Ile dopłacimy do smartfonu? Będzie podatek

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Pixabay

Ile dopłacimy do smartfonu? Będzie podatek - Zdjęcie główne

Ile dopłacimy do smartfonu? Będzie podatek | foto Pixabay

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Polska i ŚwiatNowy rok może przynieść znaczące zmiany dla rynku elektroniki w Polsce. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego planuje wprowadzenie tzw. podatku od smartfonów – czyli rozszerzonej opłaty reprograficznej.
reklama

Choć resort zapewnia, że obciążenie nie spadnie bezpośrednio na konsumentów, wielu ekspertów ostrzega: ceny urządzeń mogą wzrosnąć.

Co to jest podatek od smartfonów?

Ministerstwo Kultury tłumaczy, że opłata reprograficzna to forma rekompensaty dla artystów za korzystanie z ich twórczości w ramach dozwolonego użytku osobistego. Obowiązuje ona od lat, ale obejmuje głównie przestarzałe nośniki — płyty CD, DVD czy karty pamięci. Tymczasem lista urządzeń nie była aktualizowana od 2008 roku.

Według zapowiedzi resortu zmiany mają uwzględnić nowoczesne urządzenia umożliwiające kopiowanie treści, takie jak smartfony, tablety, laptopy czy telewizory z funkcją nagrywania. To właśnie użytkownicy tych sprzętów najczęściej kopiują muzykę, filmy czy inne utwory – w sposób zgodny z prawem, ale bez bezpośredniej korzyści dla twórców.

reklama

Resort podkreśla: „Zmiany mają na celu rekompensatę dla artystów za korzystanie z ich dzieł w ramach dozwolonego użytku osobistego”.

Kogo obejmie nowy podatek?

Choć w przestrzeni publicznej mówi się o „podatku od smartfonów”, obowiązek jego uiszczania spadnie nie na klientów, lecz na producentów i importerów urządzeń elektronicznych. Ministerstwo szacuje, że zmiany dotkną około 260 firm działających w Polsce.

Projekt przewiduje dwie stawki:

  • 1 proc. ceny sprzedaży dla nowych urządzeń,
  • 2 proc. dla wszystkich pozostałych produktów umożliwiających kopiowanie treści.

Wpływy z opłaty – jak zapewnia resort – nie zasilą budżetu państwa. Zostaną w całości przekazane organizacjom zbiorowego zarządzania prawami autorskimi, które mają następnie rozdzielać środki między artystów. Według szacunków rządowych rocznie będzie to od 150 do 200 mln zł.

reklama

Czy ceny smartfonów wzrosną?

Oficjalnie nowa danina nie obciąży bezpośrednio konsumentów. Jednak ekonomiści i przedstawiciele branży technologicznej ostrzegają, że w praktyce producenci mogą przenieść część kosztów na klientów.

Ministerstwo Kultury uspokaja: wpływ opłaty na końcową cenę urządzeń będzie minimalny. – W przypadku smartfona kosztującego 1800 zł opłata wyniosłaby zaledwie 18 zł – tłumaczą przedstawiciele resortu.

Z kolei organizacje branżowe zwracają uwagę, że rynek elektroniki jest bardzo wrażliwy na wzrost cen, a nawet kilkuprocentowe podwyżki mogą obniżyć sprzedaż. Przypominają też, że w wielu krajach Unii Europejskiej podobne systemy funkcjonują od dawna, ale zwykle wywołują kontrowersje.

reklama

Artyści na plus, konsumenci z dystansem

Ministerstwo przekonuje, że nowy model ma na celu sprawiedliwszy podział zysków z kultury cyfrowej. Obecny system – zdaniem resortu – nie nadąża za technologicznymi zmianami i nie rekompensuje twórcom strat wynikających z kopiowania ich dzieł na nowoczesne urządzenia.

Według danych MKiDN, w Polsce z legalnego kopiowania muzyki, filmów i innych materiałów korzystają miliony użytkowników, ale twórcy otrzymują z tego tytułu znikome wpływy. „Lista urządzeń nie była aktualizowana od 2008 roku” – podkreślają urzędnicy.

reklama

Artyści od lat apelowali o wprowadzenie nowoczesnego mechanizmu wsparcia. Dzięki rozszerzeniu opłaty reprograficznej twórcy mają otrzymać realne wsparcie finansowe – bez konieczności podnoszenia podatków czy sięgania do budżetu państwa.

Jak działa opłata reprograficzna?

Opłata reprograficzna istnieje w Polsce od 1994 roku i wynika z unijnej dyrektywy o prawie autorskim. Umożliwia ona twórcom, artystom i producentom fonogramów otrzymywanie rekompensaty za prywatne kopiowanie ich dzieł.

Dotychczas jednak system ten obejmował jedynie nośniki, które w praktyce wyszły już z użytku – płyty CD czy kasety magnetofonowe. W efekcie środki z opłaty były coraz niższe, mimo że użytkownicy konsumują dziś więcej treści niż kiedykolwiek wcześniej.

Nowelizacja ma więc na celu dostosowanie prawa do rzeczywistości cyfrowej.

Czy to koniec sporów o opłatę?

Niektórzy eksperci wskazują, że nowy podatek może wywołać spory między rządem a producentami elektroniki. Branża już wcześniej protestowała przeciw podobnym pomysłom, argumentując, że opłata jest de facto „ukrytym podatkiem” i może zaszkodzić konkurencyjności polskiego rynku.

Ministerstwo Kultury odpiera te zarzuty, twierdząc, że zmiana jest konieczna i zgodna z europejskimi standardami. – Opłata reprograficzna funkcjonuje w większości państw UE. Polska musi dostosować się do współczesnych realiów i chronić interes twórców – podkreślają przedstawiciele resortu.

Choć projekt jest dopiero na etapie konsultacji, rząd liczy, że nowe przepisy wejdą w życie od 2026 roku.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
logo