Ulica Kwietna to jedna z najstarszych ulic Oliwy. Znajduje się przy niej chociażby zabytkowy dworek (pod numerem 29), którego budowę szacuje się na przełom XVIII i XIX wieku. Od 1946 roku żyły w nim cztery gdańskie rodziny, które dbały o te miejsce i remontowały ze środków z własnej kieszeni. Dziś mieszka tam osiem osób, które chce wykupić zamieszkiwane lokale na własność, na co nie zgadzają się władze Gdańska. W sprawie tej zainterweniował miejski radny, Przemysław Majewski.
- Kwietna 29, zabytkowy dwór, w którym od 1946 roku żyją cztery gdańskie rodziny. Ich przodkowie odbudowywali tę kamienicę, a dziś miasto nie pozwala im wykupić lokali na własność! Jednocześnie od dziesiątek lat nie przeprowadza, żadnych remontów mimo otrzymywania co miesiąc czynszu od lokatorów! Czy tego chcemy? Czy Gdańsk ma być "republiką deweloperów", a mieszkańców wykwaterowuje się lub trzyma w nieremontowanych budynkach aż do "samozapłonu deweloperskiego"? - pyta retorycznie Przemysław Majewski.
Radny zapowiada, że sprawy nie odpuści i doprowadzi do jej finału.
- My się na to nie zgadzamy! Dziś razem z posłem Kacprem Płażyńskim i radnym Andrzejem Skibą pokazujemy nieudolne rządy prezydent Dulkiewicz i jej platformerskiej ekipy, która rządzi w mieście od blisko 20 lat! Co więcej, w 2007 roku, w uchwalonym planie miejscowym dla tego rejonu, miasto zobowiązało się do remontu, rewitalizacji termomodernizacji. I co? Przez 16 lat nic! Skandal! - kończy Przemysław Majewski.
Sprawa ma nabrać teraz jeszcze większego tempa za sprawą zaangażowania posła Kacpra Płażyńskiego.
[news:1458725]
Poselska interwencja
Poseł z ramienia Prawa i Sprawiedliwości zauważył, że wielorodzinny budynek należący do gminy jest w złym stanie technicznym i wymaga remontu, jednak nie ma środków na taką inwestycję. Podkreślił, że rodziny od lat starają się o wykup budynku, na co do dziś nie otrzymały zgody.
- Osiem lat temu stał tu obok miejski budynek, ale doprowadzony do ruiny. Przez trzydzieści lat nie był remontowany przez miasto, choć to jest jego obowiązek. Mimo, że przez dziesiątki lat je remontowali, starali utrzymać je w jak najlepszym stanie, ale w przypadku zabytków wymaga to ogromnych nakładów finansowych. A ci państwo przez władze Gdańska są przeznaczeni do tego, aby ich wysiedlić - mówi Kacper Płażyński.
Okazuje się, że poseł w ciągu dwóch lat wysłał interweniował u władz miasta już trzy razy w tej sprawie. Przekazał im też dokument, z którego jasno wynika, że okoliczni mieszkańcy znajdujący się w podobnej sytuacji mogli już wykupić gminne lokale.
- Inni mogą wykupić, a ci mieszkańcy nie. Wysyłane są kuriozalne wyjaśnienia. Otrzymałem informację, że nie można ludziom sprzedać tych lokali komunalnyc z uwagi na to, że obok na tej samej działce była kamienica, która spłonęła, to władze miasta nie mogą podzielić działki, bo to jest niezgodne z ochroną zabytków - twierdzi poseł.
Zdaniem Płażyńskiego władze tworzą "fikcję prawną", na skutek której może pojawić się deweloper zainteresowany tą nieruchomością. Zapowiedział w związku z tym kolejną interwencję w Gdańskich Nieruchomościach.
[news:1339084]
Lokatorzy kamienicy przy Kwietnej 29 skarżą się, że od wielu lat miasto nie dokonywało żadnych remontów, nawet tych doraźnych. Przykładowo pilnej uwagi wymaga dach, który w kilku miejscach mocno przecieka. Mieszkańcy pierwszy wniosek o wykupienie budynku złożyli już w 1991 roku, jednak wtedy miasto odpowiedziało, że nie jest zainteresowane sprzedażą, bo ma inne plany związane z tym miejscem.
Do tego tematu z pewnością będziemy powracali na łamach Pulsu Gdańska.
[news:1270311]
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.