Rady Dzielnic co roku dysponują określonym budżetem, który mogą wydawać na wybrane przez siebie inicjatywy skierowane do mieszkańców swojej części Gdańska.
- Oprócz "miękkich" wydarzeń dla mieszkańców, wspomagamy poprawę bezpieczeństwa, wykonujemy drobne naprawy chodników, odmalowywanie znaków czy wstawianie nowych, poprawiamy infrastrukturę np. parkingi, czy w mniejszym stopniu drogi. Wspieramy również zadania np. GZDiZ przekazując część pieniędzy na zazielenienie dzielnicy, wspieramy edukację, biblioteki i szkoły. Są to może mniej zauważalne inwestycje, ale pomagają wielu mieszkańcom i poprawiają ich komfort życia – wylicza działania Kamil Ziętara, radny dzielnicy Jasień.
Mieszkańcy mają wpływ na swój budżet
Ile pieniędzy ma Rada Dzielnicy na takie działania w ciągu roku? To zależy od dwóch czynników: frekwencji w wyborach Rad Dzielnic oraz liczby mieszkańców.Jeżeli w wyborach wzięło udział mniej niż 14 procent uprawnionych mieszkańców danej dzielnicy to Rada Dzielnicy ma do wykorzystania 12 złotych w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Jeżeli frekwencja wyniosła od 14 do 16 procent - wówczas jest to 15 zł "na głowę". Jeżeli w wyborach w danej dzielnicy uczestniczyło ponad 16 procent mieszkańców, to Rada Dzielnicy ma do swojej dyspozycji 18 zł na każdego mieszkańca.
W ten sposób miejscy urzędnicy promują dzielnice, w których mieszkańcy aktywnie uczestniczą w wyborach. Jednak wpływu na budżet nie mają wszyscy mieszkający na terenie danej dzielnicy, a jedynie osoby, które dopełniły pewnych formalności.
- Wysokość środków jest określana według liczby stałych mieszkańców dzielnic w dniu 30 września roku poprzedzającego. Stali mieszkańcy to osoby zameldowane na pobyt stały – mówi Marta Formella z biura prasowego UM.
Mieszkańców przybywa szybko, zameldowanych mniej
Od kilku lat najszybciej przybywa mieszkańców w dzielnicach Jasień i Letnica, następnie Ujeścisko-Łostowice, Osowa, Piecki-Migowo, Kokoszki i Matarnia. W pozostałych dzielnicach miejscy urzędnicy odnotowują corocznie spadek liczby mieszkańców.Jak podkreślają w rozmowie z nami radni dzielnic, część osób, które kupuje nowe mieszkania, nie melduje się na pobyt stały. Problem ten mocno zauważają radni z Letnicy. Według ich szacunków liczba rzeczywistych mieszkańców może być nawet o ponad tysiąc osób większa, niż wynika z danych meldunkowych.
- Jeżeli pomnożymy tę liczbę razy 15 złotych, które przysługuje dzielnicy na mieszkańca, to otrzymujemy już pokaźną sumę – mówi Adrian Kowalczyk, radny dzielnicy Letnica.
Radni z Letnicy w ostatnim czasie zwrócili się do nowych mieszkańców swojej dzielnicy z prośbą o meldunek. Pokazali też nowym sąsiadom, jakie korzyści może dać im dopełnienie tej formalności. Wraz z miejskimi urzędnikami przygotowana została ulotka, którą każdy mieszkaniec w nowej zabudowie otrzymał do swojej skrzynki pocztowej.
- W czasie wakacji zorganizowaliśmy kilka plenerowych dyżurów w okolicy nowych bloków, gdzie spotykaliśmy się z mieszkańcami. Mówiliśmy, że jeżeli chcemy coś w dzielnicy zmienić, chcemy prowadzić jakieś inwestycje, to konieczne jest meldowanie się nowych mieszkańców, bo to wpływa na wysokość budżetu dzielnicy - mówi Adrian Kowalczyk.
Zameldować się można w Urzędzie Miejskim lub przez internet. Cała procedura zajmuje około 15 minut i jest bezpłatna.
[news:1191108]
[news:1224189]
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.