Dotychczas obowiązujące prawo wymagało, by szpitale „niezwłocznie” podejmowały działania wobec pacjentów w stanie zagrożenia życia. Jednak w praktyce pojęcie to nie było jednoznacznie rozumiane. Jedne szpitale traktowały je jako priorytetowe wezwanie, inne przeciągały moment przyjęcia nawet do kilkudziesięciu minut.
Ministerstwo Zdrowia wyjaśnia powody tej zmiany:
„Projektowane rozporządzenie jest doprecyzowaniem przepisu wskazującego, że szpitalny oddział ratunkowy, centrum urazowe, centrum urazowe dla dzieci oraz jednostka organizacyjna szpitala wyspecjalizowana w zakresie udzielania świadczeń zdrowotnych niezbędnych dla ratownictwa medycznego niezwłocznie udzielają niezbędnych świadczeń opieki zdrowotnej pacjentowi urazowemu, pacjentowi urazowemu dziecięcemu albo osobie w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego”.
Zgodnie z nowym projektem rozporządzenia, szpital będzie musiał przyjąć pacjenta przekazywanego przez zespół ratownictwa medycznego w ciągu 15 minut od momentu dotarcia karetki do placówki.
Złota godzina pod pełną ochroną
Nowy przepis został tak sformułowany, by stać się integralną częścią koncepcji tzw. „złotej godziny”. Termin ten, znany w medycynie ratunkowej, określa maksymalny czas, w którym osoba po urazie powinna zostać objęta kompleksową opieką medyczną w szpitalu — licząc od momentu zdarzenia.
Na „złotą godzinę” składają się:
- czas przyjazdu zespołu ratownictwa medycznego na miejsce,
- czas interwencji medycznej na miejscu,
- czas transportu pacjenta do szpitala,
- oraz czas przekazania pacjenta personelowi medycznemu.
Tylko dotrzymanie każdego z tych elementów w wyznaczonym czasie daje realne szanse na uratowanie życia i minimalizację ryzyka trwałych uszkodzeń. Nowy 15-minutowy limit na przyjęcie pacjenta w szpitalu ma domknąć ten krytyczny proces.
To szczególnie istotne w przypadkach takich jak udary, zawały serca, urazy czaszkowo-mózgowe, wewnętrzne krwotoki czy ciężkie rany otwarte.
Zespoły ratownictwa pod presją — i bez wsparcia
Zbyt długi czas oczekiwania na przyjęcie pacjenta do szpitala nie tylko zwiększa ryzyko dla chorego, ale również powoduje krytyczne obciążenie systemu ratownictwa medycznego. Gdy karetka przez długi czas stoi pod szpitalem, oczekując na wolne stanowisko, nie może w tym czasie przyjąć nowego wezwania.
Przyjęcie przepisu o maksymalnym 15-minutowym czasie przekazania pacjenta ma także rozwiązać ten problem. Odciąży zespoły ratownictwa i pozwoli lepiej zarządzać flotą karetek w skali lokalnej i krajowej. Karetki szybciej powrócą do gotowości operacyjnej, a ryzyko opóźnień w udzielaniu pomocy kolejnym pacjentom spadnie.
Statystyki potwierdzają: to możliwe
Wbrew pozorom, proponowana zmiana nie jest rewolucją. Ministerstwo Zdrowia oparło swój projekt na analizie danych, z których wynika, że w ponad 70 procentach przypadków szpitale już teraz przyjmują pacjentów z karetek w czasie krótszym niż 15 minut.
To pokazuje, że taki standard jest realny do wdrożenia — wystarczy usankcjonować go prawnie. Zmiana nie będzie więc drastyczna dla większości placówek, ale może wymagać przystosowania się tych szpitali, które obecnie nie działają w tak szybkim tempie.
Dostosowanie może oznaczać:
- reorganizację pracy zespołów przyjęć,
- lepsze przygotowanie infrastruktury,
- zwiększenie liczby stanowisk lub pracowników dyżurujących na SOR-ze.
Społeczne konsultacje i wdrożenie
Projekt rozporządzenia został skierowany do ponad 60 różnych podmiotów, które mają 7 dni na zgłoszenie swoich uwag. Oznacza to, że nowelizacja znajduje się w końcowej fazie legislacyjnej i wkrótce może zostać zatwierdzona. Rząd planuje wdrożenie zmian jak najszybciej.
Nowe regulacje są nie tylko odpowiedzią na postulaty środowisk medycznych, ale też reakcją na doniesienia medialne z ostatnich lat. Wiele przypadków śmierci pacjentów oczekujących w karetkach przed szpitalami wstrząsnęło opinią publiczną. Reforma ma zapobiec takim tragediom w przyszłości.
Przepis, który może ratować życie
Ministerstwo nie ma wątpliwości co do sensu nowego rozwiązania.
„Proponowany przepis będzie miał dobry wpływ na przyspieszenie obsługi pacjentów przywożonych do szpitali przez zespoły ratownictwa medycznego” — czytamy w uzasadnieniu projektu.
Uregulowanie ostatniego ogniwa „złotej godziny” — momentu przekazania pacjenta szpitalowi — to krok w stronę nowoczesnego systemu ratunkowego, w którym liczy się każda sekunda. Jasne ramy czasowe zmniejszą ryzyko zaniedbań, poprawią organizację pracy i zwiększą szanse na przeżycie dla najbardziej potrzebujących.
Komentarze (0)