Choć ruch tramwajowy na ul. 3 Maja został już przywrócony, temat zapadliska, które pojawiło się na początku marca, wciąż budzi zainteresowanie mieszkańców. Wielu zastanawia się, czy problem mógł wynikać z niewłaściwie przeprowadzonych prac w ramach wcześniejszej przebudowy tego odcinka. Miasto rozwiewa jednak te wątpliwości, podkreślając, że wszystkie roboty budowlane zostały wykonane zgodnie z obowiązującymi normami, a badania techniczne nie wykazały żadnych nieprawidłowości.
Co było przyczyną zapadliska?
Przypomnijmy, że do nagłego osunięcia się gruntu doszło 4 marca w rejonie ronda u zbiegu ulic 3 Maja i Rogaczewskiego. Początkowo eksperci brali pod uwagę różne scenariusze – awarię infrastruktury podziemnej lub istnienie nieudokumentowanych konstrukcji. Dopiero po dokładniejszych oględzinach okazało się, że pod torowiskiem znajdowały się pozostałości XIX-wiecznej piwnicy po dawnej hurtowni chemikaliów. Wiedziano o nich już wcześniej, a obiekt miał być odpowiednio zabezpieczony podczas przebudowy odcinka.
Relikty te, ukryte pod powierzchnią ziemi przez dziesięciolecia, uległy zawaleniu, co doprowadziło do powstania zapadliska. Konserwator zabytków uznał, że znalezisko nie wymaga dalszych badań, dzięki czemu możliwe było szybkie przystąpienie do prac naprawczych.
Czy przebudowa ul. 3 Maja miała wpływ na zapadlisko?
Ul. 3 Maja w Gdańsku przeszła gruntowną przebudowę kilka lat temu w ramach większego projektu zagospodarowania terenów Targu Siennego i Targu Rakowego, realizowanego przez miasto we współpracy z konsorcjum MULTI. W ramach inwestycji przebudowano m.in. skrzyżowanie z ul. Rogaczewskiego, a wszystkie prace były prowadzone zgodnie z określonymi wymogami dotyczącymi m.in. zagęszczenia gruntu i zabezpieczenia terenu.
— Po zakończeniu inwestycji układ drogowy został oficjalnie przekazany Gdańskiemu Zarządowi Dróg i Zieleni w czerwcu 2019 roku. W trakcie prac wykonano badania podłoża i zagęszczenia gruntu, a ich wyniki były zgodne z wymaganiami — informuje Joanna Bieganowska z gdańskiego magistratu.
W praktyce oznacza to, że podczas przebudowy nie stwierdzono żadnych uchybień technicznych, które mogłyby przyczynić się do powstania zapadliska. Co istotne, cała inwestycja była objęta pięcioletnią gwarancją, która wygasła w czerwcu 2024 roku. Po tym czasie odpowiedzialność za ewentualne problemy z nawierzchnią nie spoczywa już na wykonawcy, a cały koszt naprawy musiało pokryć miasto.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.