Kacper Płażyński (PiS) startował w wyborach na prezydenta Gdańska w 2018 roku. Wtedy jego rywalem był wieloletni prezydent Paweł Adamowicz, który zwyciężył z wynikiem 64,8% w drugiej turze. Teraz Płażyński zadecydował, że woli zostać w sejmie, więc zrezygnuje z udziału w kolejnych wyborach samorządowych.
- Pewnie chciałbym zostać prezydentem Gdańska, to jest piękne i chlubne, to ogromna odpowiedzialność, ale realizuję się w Parlamencie i nie mam takich planów, by ponownie startować w wyborach prezydenckich w Gdańsku – mówił na antenie Radia Gdańsk, Kacper Płażyński.
Poseł zaznaczył również, że nie sprawiałoby mu problemu oddanie głosu na kandydata innej partii. Musiałby on jednak spełniać oczekiwania wyborców Prawa i Sprawiedliwości.
- W wyborach włodarza miasta liczy się człowiek. Jeśli PO na prezydenta Gdańska chciałaby wystawić kogoś, kto jest wartościowym menedżerem, uczciwym, kompetentnym, mógłbym na kogoś takiego oddać głos. Jeśli reprezentowałby też wyborców PiS - spekulował Płażyński.
Stwierdził on również, że Prawo i Sprawiedliwość powinno szukać sojuszników, którzy będą podzielać z nimi wspólne cele i są wiarygodni. Do tej pory swoją kandydaturę na prezydenta miasta oficjalnie ogłosiła tylko obecnie pełniąca stanowisko, prezydent Aleksandra Dulkiewicz.
[news:1108813]
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.