Produkty kupowane mechanicznie, często bez zastanowienia, wkrótce trafią do kategorii zakupów, przy których trzeba będzie wstrzymać się na moment przed wrzuceniem ich do koszyka. Nie chodzi przy tym o sezonowe skoki cen czy chwilowe podwyżki wynikające z rynkowych zawirowań. Nadciąga zmiana systemowa, zaplanowana z wyprzedzeniem i wdrożona niezależnie od sytuacji ekonomicznej.
Opłata cukrowa 2026 podbije ceny słodkich napojów
Pierwszym filarem tej reformy jest modyfikacja opłaty nakładanej na napoje zawierające cukier lub słodziki. Jej struktura składa się z dwóch części — stałej i zmiennej — a w obu przypadkach przewidziano podwyżki. Część stała wzrośnie z dotychczasowych 0,50 zł do 0,70 zł za każdy litr, natomiast część zmienna — naliczana za każdy gram cukru ponad 5 gramów na 100 ml — zostanie zwiększona z 0,05 zł do 0,10 zł.
Choć mechanizm obliczeniowy może wydawać się złożony, efekt dla konsumenta przedstawiono w sposób jednoznaczny. – Sama ta opłata naliczana jest w sposób bardzo skomplikowany, ale w skrócie można powiedzieć, że cena na przykład za półlitrową butelkę coli wzrosłaby z 4 zł 75 groszy do 5 zł 30 groszy – objaśnił rzecznik. W praktyce oznacza to, że napoje gazowane, smakowe wody oraz energetyki staną się pozycją znacznie bardziej obciążającą dla budżetu domowego.
Akcyza 2026 na alkohol wprowadzi największy wzrost od lat
Drugim kluczowym elementem pakietu zmian jest aktualizacja przepisów dotyczących podatku na napoje alkoholowe. Zmiany zostały już oficjalnie zatwierdzone i ogłoszone publicznie. – Rząd zaakceptował projekt nowelizacji ustawy o podatku akcyzowym – poinformował podczas konferencji rzecznik Adam Szłapka.
W praktyce oznacza to skokowy wzrost stawek. Zamiast pierwotnie planowanego 5-procentowego wzrostu rocznie, przyjęto 15 procent w pierwszym roku obowiązywania reformy oraz kolejne 10 procent w następnym. – To oznacza, że butelka piwa zdrożałaby o 16 gr, a butelka wódki o 3 zł – doprecyzował rzecznik. Zmiana obejmie wszystkie kategorie napojów alkoholowych — zarówno lekkie, jak i wysokoprocentowe.
Alkohol drożeje bez podziału na segmenty
Podwyżka nie uwzględnia żadnych wyjątków. Obejmie wszystkie rodzaje napojów: piwo, wino, napoje fermentowane, wyroby pośrednie oraz mocniejsze trunki. Oznacza to, że konsumenci nie będą mogli uciec w tańsze alternatywy, ponieważ każda z dostępnych opcji zostanie objęta nowym systemem stawek. Tym samym nawet ci, którzy sięgają po takie produkty sporadycznie, odczują wzrost kosztów.
Resort finansów przekonuje, że na tle pozostałych krajów wspólnoty europejskiej Polska pozostaje nadal w grupie państw z niskimi stawkami podatkowymi w tym obszarze. Obecnie niższe stawki obowiązują jedynie w Bułgarii, Rumunii oraz na Węgrzech. Jednak po wejściu w życie nowych regulacji różnica ta zacznie się zacierać.
Rząd tłumaczy podwyżki troską o zdrowie publiczne
Oficjalna narracja wskazuje, że celem reformy nie jest wyłącznie zwiększenie wpływów do budżetu. W komunikatach podkreśla się znaczenie profilaktyczne nowego systemu. – I to jest też zmiana postulowana między innymi przez Ministerstwo Zdrowia ze względu na problemy związanych na przykład z cukrzycą bądź otyłością – podkreślił rzecznik podczas konferencji. Większe koszty zakupu słodkich napojów oraz napojów alkoholowych mają zniechęcać do ich regularnego spożycia.
Mimo to aspekt finansowy pozostaje równie istotny. Już dziś wpływy z akcyzy przynoszą budżetowi państwa kilkanaście miliardów złotych rocznie, a opłata cukrowa generuje dodatkowe miliardy. Po wdrożeniu reformy suma ta bez wątpienia wzrośnie.
2026 będzie rokiem, w którym wartość paragonów zmieni się na stałe
Wszystkie opisane rozporządzenia wejdą w życie wraz z początkiem roku 2026. Teoretycznie konsumenci mają jeszcze czas, zanim odczują skutki reformy, jednak rynek często działa wyprzedzająco. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że część producentów i sieci handlowych zacznie dostosowywać ceny wcześniej, by uniknąć jednorazowego skoku w górę.
Ostatecznie zmiana ta nie będzie jednorazowym szokiem, lecz początkiem nowej rzeczywistości cenowej. Produkty, które do tej pory uchodziły za neutralne dla budżetu, będą musiały zostać przeliczone na nowo. Konsumenci staną przed koniecznością podjęcia decyzji: ograniczyć zakupy czy zaakceptować nowy poziom wydatków.
Komentarze (0)