Rząd pracuje nad ustawą zamrażającą ceny prądu między innymi dla samorządów, które w ostatnich tygodniach spotkały się z gigantycznymi, sięgającymi nawet 1000% podwyżkami cen prądu (jak np. w Piotrkowie Trybunalskim). Tak wysokie podwyżki groziły gigantycznymi cięciami usług publicznych. Gdańsk znalazł się w nietypowej sytuacji, gdyż w przetargu na dostawę energii nie wpłynęła żadna oferta. Jeśli miasto nie wyłoni dostawcy prądu w przetargu, będzie musiało kupować energię po cenach rynkowych, co skutkowałoby gigantycznym wzrostem cen.
[news:1358525]
Rządowy projekt ustawy zakłada zamrożenie cen energii dla samorządów na poziomie 785 zł netto za megawatogodzinę. Dla przykładu oferta na 2023 dla nieodległego Wejherowa wyniosła aż 3013,75 zł za 1 megawatogodzinę. Gdańsk aktualnie płaci 444 złote za 1 MWh. Zamrożenie cen także oznaczałoby podwyżkę, ale już nie kilkuset, lecz kilkudziesięcioprocentową.
Część samorządowców zwraca uwagę, iż stawka maksymalna powinna być jednak jeszcze niższa.
- Zdajemy sobie sprawę, że jest kryzys energetyczny wywołany wojną wypowiedzianą przez Rosję, ale chcielibyśmy, żeby ta stawka była bardziej zbliżona do 500-600 zł, a nie do 800 zł – mówił po spotkaniu z premierem Mateuszem Morawieckim prezydent Ciechanowa Krzysztof Kosiński.
Prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński wskazał, iż stawki na giełdzie producenckiej często są zdecydowanie niższe niż zaproponowane 800 złotych.
Samorządowcy mają w najbliższych tygodniach ponownie spotkać się z premierem w tej sprawie. Ustawa dotycząca zamrożenia cen energii, jeśli zostanie uchwalona przez sejm, miałaby obowiązywać od 1 grudnia tego roku aż do końca 2023 roku.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.