W czwartek 12 grudnia równo o godzinie 9 rano rozpoczęła się jedna z najważniejszych w tym roku obrad Rady Miasta Gdańsk, na której omawiano plan przyjęcia Wieloletniej Prognozy Finansowej Gminy Miasta Gdańsk oraz uchwalenia nowego budżetu Miasta Gdańsk na 2025 rok. Tak jak bywa to w tego typu przypadkach, również w gdańskim Urzędzie Miasta atmosfera była niezwykle gorąca, co dodatkowo napędzały podziały partyjne poszczególnych radnych.
Jedno z pierwszych wystąpień dotyczących nowego budżetu należało do prezydent miasta Aleksandry Dulkiewicz, która zaprezentowała ostatnie sukcesy i inwestycje w mieście. Po wszystkim głos zabrali radni, w których wypowiedziach nie brakowało nawiązań do ogólnopolskiej polityki oraz partyjnych przepychanek. Te udzieliły się prezydent Dulkiewicz, ponieważ kiedy po raz kolejny stanęła za mikrofonem, by zaprezentować projekty obu budżetów, w odpowiedzi na zarzuty Tomasza Rakowskiego dot. złej sytuacji finansowej gminy odpowiedziała:
Po 8 latach drenażu budżetów gmin, takich jak Miasto Gdańsk nie da się odbudować dochodów w jeden rok. Jak wszyscy wiedzą wydrenowany został także budżet państwa, mierzymy się z procedurą nadmiernego deficytu [...] To są właśnie skutki tych kilku wydarzeń, o których mówił pan (przyp. red. Rakowski), które były postrzegane przez pana oraz pana partyjnych kolegów jako sukces.
Trzy priorytety Dulkiewicz i krytyka wydatków na promocję
Jak podkreśliła prezydent Dulkiewicz, najnowszy budżet będzie pierwszym po zmianach finansowania samorządów. Mimo to polityk widzi możliwość odbudowania dochodów. To, co wybrzmiało bardzo mocno w trakcie prezentacji Aleksandry Dulkiewicz, to trzy priorytety, które przyświecały przy tworzeniu nowego budżetu, jakimi były utrzymanie miasta, komunikacja i zadbanie o pracowników publicznych. Jak się jednak okazało, to nie to stało się głównym przedmiotem debaty radnych.Sporo zamieszania wywołały kolejne komentarze radnych PiS, którzy od samego początku informowali o chęci poprawek do budżetu na 2025 roku. Jak podkreślali, zdecydowanie za dużo pieniędzy poświęcono na rzeczy związane z promocją miasta, jak chociażby strona z komunikatami, na którą przewidziano 8,5 mln złotych. Zdaniem m.in. radnego Tomasza Rakowskiego pieniądze z tego obszaru lepiej byłoby zagospodarować, chociażby bezpieczeństwo, edukację, komunikację czy drogi.
Radny PiS Przemysław Majewski stwierdził nawet, że żyjemy w "Gdańsku skrajności", gdzie widząc ciągłe podwyżki cen biletów, opłat za wodę i strefy płatnego parkowania jednocześnie może zobaczyć, że w nowym budżecie Miasto Gdańsk planuje przeznaczyć na działania promocyjne 3 mln zł, na politykę informacyjną ponad 8 mln zł, a na kreowanie rozwoju turystyki kolejnych 10 mln zł. W związku z tym ugrupowanie zaproponowało poprawki, przenoszące te środki m.in. na poprawę dostępności komunikacji miejskiej we Wrzeszczu czy utrzymanie dróg w Gdańsku.
Poza propozycjami poprawek Prawa i Sprawiedliwości pojawiły się również inne pomysły na nowy budżet. Jak podkreślił radny KO Jan Perucki, jednymi z najważniejszych zadań dla nowego budżetu będzie Gdański Program Ochrony Zdrowia Psychicznego, na który przeznaczonych ma zostać niemal 5,5 mln zł. Wysoki priorytet miało również mieszkalnictwo społeczne (5,5 mln), zwiększenie środków na domy i kluby sąsiedzkie (4,5 mln) czy zakończenie budowy nowej szkoły przy ul. Królewskie Wzgórze. Ten sam radny, by wesprzeć swój przekaz zaskakująco posłużył się memem.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.