W Polsce również zapadają decyzje, które mają zaangażować zwykłych obywateli w proces wzmacniania odporności kraju. Nie chodzi tu jednak o tradycyjną służbę, lecz o nową formę aktywności dostępnej dla każdego – bez wcześniejszego doświadczenia i bez konieczności rezygnowania z codziennych obowiązków.
Powszechne szkolenia wojskowe jako nowy model obronności
Po miesiącach przygotowań rusza inicjatywa kierowana do szerokiego grona obywateli. Ma ona pozwolić każdemu pełnoletniemu mieszkańcowi kraju na dobrowolne zdobycie podstawowych umiejętności obronnych. Zamiast jednego narzuconego scenariusza, uczestnicy sami wybiorą zakres i przebieg swojego szkolenia. Można będzie poświęcić na to zaledwie dzień albo nawet cały miesiąc – wszystko zależy od osobistych możliwości.
Nowością jest całkowita elastyczność programu. Nie trzeba będzie dopasowywać się do wojskowego harmonogramu – to armia ma dostosować się do cywilów. Osoby, które się zgłoszą, same określą, czy interesuje je ścieżka obrony cywilnej, czy może chcą poznać konkretne techniki wojskowe. Co więcej, każdy wybierze również jednostkę, w której odbędzie kurs. Jak wyjaśnia odpowiedzialny za projekt członek rządu – „Kurs ma trwać od 1 do nawet 30 dni. Chętna osoba zdecyduje, czy chce przejść szkolenie w ramach obrony cywilnej, czy w ramach kursu obronnego wybrać swoją specjalizację. Następnie wybierze miejsce, w którym odbędzie taki kurs”.
Obsługa dronów, szkolenia medyczne i przysięga wojskowa
Zakres dostępnych aktywności jest szeroki i został zaprojektowany tak, by odpowiadać realnym potrzebom współczesnych działań obronnych. Oprócz klasycznego treningu strzeleckiego przewidziano moduły z obsługi bezzałogowych statków powietrznych, czyli dronów, które odgrywają dziś ogromną rolę na współczesnych polach walki. Osobny pakiet stanowią zajęcia medyczne – uczestnicy będą mogli przejść kurs przygotowujący do działania w roli medyka wojskowego.
Nie zabraknie również nauki przetrwania zarówno w mieście, jak i poza nim. To element, który w poprzednich latach pojawiał się jedynie w wybranych programach, teraz ma być dostępny dla wszystkich. Zwieńczeniem każdego szkolenia będzie złożenie uroczystej przysięgi oraz nadanie statusu rezerwisty. Nie oznacza to jednak obowiązku natychmiastowego stawienia się na wezwanie – to raczej forma potwierdzenia gotowości do działania w razie konieczności.
Pilotaż, pełny start i plany na przyszłość
Pierwszy etap programu będzie miał charakter próbny, by sprawdzić, jak społeczeństwo reaguje na taką ofertę. W tym czasie planowane jest przeszkolenie kilku tysięcy osób. W kolejnym roku liczba ta ma wzrosnąć wielokrotnie – nawet do trzydziestu tysięcy. Ostateczny cel został zapisany jasno: zbudowanie systemu pozwalającego przygotowywać nawet sto tysięcy obywateli rocznie. Jeden z koordynatorów projektu otwarcie przyznał – „Ten proces powinien być prowadzony może trochę sprawniej”. Wyzwanie organizacyjne jest bowiem ogromne.
Program MON otwarty także dla firm
Po raz pierwszy w historii podobnych inicjatyw pojawiła się możliwość zgłaszania grup pracowniczych. Przedsiębiorstwa będą mogły wysłać swoich zatrudnionych na wspólne zajęcia. W ten sposób powstaną drużyny z osób, które na co dzień pracują przy tych samych projektach czy w tych samych działach. Ma to wzmacniać nie tylko kompetencje obronne, lecz także więzi społeczne i zaufanie wewnątrz firm.
Jednocześnie projekt nie wyklucza nikogo – mogą brać w nim udział osoby młodsze, starsze, z doświadczeniem lub bez niego. Jak podkreślono – „Każda firma w Polsce będzie mogła zgłosić grupę pracowników do wspólnego szkolenia. Jednocześnie każdy Polak i każda Polka już za chwilę będzie mogła zapisać się na indywidualne szkolenie”.
Dobrowolne służby a nowy model rezerwy
Warto zaznaczyć, że nowa inicjatywa nie zastępuje dotychczas funkcjonujących form. Nadal działa dobrowolna zasadnicza służba wojskowa, która obejmuje od dwudziestu do czterdziestu tysięcy osób rocznie. Funkcjonują również programy wakacyjne oraz projekty skierowane do środowisk akademickich. Nowy model ma stanowić dodatkową ścieżkę – mniej zobowiązującą, bardziej elastyczną i przystępną dla tych, którzy chcą pomóc, ale nie są gotowi na pełne zaangażowanie.
Ostatecznym celem jest stworzenie masowej rezerwy złożonej z ludzi gotowych w razie potrzeby wesprzeć struktury państwa. Jak wskazano – „W modelu idealnym chciałbym, żeby gotowych do wzięcia na siebie odpowiedzialności albo bycia w rezerwie Wojska Polskiego było około miliona ludzi, bo to jest fundament”. Czy uda się zrealizować ten plan – zależy od tego, ilu obywateli uzna, że warto poświęcić choć kilka dni na zdobycie kompetencji obronnych.
Na razie jedno jest pewne: zainteresowanie społeczeństwa zostanie szybko zweryfikowane. Już niebawem okaże się, czy deklarowana gotowość do działania znajdzie potwierdzenie w realnych zgłoszeniach.
Komentarze (0)