Przedstawiciele komitetu Społeczny Gdańsk postanowili zainterweniować w sprawie warunków, jakie panują w siedzibie Miejskiego Zespołu ds. Orzekania o Niepełnosprawności przy ulicy Dyrekcyjnej 5. Jak stwierdzili, budynek nie jest przystosowany do potrzeb osób z niepełnosprawnościami, a instytucja dodatkowo nie ułatwia im korzystania z niej.
- Oficjalna polityka Miasta Gdańska jest pełna sloganów o otwartości, różnorodności czy szacunku wobec drugiego człowieka. Niestety, teoria mija się tu z praktyką - stwierdził Adam Szczepański, kandydat na prezydenta Gdańska. Skontaktowała się z nami matka jednej z osób z niepełnosprawnością i zwróciła uwagę na urągające godności warunki, które panują w tej instytucji - kontynuował.
Osoby z niepełnosprawnościami nie mają możliwości wejścia do budynku MZON od frontu, a jedynie od tyłu, gdzie znajduje się parking dla pracowników. Jak zaznaczył Szczepański, ma to pewien wymiar symboliczny, jeśli masz niepełnosprawność, to wchodzisz od zaplecza.
Tabliczka informująca o wejściu dla niepełnosprawnych od strony zaplecza budynku (fot. Puls Gdańska)
Problemem, jak twierdzą przedstawiciele Społecznego Gdańska, jest również proces umówienia się na wizytę, ponieważ można to zrobić jedynie poprzez pobranie numerka, które kończą się o godzinie 9:00. Opiekunowie osób z niepełnosprawnościami, którzy mają inne obowiązki, nie mogą zatem umówić się na wizytę.
- Nie rozumiemy, czemu na przykład można umówić się na konkretną godzinę po odbiór prawa jazdy, czy po odbiór dowodu osobistego, co dotyczy dużo większej ilości osób, a nie jest to możliwe w przypadku orzeczenia o niepełnosprawności - komentował Szczepański.
Jak zaznaczają działacze, trudności z instytucją ciągną się od lat, ale brakuje wciąż wyraźniej reakcji ze strony władz. Na stronie urzędu nie ma również wymaganych prawnie informacji o dostępności, które z założenia mają pomóc opiekunom, zanim się w budynku pojawią.
- Są w Gdańsku budynki, które spełniają normy dostępności i tu podam przykład Żaglowej 11. Jest tam pełno bogatych spółek miejskich i przeniesiono tam też jedno biuro obsługi mieszkańców. Ale dla kogo? Dla grupy uprzywilejowanej, jaką są kierowcy. Myślę, że większość z nich jest w stanie, aby gdzieś podjechać i zaparkować na przykład tutaj w Szkieletorze, aby sobie przyjść i wyrobić prawo jazdy czy dowód. Natomiast niepełnosprawnych się ukrywa w naszym mieście, gdzieś za bloczkami, jak tutaj - oznajmiła Karina Rembiewska, kandydatka komitetu do Rady Miasta Gdańska.
Miasto rzekomo nie reagowało na apele Rembiewskiej w sprawie budynku przy Dyrekcyjnej 5. Jak stwierdziła, urzędnicy zarzekali się, że inne budynki przecież są przystosowane do wymogów dostępności. Komitet w swoim programie wyborczym przewiduje budowanie miasta uniwersalnego, czyli m.in. dostosowanego do potrzeb osób z niepełnosprawnościami.
[news:1537219]
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.