronę praw zwierząt, sprawy dzielnicowe?

Moja wrażliwość lewicowa przekłada się dokładnie na to co robię. A jestem przede wszystkim Radną, która angażuje się w sprawy dzielnicowe na różnych płaszczyznach – poprawy życia lokatorów lokali komunalnych, komunikacji mieszkańców z urzędnikami. Chętnie angażuję się w sprawy proekologiczne. Gdybym miała czas i możliwości techniczne, sama wykułabym dziury w starych chodnikach Dolnego Wrzeszcza i posadziła w nich drzewa. Kocham zieleń, kocham naturę i bardzo przywiązuję uwagę do tego, aby w mojej dzielnicy nie brakowało takich miejsc. Kocham też zwierzęta i na ich cierpienie jestem także bardzo wyczulona.

OK, boję się tylko pająków.

Czy Pani zdaniem organizacje lewicowe obecne w Gdańsku nie zajmują się wyłącznie bieżącymi sprawami, które są też mocno obecne w krajowych mediach? Razem jako partia, i jako ludzie o tych poglądach, nie są u nas zbyt aktywni.

To pytanie proszę skierować do osób odpowiedzialnych za działania partyjne w regionie. Proszę pamiętać, że Razem dopiero wkracza na scenę polityczną i moim zdaniem ma wiele obszarów do nagłośnienia, szczególnie regionalnie. Oczywiście reagujemy zawsze na to co dzieje się obecnie, szczególnie dotyczy to działań centralnych. Brak widoczności na polu regionalnym być może spowodowane jest tym, że jesteśmy mało atrakcyjni dla mediów lub nie robimy co tydzień konferencji ;-)

Pani właśnie jest działaczką Razem. Jak widzi pani polityczną teraźniejszość i przyszłość tej organizacji na naszym podwórku?

Jestem członkinią Razem od 2015 r. W latach 2016 -2018 byłam w Zarządzie Okręgu Gdańskiego partii i zajmowałam się aktywizacją społeczną. Mamy aż, albo tylko dwa lata aby pokazać lokalnemu społeczeństwu, że możemy i działamy na różnych płaszczyznach. Zawsze mocno podkreślam konieczność angażowania się w sprawy lokalne i nagłaśnianie ich. Tak tylko można osiągnąć zadowolenie z wywiązania się z własnych misji, ale także tak buduje się potencjał polityczny. Dla mnie wiązanie się z jakąkolwiek organizacją to działanie, a nie jałowe dyskusje, kończące się wraz z wyłączeniem laptopa. Mamy w okręgu mnóstwo wspaniałych działaczy i działaczek, które teraz mają czas i możliwość wyjścia z cienia i pokazania swojego potencjału jako przyszłych radnych czy polityków.

Zawsze też zachęcam do współpracy, jestem otwarta na ciekawe inicjatywy i działania na rzecz lokalnych społeczności. I cieszę się, że już zaraziłam pasją aktywizmu kilka osób.

Czy lokalna lewica zna już nazwisko kandydata lub kandydatki na urząd prezydenta Gdańska? Aktywność prezydent Dulkiewicz raczej zwiększa szansę na zwycięstwo konkurentów pani Aleksandry.

Nie odpowiem na to pytanie, bo po prostu nie znam propozycji. Będę wspierała każdą osobę, która będzie mocną kandydaturą w obecnej sytuacji. Liczę na to, że będzie to osoba świeża, kompetentna i bezwzględna w walce o fotel prezydenta miasta Gdańska, z realnymi szansami na zwycięstwo, a nie wystawiona dla samego startu.

Pani małą ojczyzną jest Dolny Wrzeszcz. Jak się tu Pani mieszka?

To moje miejsce na ziemi i marzenie z dzieciństwa. Wychowywałam się w blokowisku na Zaspie. Wrzeszcz, chociaż niedaleko, zawsze był dla mnie miejscem trochę oderwanym od rzeczywistości. Trochę magicznym, trochę strasznym, ale wciągającym. Postanowiłam tu zamieszkać i z czasem działać na rzecz odczarowywania tych złych rzeczy, z którymi kojarzy się Dolny Wrzeszcz. Mam tu mnóstwo znajomych, przyjaciół, miejsc, które uwielbiam i dobrze się w nich czuję. Czuję się cząstką tej społeczności i dobrze mi z tym.

Gdzie jest Pani ulubione miejsce wypoczynku?

Jestem zakochana w atmosferze greckich wysp i włoskich miasteczek. Co roku odkrywam nowe miejsca dla siebie ale najbardziej chyba lubię odpoczywać w małej rodzinnej wsi na wschodzie Polski. Bez zasięgu, wśród ciszy i zieleni.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama