Pożar trzcinowisk w Biebrzańskim Parku Narodowym wybuchł w niedzielę, 20 kwietnia, po południu, na granicy powiatów augustowskiego i monieckiego. Ogień objął już ponad 450 hektarów parku, który jest domem da wielu rzadkich gatunków.
Strażacy z Pomorza jadą ratować park
Z ogniem walczy kilkaset osób w tym strażacy, żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej, strażnicy leśni i leśnicy. Do akcji gaśniczej zaangażowano również specjalistyczne śmigłowce i samoloty. Na pomoc ruszyli także strażacy z Pomorza. Do działań zadysponowano kompanię gaśniczą „Heweliusz”, składającą się z 72 strażaków i 22 pojazdów. Wsparcia udziela także pluton logistyczny „Posejdon”.
— Ze względu na trudne warunki terenowe oraz rozległość pożaru, do akcji kierowane są kolejne siły i środki z całego kraju — informuje Państwowa Straż Pożarna.
W związku z pożarem wojewoda podlaski powołał sztab kryzysowy. Choć ogień nie zagraża obecnie okolicznym mieszkańcom, sieje ogromne spustoszenie w ekosystemie parku, niszcząc siedliska dzikich zwierząt.
Biebrzański Park Narodowy to jeden z największych parków narodowych w Polsce. Zajmuje powierzchnię około 95 tysięcy hektarów. To wyjątkowe miejsce, w którym żyje wiele rzadkich gatunków zwierząt, w tym ptaki wodno-błotne i łosie.
Komentarze (0)