Wybory samorządowe w Gdańsku różniły się od parlamentarnych nie tylko frekwencją, ale także natłokiem plakatów i prędkością ich znikania po wyborach. Przed wyborami samorządowymi wątpliwe estetycznie banery pojawiły się w jeszcze większej liczbie niż w październiku i zaśmieciły niemal każdy zakątek Gdańska, w którym znajduje się choćby kawałek płotu. O ile kolejnego dnia po wyborach parlamentarnych część kandydatów z samego rana zaczęła ściągać banery, tak kandydaci do wyborów samorządowych wydają się z tym nie spieszyć.
W poniedziałkowy wieczór większość banerów dalej szpeciła miasto. Kodeks wyborczy, a dokładniej artykuł 110 paragraf 6 daje kandydatom przyzwolenie na przedłużone zaśmiecanie przestrzeni publicznej. Komitety wyborcze mają aż 30 dni od dnia głosowania na usunięcie banerów. Obowiązek uprzątnięcia banerów spoczywa na pełnomocnikach wyborczych. Jeżeli pracę komuś zlecą, a zleceniodawca nie wykona zadania w terminie, pełnomocnicy nadal ponoszą odpowiedzialność prawną.
Uprzątnięciem banerów firmie sprzątającej może także gmina, a kosztami obciążyć komitety wyborcze. Ponadto gmina może ukarać komitety za niewywiązanie się z obowiązku zapisanego w kodeksie wyborczym. Grzywna wynosi od zaledwie 20 do nawet 5 tysięcy złotych.
Rygor terminowego zdjęcia banerów wyborczych nie dotyczy osób, które udostępniły swoje posesje na eksponowanie plakatów. Materiały wyborcze nie mogą jednak zagrażać zdrowiu i życiu oraz nie mogą zaśmiecać środowiska.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.