Święta to wyjątkowy czas, który znaczna większość osób stara się spędzić w gronie najbliższej rodziny czy przyjaciół. Okres ten może jednak kojarzyć się z bólem, cierpieniem, smutkiem… gdy nie możemy już świętować u boku bliskiej nam osoby. O tym, czym są pierwsze święta po straci bliskiej osoby, porozmawialiśmy z Anną Struk, terapeutką i trenerką, coachingiem ustawień systemowych i komunikacji wielowymiarowej.
Święta po stracie bliskiej osoby – dlaczego to takie trudne?
Pierwsze święta Bożego Narodzenia po śmierci najbliższej nam osoby, ale także kogoś z naszej rodziny, czy bliskiego przyjaciela są czasem trudnym z kilku powodów.
– Po pierwsze dlatego, że to jest czas, który nam przypomina o tym braku. Wtedy, kiedy chcemy czuć radość, szczęście, kiedy mamy trochę więcej czasu na te relacje, na spotkania, dużo mocniej czujemy też nieobecność tej bliskiej i ważnej osoby. Po drugie, czasem to jest tak, że to była osoba, z którą zawsze spędzaliśmy ten czas, która wnosiła w ten czas i w nasze życie właśnie tę radość, miłość i inne pozytywne emocje. W wyniku jej nieobecności, jej braku nie mamy z kim się tym czasem, tym świętem podzielić – mówi Anna Struk.
Ania podkreśla, że niezwykle ważne jest, by na ten smutek sobie pozwolić. W swoich gabinetach klientom mówi często, że „smutek robi miejsce na miłość”.
– To może się wydawać nielogiczne albo dziwne, ale wiem to z własnego doświadczenia i z doświadczenia moich klientów, że kiedy pozwalamy sobie na to, żeby czuć to, co naprawdę czujemy, czyli kiedy nie udajemy radości na siłę, kiedy nie oszukujemy siebie i innych, że przecież są święta i trzeba się cieszyć i trzeba świętować, i kiedy pozwalamy sobie na tę autentyczność w naszych emocjach, to po pierwsze te emocje trwają zazwyczaj krócej i kiedy je wpuszczamy i robimy dla nich miejsce w naszym sercu, w naszym ciele, w naszym poczuciu, w naszej przestrzeni, to się okazuje, że one łagodnieją, że one tracą może czasem na tej intensywności i na mocy, dlatego że zostają zauważone przez nas, dlatego że nie zostają zagłuszone, dlatego że nie zostają wyparte – wyjaśnia terapeutka.
Zdaniem specjalisty, powyższe rozwiązanie to jedyna metoda, by ten czas "przetrwać".
Jak radzić sobie po stracie bliskiej osoby?
Anna Struk proponuje osobom w tej trudnej sytuacji zadawać sobie pytanie „Co ja teraz czuję i co ja w związku z tym potrzebuję”. A to dlatego, że jeśli sami nie zrealizujemy swoich potrzeb, nie zaopiekujemy się nimi, to po pierwsze będzie nam towarzyszyło poczucie dyskomfortu w związku z tym, że nasze potrzeby nie są spełnione, nie są zaopiekowane, a po drugie dyskomfort odczuwać będą także nasi bliscy.
– My często bardzo nieświadomie chcemy naszym bliskim jakby ulżyć, chcemy tę atmosferę jakoś pomimo wszystko, pomimo tej straty jakoś utrzymać, bo dzieci, bo święta, bo coś tam i sami siebie oszukujemy w tym i wtedy cierpimy, to raz. A dwa, że oszukujemy innych ludzi wokół i oni to czują. Nasi bliscy czują, na tym poziomie takim serca, na poziomie energetycznym, czują, co my czujemy i wiedzą, kiedy odczuwamy dyskomfort – wyjaśnia.
Terapeutka wskazuje jeszcze na jedno zagrożenie. Jak mówi, jeśli nie nazwiemy swoich potrzeb, jeśli będziemy je wypierać, to one i tak w głębi proszą o realizację, o zaopiekowanie i wtedy dochodzi do czegoś, co w swoim gabinecie Ania nazywa „pójściem po miłość do innych”. Co to oznacza w praktyce?
– Niby chcemy dać, niby chcemy zadbać o tą atmosferę, chcemy być mili, uprzejmi, radośni pomimo tego smutku i bólu, który czujemy w sercu, ale wtedy oczekujemy od innych, by spełniali nasze niezrealizowane i niezaopiekowane potrzeby i stajemy się ciężarem. To wywołuje potem w nas samych frustrację, jeszcze więcej smutku, czasem nawet złość, że te nasze potrzeby nie są spełniane i często czujemy też rozczarowanie. Te stany emocjonalne pogłębiają jeszcze bardziej nasze poczucie straty i poczucie smutku, więc żeby tego nie eskalować, żeby nie dolewać oliwy do ognia, warto jest zadbać przede wszystkim o swoje dobre samopoczucie - tłumaczy Ania Struk.
Co zrobić, gdy dopiero co najbliższa nam osoba odeszła?
Jeśli strata jest duża, świeża i bolesna to w pierwszej kolejności trzeba zadbać o swój komfort, o swój spokój i swoje poczucie bezpieczeństwa.Specjalistka wskazuje, że w tym wyjątkowym czasie, jakim są święta, trzeba intensywnie wsłuchiwać się w samego siebie.
– Czasami warto wybrać może mniejsze grono, może jakiś inny rodzaj spędzania tych świąt, może inną formę, ale przede wszystkim usłyszenie siebie i zadbanie o siebie w tym będzie najbardziej pomocne.
Anna podkreśla, że każda próba udawania, oszukiwania siebie powoduje nasze cierpienie, dyskomfort w nas samych, ale także wśród bliskich. Tylko przeżycie tych trudnych chwil w zgodzie z samym sobą, pozwoli nam na „przetrwanie”, bo okres świąt wyjątkowo mocno tę stratę będzie podkreślał.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.