Około godz. 2:00 w nocy w zawrotnym tempie w szeregowcu w Radunicy (gmina Pruszcz Gdański) zaczął rozprzestrzeniać się ogień. Wyrwani ze snu mieszkańcy musieli w pośpiechu opuścić budynek, pozostawiając w środku wszystko, co posiadają.
Rozgrywający się dramat postawił na nogi całe sąsiedztwo. Na miejsce w mgnieniu oka zaczęły przyjeżdżać kolejne jednostki straży pożarnej. W sumie w Radunicy od nocy do świtu pracowało kilkanaście zastępów. Walka strażaków z żywiołem trwała około pięć godzin. O godz. 7:15, jak poinformowała OSP KSRG Rościszewo, sytuacja została opanowana.
W pewnym sensie można tu mówić o szczęściu w nieszczęściu, ponieważ mimo skali tragedii nikt nie został ranny. Spaleniu uległo siedem mieszkań i wszyscy mieszkańcy (22 osoby), które w tym czasie przebywały w budynku, zdążyły go opuścić jeszcze przed przybyciem służb.
Siedem rodzin bez dachu nad głową
Pogorzelcy stracili nie tylko dachy nad głową, ale cały dorobek. Ogień zaskoczył ich w środku nocy, bez szansy na zabranie ze sobą chociaż części rzeczy. Wszystko spłonęło.Z nieoficjalnych informacji wynika, że najprawdopodobniej cały szeregowiec jest do rozbiórki. A to oznacza, że poszkodowani nie mają już do czego wrócić. Muszą zacząć od nowa.
Sąsiedzi podkreślają, że cudem ogień nie dotarł także do ich domów.
– Kochani, stała się straszna tragedia, która wydarzyła się tuż za moim płotem, dzieli nas zaledwie kilka metrów.... cudem, tylko dzięki sprzyjającej pogodzie tej nocy, ponieważ nie wiał wiatr oraz wszelkiej pomocy ze strony Straży Pożarnej i wszelkich Służb, nasz szereg ocalał... za co dziękuję, nie da się tego opisać słowami.… - napisaała pani Justyna.
Uruchomiono zbiórki pieniężne
Jednym z poszkodowanych w pożarze jest trójmiejski dziennikarz, Darek Olejniczak. Jego redakcyjni koledzy utworzyli zbiórkę, by wesprzeć go w tych trudnych chwilach. Prośba o wpłaty spotkała się z dużą empatią, ponieważ przekroczono już założony cel 20 tysięcy.
– To ogromna tragedia, tym bardziej, że Darek przez lata spłacał kredyt na budowę tego domu, który udało mu się w pełni uregulować dopiero rok temu. Teraz jego rodzina została bez dachu nad głową i środków do życia – czytamy w opisie zbiórki.
To jednak niejedyna poszkodowana rodzina. Jest ich jeszcze sześć i każdy potrzebuje pomocy.
Uruchomiona została oficjalna zbiórka dla pogorzelców w Radunicy. W tej sytuacji liczy się każda złotówka. Rodziny straciły bowiem nie tylko rzeczy osobiste, sprzęty AGD, meble i dach nad głową, ale także poczucie bezpieczeństwa.
Pomóc można, wpłacając dowolną kwotę na zbiórkę i udostępniając informację dalej, by dotarła do jak największej liczby osób.
Prokuratura prowadzi śledztwo
Po zakończeniu działań gaśniczych prowadzonych przez strażaków sprawą zajęła się policja i prokuratura. To właśnie funkcjonariusze pod nadzorem prokuratury będą szczegółowo badać okoliczności, w jakich doszło do pożaru.Jak informuje prok. Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, trwa śledztwo, ale jest na początkowym etapie. Nie są znane szacowane straty finansowe. Aby wiedzieć, o jak dużej sumie można mówić, konieczne jest zgłoszenie przez pokrzywdzonych wszystkich start i powołanie rzeczoznawcy.
Do sprawy będziemy jeszcze wracać.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.