Choć kwestia zdrowotności kolorowych tubek wypełnionych musami owocowymi dla dzieci jest kontrowersyjna, to produkt ten gości na półkach sklepowych niemal każdego sklepu – czy to marketu, czy osiedlowego sklepiku. Podobnie jest z alkoholem, który w Polsce jest dostępny prawie wszędzie.
A co jeśli te dwa produkty połączy się w całość? Wówczas powstaje skandal, w dodatku na cały kraj.
Tubki z alkoholem narobiły zamieszania
O kolorowych tubkach z alkoholem mówi się obecnie dosłownie wszędzie. Wódka, nalewki i likiery, które producent postanowił zapakować w plastikowe opakowania do złudzenia przypominające owocowe musy, które kupujemy swoim dzieciom, wywołały prawdziwy skandal i są szeroko komentowane w przestrzeni medialnej.Kontrowersyjny produkt, tak jak niespodziewanie pojawił się na sklepowych półkach, tak szybko z nich zniknął. Mimo to zdążył nieźle namieszać i wywołać burzę społeczną i polityczną.
Warto podkreślić, że tubki z wódką czy likierami pojawiły się w sklepach kilka tygodni przed całym zamieszaniem. Na początku jednak nikt nie zwrócił na nie większej uwagi. Dopiero, gdy zdjęcia obiegły media, a internauci coraz liczniej zaczęli wygłaszać swój sprzeciw przeciwko wprowadzaniu na rynek tego rodzaju produktów, sprawą zainteresowali się politycy.
Reakcja polityków na kontrowersyjne tubki z alkoholem
We wtorek, 1 października w tej sprawie odbyło się specjalne posiedzenie rządu, podczas którego swojego oburzenia nie krył Donald Tusk. Zapowiedział, że do dymisji podane zostaną osoby, które nie zauważyły zagrożenia.Zbulwersowana jest także Minister Edukacji Barbara Nowacka, która przez wiele lat działała na Pomorzu.
Będąc gościem Programu Pierwszego Polskiego Radia, wyraziła swoje oburzenie w tej sprawie.
– Jestem głęboko oburzona, też jestem rodzicem i kiedy to zobaczyłam, byłam głęboko wstrząśnięta – powiedziała ministra edukacji i zapowiedziała, że zwróci się do Ministerstwa Zdrowia z wnioskiem o modyfikację obowiązujących zasad dotyczących opakowań alkoholowych.
Obok alkoholowych tubek obojętnie nie przeszedł także Szymon Hołownia.
– Jestem głęboko oburzona, też jestem rodzicem i kiedy to zobaczyłam, byłam głęboko wstrząśnięta – powiedziała ministra edukacji i zapowiedziała, że zwróci się do Ministerstwa Zdrowia z wnioskiem o modyfikację obowiązujących zasad dotyczących opakowań alkoholowych. I co to widzę. Jeden z producentów owych zdrowych musów w identyczne opakowanie postanowił zapakować… wódę. Nalewkę. Oraz likier – czytamy we wpisie Hołowni.
Zwrócił uwagę na to, że produkt zwraca uwagę przede wszystkim dzieci, które zachęcone tym, że trucizna zapakowana jest jak lekarstwo, ma przekroczyć symboliczną granicę, kupić „musik” do szkoły (może sprzedawca nie zauważy wśród innych podobnych opakowań, może kupi kolega z dowodem) i zupełnie niesymbolicznie zacząć pić.
– Piszę to przede wszystkim jako ojciec. Szanowna firmo od wódy w saszetkach, to co robicie to ZŁO w czystej postaci. Skoro chcecie już rozpijać nasze dzieci, zacznijcie im jeszcze może sprzedawać broń, w ramach „przeniesienia dziecięcej rywalizacji na nowy poziom realności”, czy jaki tam inny bullshit Wasz marketing wymyśli – pisze dalej polityk.
I zapowiedział, że jako poseł nie odpuści w tej sprawie.
Producent się wycofał
"Pragniemy wyrazić ubolewanie, że nasz produkt, Voodoo Monkey, mimo iż został wyprodukowany zgodnie z prawem, wywołał niepożądane reakcje. W odpowiedzi na to zarząd spółki OLV postanowił niezwłocznie wycofać produkt z rynku i wstrzymać produkcję" - ogłosiła firma w oficjalnym komunikacie, przepraszając jednocześnie za wszelkie nieporozumienia.Firma, która wprowadziła na rynek tubki z alkoholem to nikt inny, jak OLV, czyli producent popularnych musów owocowych Owolovo.
Swój najnowszy produkt promował w dość intrygujący sposób. Jak mogliśmy przeczytać „Voodoo Monkey to nie tylko marka, to prawdziwy buntownik w świecie alkoholi”.
Jak twierdzi firma, są „pionierami, którzy zmienili sposób, w jaki doświadczasz alkoholu, oferując go w odważnie zaprojektowanych tubach. (...) bawimy się konwencjami i nie boimy się eksperymentować. W Voodoo Monkey każdy szczegół ma swoje znaczenie - od unikalnych smaków po opakowanie".
– Chociaż taka sprzedaż alkoholu jest kontrowersyjna, to trudno znaleźć przepisy, które by ta firma złamała. Najpierw firma stanęła na stanowisku, że nie zrobiła nic złego. Potem jednak pod naciskiem mediów go wycofała.
Jak dodaje, ta sytuacja najprawdopodobniej przyśpieszyła proces, który zapowiedziano już dawno temu, tj. ograniczenia sprzedaży alkoholu. Może on np. zniknąć ze stacji benzynowych.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.